fot. Volta ao Algarve

4. etap 49. Volta ao Algarve em Bicicleta z metą Alto do Malhão dał nam tyle samo odpowiedzi, co i otworzył znaków zapytania. Z jednej strony bowiem wreszcie na coś przełożyła się praca INEOS Grenadiers za sprawą triumfu Toma Pidcocka, z drugiej jednak przed finałową czasówką wyścig jest bardziej otwarty niż można się było spodziewać.

23-letni Brytyjczyk zgarnął etap i założył koszulkę lidera – to z pewnością pozytywy dla ekipy Michała Kwiatkowskiego. Dzisiejszy triumf pokazał, że Tom Pidcock ma odpowiednią nogę, a to rodzi ponownie pytania na temat tego co poszło nie tak przed dwoma dniami na Alto da Fóia. Być może gdyby tam młody Brytyjczyk pojechał lepiej to miałby on większe szanse na obronę koszulki, a tak ledwie 7 sekund traci do niego João Almeida (UAE Team Emirates), który zdaje się być dużo lepszym specjalistą od samotnej walki z czasem.

Jako zespół trochę schrzaniliśmy dwukrotnie. Mogliśmy wygrać te etapy. Najpierw ja, a wczoraj Filippo mógł wygrać. Dzisiaj po prostu musieliśmy dobrze wypaść. Zacząłem finisz i wydawało mi się, że widziałem metę, ale tam było jeszcze trochę po lewym zakręcie. Bałem się, że rywale mnie przejdą, nie wiem, ile mi zostało. Ale w takiej sytuacji po prostu jedziesz na pełnym gazie, bez względu na wszystko. Jutro jest jazda na czas, więc nie ma wiele do planowania. Po prostu trzeba pojechać na 100%

— podsumowywał występ całego INEOS Grenadiers lider wyścigu Tom Pidcock.

Dziś cokolwiek wywieźć z wyścigu spróbowali kolarze BORA-hansgrohe. Niemiecka ekipa mocno pracowała mając świadomość, że przy stawce pełnej dobrych czasowców klasyfikacja generalna prawdopodobnie już odjechała, ale ostatecznie Sergio Higuicie i Jai’owi Hindley’owi nie udało się wygrać etapu, a musieli się zadowolić 4. i 5. pozycją.

Po tym, jak kilka tygodni temu zachorowałem, nie do końca wiedziałem, jak mój organizm zareaguje na tak ciężki wysiłek. Naszym celem było zwycięstwo etapowe, więc zespół bardzo ciężko dzisiaj pracował dla mnie i Jai’a. Na ostatnim podjeździe próbowałem wszystkiego i osiągnąłem swój absolutny limit. Przynajmniej udało mi się trochę awansować w klasyfikacji generalnej – czuję się dobrze i będziemy dalej pracować nad kolejnymi celami

— opowiadał Sergio Higuita.

W pewnym momencie wydawało się, że bohaterem dnia może być 20-letni Oscar Onley. Brytyjczyk w pewnym momencie jechał w czołowej, trzyosobowej grupie, acz ostatecznie nieco przeszarżował i zajął 7. miejsce na Alto do Malhão. Warto jednak obserwować kolarza Team DSM, który potwierdza swój ogromny potencjał.

Wszyscy byli dziś w pełni zaangażowani dla mnie i Kevina, upewniając się, że jesteśmy w dobrej pozycji we wszystkich kluczowych punktach. Kevin poprowadził mnie dobrze do ostatniego podjazdu, gdzie mogłem podążać za najlepszymi rywalami, ale po prostu nie mogłem odpowiedzieć na to przyspieszenie na koniec. Niewiele zabrakło aby uzyskać naprawdę świetny wynik, aby odwdzięczyć się zespołowi za ten tydzień. Wszyscy nie możemy się doczekać jutrzejszego ITT jako dobrego testu dla wszystkich i zobaczymy, co da się zrobić

— powiedział Oscar Onley z Team DSM.

Jednym z faworytów klasyfikacji generalnej jest z pewnością mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas, czyli Tobias Foss (Jumbo-Visma). Norweg traci do Toma Pidcocka 32 sekundy, tyle samo co Bauke Mollema (Trek-Segafredo), acz przed nim są jeszcze m.in. Ilan Van Wilder (Soudal – Quick Step, +0:05), João Almeida (UAE Team Emirates, +0:07), Daniel Felipe Martínez (INEOS Grenadiers, +0:23), Magnus Cort (EF Education-EasyPost, +0:27) czy Filippo Ganna (INEOS Grenadiers, +0:31). Rywalizacja będzie zatem bardzo zacięta i wydaje się, że Tobiasowi może być ciężko o triumf w całym wyścigu. O sytuacji swojego podopiecznego wypowiedział się Marc Reef, dyrektor sportowy Jumbo-Visma.

Nie mieliśmy idealnego początku dnia, jednak ważne było, aby szybko kontynuować wyścig. Mając tylko trzech kolarzy w wyścigu zrobiliśmy. Po drodze dobrze chroniliśmy Tobiasa, a Milan nadal był z nim na ostatnim podjeździe. Po tym faworyci zwiększyli tempo i dla Tobiasa ważne było, aby przekroczyć granicę. Taki był cel. To nie jest rodzaj wspinaczki, do której Tobias jest stworzony, ale udało mu się ograniczyć straty. Teraz przed nami jutrzejsza jazda na czas. O awans o wiele pozycji nie będzie łatwo, bo na szczycie klasyfikacji są dobrzy czasowcy. W każdym razie będziemy bardzo się starać

— powiedział się Marc Reef, dyrektor sportowy Jumbo-Visma.

Jutro przed kolarzami 24,4km jazdy indywidualnej na czas wokół miejscowości Lagoa. Nieco przed 17:00 polskiego czasu poznamy zwycięzcę 49. Volta ao Algarve em Bicicleta.

Poprzedni artykuł2 lata do Mistrzostw Świata – zapowiedź Tour du Rwanda 2023
Następny artykułKto wygra biret i gumową kaczkę w Brukseli?
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments