fot. Trek-Segafredo / SprintCyclingAgency©2022

Za nami królewski etap Etoile de Bessèges 2023. Jego zwycięzcą i zarazem nowym liderem 53. edycji francuskiego wyścigu został Mattias Skjelmose, acz świetnie zaprezentowali się dziś także drugi dziś Neilson Powless i trzeci Pierre Latour. Świat zadziwił z kolei Arnaud De Lie, który zdołał zameldować się na szczycie finałowej wspinaczki w czołowej dziesiątce.

Jak co roku organizatorzy Gwiazdy Bessèges przygotowali także etap z metą na podjeździe. Tym razem był to odcinek Saint-Christol-Lèz-Alès – Le Mont Bouquet, a końcówka prowadziła na podjeździe długim na 4600 metrów o średnim nachyleniu 9%. Najtrudniejszy był środkowy kilometr, gdzie gradient stale wynosił około 12%.

Pierwszym uciekinierem dnia był mający już ogromne straty w klasyfikacji generalnej Rasmus Søjberg Pedersen (CIC U Nantes Atlantique). Do Duńczyka z czasem zaczęli dołączać kolejni zawodnicy, acz różnice były niewielkie. Wszystkiemu winny był silny wiatr, który powodował w peletonie pewien niepokój, a okazyjnie także i próby rantów.

Do tych ostatecznie doszło po niespełna godzinie rywalizacji, a na czele znalazła się 17-osobowa grupa, w której kręcili m.in. lider klasyfikacji generalnej Arnaud De Lie (Lotto Dstny), Mads Pedersen i Mattias Skjelmose (Trek-Segafredo), Pavel Sivakov (INEOS Grenadiers), Greg Van Avermaet (AG2R Citroën Team), Neilson Powless (EF Education-EasyPost) czy Pierre Latour (TotalEnergies).

W peletonie za pogoń odpowiedzialna była głównie Team Arkéa Samsic, której nieznacznie pomagał także Cofidis. Na 60km przed metą 17-osobowa czołówka cały czas utrzymywała około 1,5 minuty nad główną grupą. Z wyścigu tymczasem wycofywali się kolejni kolarze – jedni z powodu kraks, inni z nieznanych przyczyn. Wśród wycofanych był m.in. 11. w klasyfikacji generalnej Anders Halland Johannessen (Uno-X), a liczba absencji powoli zbliżała się do dwucyfrówki.

Z kolejnymi kilometrami różnica nieco rosła, ale za to malała liczebność pierwszej grupy. 40km przed metą było już w niej tylko 13 zawodników, w tym cały czas aż czwórka kolarzy z Trek-Segafredo pracująca na rzecz Mattiasa Skjelmose Jensena. Najmocniej kręcił Mads Pedersen, acz w ogólności nikt nie wyłamywał się od współpracy.

Tak zawodnicy dotarli aż do podnóża finałowego Le Mont Bouquet (4,6km; 9%). Tam szybko do przodu ruszyli Neilson Powless i Mattias Skjelmose, a w pogoń za nimi nieco wolniej ruszył Pavel Sivakov i Pierre Latour. Wydawało się, że to koniec marzeń o klasyfikacji generalnej dla Arnaud De Lie… ale kolarz Lotto Dstny dołączył jako piąty do czołówki i na 3500 metrów przed metą wciąż był na czele.

Wówczas znów mocno pociągnął Amerykanin z EF Education-EasyPost. Zyskał on około 10 sekund nad rywalami, od których ponownie odpadł jadący swoim rytmem Arnaud De Lie. Belg miał jednak szansę spełnić swoje marzenie – przed startem etapu mówił, że chciałby na Le Mont Bouquet stracić góra 1,5 minuty do rywali.

Wróćmy jednak do czołówki – dzierżący trykot najlepszego młodzieżowca Mattias Skjelmose odskoczył od Pavla Sivakova i Pierre’a Latoura, doszedł do Neilsona Powlessa i na 1700 metrów przed metą po raz pierwszy spróbował ataku na Amerykaninie. Ten był jedynie zaczepny, acz Duńczyk wyglądał naprawdę dobrze i można było tylko wyczekiwać kolejnych jego skoków.

Te o dziwo nie następowały aż do ostatnich 150 metrów, kiedy nieco zaskoczyć dał się Neilson Powless. Tym samym to Mattias Skjelmose został dzisiejszym zwycięzcą i nowym liderem klasyfikacji generalnej. W tej na drugim miejscu będzie Amerykanin, a na trzeciej pozycji melduje się trzeci dziś Pierre Latour. Arnaud De Lie dotarł na metę ósmy – do jego celu w postaci 1,5 minuty straty zabrakło mu ledwie 4 sekund.

Wyniki 4. etapu 53. Etoile de Bessèges:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułHoogerheide 2023: Isabella Holmgren, Thibau Nys i Fem van Empel ze złotymi medalami
Następny artykułHoogerheide 2023: Zapowiedź trzeciego dnia mistrzostw
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments