Rywalizacja wielkiej trójki to coś, czym większość kibiców kolarstwa żyła przez pierwszą część okresu klasyków. Jak się okazuje, mogła ona wyglądać zupełnie inaczej – Mathieu van der Poel mógł być zespołowym kolegą Tadeja Pogacara. Tak przynajmniej donosi Leo Van Vliet.
Dyrektor Amstel Gold Race zabrał ostatnio głos w podcaście portalu Wielerflits. W pewnym momencie rozmowa dziennikarzy belgijskiego portalu zeszła na Mauro Gianettiego – menedżera UAE Team i byłego kolarza.
Gianetti wygrał pierwsze Amstel Gold Race, które organizowałem, więc od czasu do czasu ze sobą rozmawiamy. Było tak m.in. podczas Giro d’Italia – wtedy gadaliśmy naprawdę długo. W pewnym momencie powiedział mi nawet, że chciałby mieć w swoim zespole Mathieu van der Poela. Chciał wiedzieć, czy byłbym w stanie mu pomóc go przekonać. Powiedziałem mu, żeby pogadał z jego ojcem – Adrie van der Poelem
– mówił niderlandzkojęzycznym dziennikarzom.
Jak wiadomo, Holender pozostał wierny swojemu dotychczasowemu pracodawcy i raczej nie żałuje. W tym sezonie wygrał przecież Mediolan-San Remo i Paryż-Roubaix, a trudno powiedzieć, czy byłby w stanie dokonać tego samego jeżdżąc w zespole z Tadejem Pogacarem, przy którym nie mógłby liczyć na pełne poświęcenie kolegów z drużyny. Teraz, po ostatnich sukcesach, przekonanie go do transferu będzie jeszcze trudniejsze. Tym bardziej, że Holender ma kontrakt do końca 2025 roku.