Foto: Tirreno Adriatico

Primož Roglič najszybszy na trudnym finiszu w Tortoreto. Dla Słoweńca było to pierwsze zwycięstwo od sierpnia ubiegłego roku.

W ostatnią środę Tadej Pogacar po raz kolejny udowodnił, że nie trzeba długich wspinaczek, by zostawić daleko za swoimi plecami niemal wszystkich rywali. Choć kończący każdą z czterech rund znajdujących się na trasie 4. etapu Tirreno-Adriatico, podjazd pod Tortoreto (3,2 km, śr. 6,9%, max. 12%) nie ma zbyt wiele wspólnego z pokonywanym przez ścigających się we Francji kolarzy dzień wcześniej La Loge des Gardes, to tamten wyczyn Słoweńca mógł dawać nadzieję na to, że i dziś doczekamy się widowiska, które jasno wskaże nam głównych faworytów do końcowego triumfu.

Tym razem rzeczywistość okazała się inna – zacięta walka o zwycięstwo trwała właściwie do samego końca. To miało jednak miejsce dopiero na samym końcu etapu. Wcześniej wszystko zaczęło się klasycznie, od ataku niewielkiej ucieczki, w której składzie znaleźli się tym razem Valerio Conti (Corratec), Mads Wurtz Schmidt (Israel-Premier Tech), Lucas Eriksson (Tudor), Davide Bais (EOLO-Kometa) i Filippo Magli (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè). Ich atak trwał naprawdę długo – aż 150 kilometrów. Gdyby mowa była tutaj o trwającym równolegle Paryż-Nicea, można byłoby zakładać, że harcownikom albo udało się dojechać do mety, albo chociaż utrzymać się przed peletonem aż do rozpoczęcia decydującej fazy etapu.

Tyle że jednym z elementów cechujących pierwszą połowę Tirreno-Adriatico są bardzo długie etapy. Wszystkie trzy pierwsze odcinki ze startu wspólnego mają długość przekraczającą 200 km. A czwarty etap był najdłuższym z nich, mającym dokładnie 218 km. Natomiast dzisiejsi bohaterowie oderwali się od peletonu 210 km przed metą, co, jak można łatwo policzyć, oznacza, że peleton doścignął ich już na 60 km przed metą.

Uciekinierom dnia olbrzymi wysiłek włożony w długie utrzymywanie się przed grupą nie pozwolił nawet na wygranie żadnej lotnej (jedyna znajdowała się na 43 km przed metą w Tortoreto Lido) ani nawet górskiej premii. Pierwszy raz przez znajdującą się w Tortoreto linię mety przejechać mógł więc… Michał Kwiatkowski, który po prostu chwilę wcześniej rozpoczął swoją pracę na czele grupy, a czwórkę, która zdobyła punkty do klasyfikacji górskiej uzupełnili pozostali kolarze INEOS Grenadiers – kolejno Filippo Ganna, Magnus Sheffield oraz Tom Pidcock.

Prowadzenie Brytyjczyków nie okazało się permanentne – na kolejnych okrążeniach grupy nadające tempo wielokrotnie się zmieniały – momentami było to zresztą tempo wystarczająco mocne, by zgubić m.in. Toma Pidcocka, Biniama Girmaya i Mathieu van der Poela, tyle że ostatecznie na 4 km przed metą, a więc tuż przed rozpoczęciem decydującego podjazdu, czołowa grupa liczyła kilkudziesięciu zawodników, wśród których była większość faworytów.

Ten stan rzeczy szybko uległ jednak zmianie. Choć pierwsze kilkaset metrów podjazdu nie przyniosło większej selekcji, to za grupą zostali najpierw Wout Van Aert i Thomas Pidcock, zderzyli się ze sobą na początku wspinaczki, a później Mathieu van der Poel, który dziś pełnił rolę pomocnika Gianniego Veermerscha.

Kolejne roszady na czele pojawiły się gdy na nieco ponad kilometr przed metą zaatakował Damien Howson. Jego szarża szybko została skasowana, ale chwilę później na kontrę zdecydował się Hugh Carthy, którego śladami pojechali wszyscy kolarze liczący dziś na zwycięstwo – m.in. Primož Roglič, Victor Lafay czy Julian Alaphilippe. Ostatecznie najszybszy z nich okazał się Słoweniec, który tym samym sięgnął po pierwszą w tym sezonie wygraną.

Wyniki 4. etapu Tirreno-Adriatico 2023

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułIstrian Spring Trophy 2023: Jan Sommer najszybszy w prologu
Następny artykułParyż-Nicea 2023: Olav Kooij nareszcie zwycięski
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments