fot. Marta Wiśniewska / naszosie.pl

W słońcu i prawie 20 stopniach powyżej zera kolarze wystartowali do ostatniego monumentu w sezonie – Il Lombardia. Oto kilka wypowiedzi ze strefy mieszanej umiejscowionej za sceną, gdzie odbyła się prezentacja drużyn. 

Tłumy zebrały się w centrum Bergamo Bassa (dolnej części miasta), aby pozdrowić kolarzy startujących do 116. edycji Il Lombardia. Od rana było ciepło i słonecznie – znakomity klimat do rozgrywania „wyścigu spadających liści”. Wszyscy, którzy przeszli przez tzw. „strefę mieszaną” byli uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni. Nieco inaczej niż chociażby podczas wielkich tourów, kiedy towarzyszy im większa presja.

Najważniejszym punktem porannych uroczystości, bo tak śmiało można nazwać start Il Lombardia, było pożegnania Vincenzo Nibaliego i Alejandro Valverde. Obaj weszli na scenę, otrzymali upominki i niesamowite przyjęcie publiczności. Kiedy Nibali zszedł ze sceny i zmierzał w kierunku dziennikarzy jego kibice krzyczeli: „dziękujemy za wszystko, Rekin”, „dziękujemy”, „miałeś wielką karierę” itd. Dzieci prosiły o autografy, a dziennikarz telewizji RAI podczas wejść „na żywo” mówił tylko o tym. Ciarki na skórze. Valverde odbierając kwiaty, wielką butelkę Astorii czy inne upominki miał trzęsące się ręce. Przysiadał oczekując na wejście na scenę, wyraźnie targany dużymi emocjami.

Poniżej kilka najciekawszych wypowiedzi sprzed początku wyścigu.

Rigoberto Uran (EF Education-Easy Post)

Jestem w dobrej formie, trasa jest bardzo trudna i monumentalna. Postaram się – jak zawsze – dać z siebie wszystko. O trasie będę mógł więcej powiedzieć, gdy ukończę wyścig, ale na pewno jest trudna, górska. Podoba mi się. Lombardia zawsze jest trudna – to jest mój ostatni wyścig w Europie, kończę sezon. Spodziewam się jednak, że będę w stanie walczyć z najlepszymi i być może nawet stanąć na podium albo zająć dobre miejsce, albo wygrać coś innego – nie wiem (śmiech). Mamy bardzo dobrą drużynę, jest Alberto Bettiol. Zobaczymy, co się wydarzy.

Bauke Mollema (Trek-Segafredo)

Trudno powiedzieć, czy mam tak samo dobre nogi jak trzy lata temu, ale ostatnie treningi przebiegły dobrze, w Tre Valle Varesine czułem się całkiem w porządku. Trzeba się spodziewać trudnego wyścigu, już pierwsze sto kilometrów jest bardzo wymagające. Potem trochę płaskiego w kierunku Ghisallo. Myślę, że to będzie szybsza edycja niż w poprzednich latach. Civiglio – ostatni podjazd – jest bardzo trudny. Tylko najlepsi kolarze tam przetrwają.

Mikel Landa (Bahrain-Victorious)

To prawda, ostatni wyścig w sezonie, po Vuelcie jestem w dobrej formie. Bardzo lubię Lombardię i jestem zmotywowany, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jak pokonać Pogačara? On nie jest jedynym rywalem, trzeba uważać na wszystkich i zastosować jak najlepszą taktykę. Rzeczywiście Valverde i Nibali naznaczyli pewną epokę w kolarstwie. Najpierw oglądałem ich w telewizji, a potem się z nimi ścigałem i rzeczywiście jest to wielki dzień.

Matej Mohorič (Bahrain-Victorious)

Jestem zmotywowany, czuję się dobrze, ale wyścig jest bardzo trudny – na pewno dobrze mogą się tutaj czuć górale. Jednocześnie to piękny dzień i jestem dobrze nastrojony. Jednak zobaczymy, jak wszystko się potoczy i czy będę w stanie walczyć o zwycięstwo.

Teraz czas przemieścić się do Como, na metę. Po południu napisze się kolejny rozdział historii światowego kolarstwa.

Z Bergamo Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułKoniec po włosku – zapowiedź Il Lombardia 2022
Następny artykułSebastian Langeveld kończy karierę
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments