fot. Jumbo-Visma

Choć pierwotne zapowiedzi były inne, Primož Roglič znalazł się w składzie Jumbo-Visma na Tirreno-Adriatico.

 Zobaczymy, jak dobrze będę się czuł podczas Volta Ciclista a Catalunya pod koniec marca. To będzie prawdziwy test, aby zobaczyć, na czym stoimy. Po Katalonii znów mam dłuższy obóz wysokościowy na Teneryfie. Jest kilka powodów, dla których robimy to w ten sposób, więc do Giro to Volta Ciclista a Catalunya będzie moim jedynym wyścigiem

– zapowiadał Primož Roglič jeszcze dwa tygodnie temu.

Te słowa oznaczały, że Słoweniec, w przeciwieństwie do poprzednich sezonów, nie zamierza pokazywać się we wczesnomarcowych wyścigach tygodniowych. Od 2016 roku, gdy został zawodnikiem Jumbo-Visma (wówczas Lotto-Jumbo), tylko raz nie wystartował ani w Tirreno-Adriatico, ani w Paryż-Nicea. Teraz miało być inaczej, ale, jak się okazuje, wcale nie będzie. Ostatecznie Roglič znalazł się bowiem w składzie na „Wyścig Dwóch Mórz”.

– Przez ostatnie dwa tygodnie Primož pracował bardzo ciężko i teraz jest już gotowy. Udział w wyścigu do kolejny krok na zbudowanie jego drogi do głównych celów tego sezonu. Na Tirreno-Adriatico jedzie bez presji i myślenia o wynikach

– mówi dyrektor sportowy Jumbo-Visma Merijn Zeeman o zawodniku, którego po raz ostatni widzieliśmy na wyścigu 6 września, podczas 16. etapu Vuelta a Espana, gdzie ucierpiał w kraksie, w wyniku czego mocno ucierpiał jego bark. Teraz wraca, jednak wypowiedź jego szefa raczej nie wskazują na to, by Słoweniec liczył na to, że, podobnie jak w 2019 uda mu się wygrać „Wyścig Dwóch Mórz”.

Rzecz jasna wszystko zależy od jego formy, ale jeśli okazałoby się, że nie jest ona zbyt wysoka, Jumbo będzie mogło liczyć na innych zawodników. Jej skład na włoską etapówkę jest bowiem iście gwiazdorski. Koen Bouwman, Tiesj Benoot, Attila Valter, Dylan Van Baarle i przede wszystkim Wilco Kelderman oraz Wout Van Aert. Ten ostatni dwa lata temu przegrał Tirreno-Adriatico tylko z Tadejem Pogačarem, resztę rywali pokonując o ponad dwie minuty – teraz może wykorzystać ewentualną niedyspozycję Rogliča i znów powalczyć o równie dobry, a kto wie, może nawet lepszy, wynik.

Poprzedni artykułDwie Polki w składzie Canyon-SRAM na Strade Bianche 2023
Następny artykułTrasa Tour de Pologne 2023: Bielsko-Biała znów z metą jednego z etapów?
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments