fot. Karpacki Wyścig Kurierów

Kontrowersyjny manager grupy Soudal-Quick Step poskarżył się niedawno, że ktoś ukradł jego tożsamość.

Być może w ostatnim czasie natknęliście się na facebookowe konto o nazwie „Patrick Lefevere”. Tylko w ciągu tego tygodnia pojawiła się na nim blisko setka wpisów, zawierających m.in. filmiki z treningów i zawodów oraz prywatne zdjęcia szefa jednej z najlepszych kolarskich ekip. Tym, co może dziwić, jest jednak fakt, że podpisy nad większością z nich są nie do końca pasuje do tego, z czego znamy 70-latka.

Jedna z najbardziej charakterystycznych postaci w kolarskim środowisku postanowiła pokazać się swoim licznym fanom z nieco innej, bardziej prywatnej strony? No cóż, nie do końca.

A więc mój fałszywy facebookowy przyjaciel znów jest aktywny. Nie jestem na Facebooku, nie mam tam konta, ale oni nic z tym nie robią. Mimo wszystko, nie martwcie się – dopadnę tego gościa. On kradnie moje prywatne zdjęcia i posty. Drogi Facebooku – naprawdę dziękuję za to, że na to pozwalasz.

– napisał wczoraj sam zainteresowany za pośrednictwem swojego konta instagramowego.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Patrick Lefevere (@patricklefevere)

 

Co ciekawe, nie jest to pierwsza taka skarga z jego strony. Już w lipcu 2021 roku namawiał swoich obserwujących do zgłaszania konta. Jak się okazuje – tamte prośby nic nie dały, na co wpływ mógł mieć choćby mechanizm zgłaszania funkcjonujący na Facebooku. Aby zgłosić, że ktoś podszywa się pod znaną osobę, musimy podać prawdziwe konto poszkodowanego – jeśli ktoś, tak jak Lefevere, takiego nie posiada, trzeba korzystać z innych, mniej intuicyjnych opcji.

fot. Facebook

Miejmy jednak nadzieję, że sprawa znajdzie szczęśliwy finał, konto zniknie z platformy, a Patrick Lefevere będzie mógł odetchnąć z ulgą.

Poprzedni artykułCharles Kagimu wygrywa Mistrzostwa Afryki… na rowerze Luke’a Rowe’a
Następny artykułWiadomo, kiedy Richard Carapaz zadebiutuje w EF
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tybon
Tybon

Dobrzy że nie padł ofiarą WADY.