alberto dainese giro 2022
fot. Team DSM / Facebook

Tour of the Alps jest jedną z najbardziej wymagających „etapówek” w kalendarzu – włosko-austriacki wyścig omija co prawda największe górskie przełęcze, ale nie daje szans na sukces zawodnikom specjalizującym się w płaskich końcówkach. Nic więc dziwnego, że sprinterzy omijają ten wyścig szerokim łukiem. Choć nie wszyscy – na starcie tegorocznej odsłony zmagań stanął bowiem Alberto Dainese (Team DSM), zwycięzca sprinterskiego etapu Giro d’Italia.

Zawsze ciekawie jest zobaczyć na liście startowej kolarza, który nie pasuje do ogólnej charakterystyki wyścigu. Jeśli wierzyć wstępnym zgłoszeniom, w Tour of the Alps miał wystartować Max Kanter z Movistar Team, jednak ostatecznie Niemiec nie pojawił się w Rattenbergu, skąd wystartowała tegoroczna edycja zmagań.

Na trasę ruszył natomiast inny kolarz, specjalizujący się w sprinterskich końcówkach – Alberto Dainese. Włoch, który w swoim palmares ma etap Giro d’Italia, wystartował w tym sezonie w Tirreno-Adriatico, a także w kilku jednodniówkach w Europie Zachodniej, w tym w Le Samyn, gdzie był czwarty, a także w Paryż-Roubaix. W rozmowie z Naszosie.pl Dainese przyznał, że jego forma cały czas idzie w górę, a przez kilka kolejnych dni będzie szlifował ją… na trasie wymagającego fizycznie Tour of the Alps.

– Na razie jesteśmy w Austrii, ale wyścig przejedzie do Włoch, więc cieszę się, że będę mógł startować „u siebie” i nie mogę doczekać się pomocy chłopakom w górach

– mówił nam Alberto Dainese przed startem pierwszego etapu Tour of the Alps.

Dyrektor sportowy Team DSM, Matthew Winston, w rozmowie z naszym portalem przyznał, że planowo w Tour of the Alps mieli wystartować Andreas Leknessund i Henri Vandenaabele, jednak obaj musieli odpuścić start z powodu choroby. Włoch wskoczył więc w ich miejsce.

– Jestem sprinterem, ale dobrze też czasem pomóc naszym góralom. Mamy kilku zawodników, którzy mogą dobrze spisać się w klasyfikacji generalnej lub na pojedynczych etapach. Dla mnie to dobry trening, rozkręcenie nóg na podjazdach, przed tym, co nastąpi później

– dodał.

Alberto Dainese nie chciał jednak daleko wybiegać w przyszłość i nie potwierdził nam swojego ewentualnego startu w Giro d’Italia.

– Zobaczymy z ekipą, jak to wyjdzie – zastanowimy się, w których wyścigach wystartuję

– uciął krótko Włoch.

Wczorajszy, pierwszy etap Tour of the Alps włoski sprinter ukończył na ostatniej pozycji, ze stratą prawie 20 minut do zwycięzcy. Jak przyznał dyrektor sportowy Team DSM, Dainese odpadł od peletonu po defekcie – był zmuszony wymienić rower i nie dał rady wrócić do głównej grupy.

Z Tour of the Alps, Kacper Krawczyk

Wszystkie artykuły o włosko-austriackim wyścigu, w tym nasze rozmowy z kolarzami, można przeczytać –> tutaj.

Poprzedni artykułOrlen Wyścig Narodów Challenge – ruszają darmowe zapisy!
Następny artykułObrońca tytułu nie wystartuje w Strzale Walońskiej
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments