fot. UCI

Za nami ostatni akt jazdy indywidualnej na czas w ramach Mistrzostw Świata 2022 rozgrywanych w australijskim Wollongong. Po złoty medal w kategorii juniorów sięgnął Brytyjczyk Joshua Tarling. Srebro zawisło na szyi Hamisha McKenzie z Australii, zaś podium uzupełnił Niemiec Emil Herzog. Najlepszy z Polaków, Hubert Grygowski, zajął 29. miejsce.

W ramach pożegnania z miejską, krętą i dla wielu niepodobną do klasycznych czasówek rundą obejrzeliśmy rywalizację na trasie bliźniaczek do tej, z którą mierzyli się wczoraj orlicy. Dystans wynosił 28,8km i do pokonania na nim były 264 metry przewyższenia. Główną trudnością trasy pozostawało Mount Ousley (0,7km; 6,7%), a pomiary czasu ulokowano po 7,1km, 14,1km i 21,7km.

Polskę reprezentowali dziś dwaj zawodnicy – Hubert Grygowski i Dominik Ratajczak.

Rywalizację 52 juniorów otwierał o 5:21 polskiego czasu Japończyk Koki Kamada. W pierwszej grupie znalazło się jedynie 4 zawodników, w trzech kolejnych mieliśmy zaś aż po 16 kolarzy w każdej. Najlepszym kolarzem tej otwierającej części był Hamish McKenzie (Australia) – reprezentant gospodarzy pewnie prowadził na wszystkich pomiarach, a także na mecie. Średnia prawie 49km/h sugerowała, że to może być finalnie bardzo dobry rezultat.

Grupa 2
O 6:04 polskiego czasu na trasę wyruszył pierwszy z biało-czerwonych – Hubert Grygowski. Polak po 7,1km tracił już 32 sekundy do Australijczyka, ale jednocześnie dawało to 4. rezultat – warto bowiem pamiętać, że miejscowy zawodnik przefrunął przez trasę. Szybsi od naszego kolarza byli jedynie obecny już na mecie Louis Leidert (Niemcy) oraz walczący na trasie Renato Favero (Włochy).

Bardzo dobrze otworzył także Cameron Rogers (Australia) – na czele po 7,1km znalazło się wówczas dwóch gospodarzy. Ten drugi tracił jednak do swojego rodaka aż 17 sekund. Nieznacznie wolniej jechał Pavel Novák (Czechy), a obu wyprzedził jadący nieco później Frank Aron Ragilo (Estonia) – temu udało się zbliżyć na tylko 7 sekund do Hamisha McKenzie.

W międzyczasie na drugim pomiarze pojawił się Hubert Grygowski. Polak nadal przegrywał z Niemcem i był nieznacznie wolniejszy od Włocha. Ponad minuta na półmetku do lidera sugerowała jednak, że na dłuższą metę czas naszego juniora nie da prawdopodobnie miejsca w wymarzonej pierwszej dziesiątce. Taki sam stan rzeczy utrzymał się także po 21,7km – tam Polak miał już ponad 2 minuty straty do prowadzącego zawodnika.

Grupy w rywalizacji do lat 18 były zdecydowanie najliczniejsze i śledzenie każdego z pomiarów było momentami chaotyczne. Młodzi kolarze w pewnym momencie pojawiali się jednocześnie na każdym z trzech pomiarów oraz na mecie. Zamykając zatem raporty z pierwszego punktu – dobrze otworzył także Duarte Marivoet (Belgia) – 3. czas i 9 sekund straty do lidera.

Na półmetku znacząco rosły straty wielu zawodników do Hamisha McKenzie. Cameron Rogers tracił aż 36 sekund, Pavel Novák niemalże 50. Mocno wzrosła także różnica między Australijczykiem a Frankiem Aronem Ragilo – ta wynosiła po 14,1km aż 28 sekund. Niewiele lepszy był Duarte Marivoet, ale wiadomo było jedno – w tej grupie nikt nie był wstanie zbliżyć się do fantastycznego Australijczyka.

W międzyczasie metę przeciął Hubert Grygowski. Czas Polaka to 38:00, co dawało mu w momencie kończenia rywalizacji 4. miejsce, tak jak na wszystkich pomiarach za Niemcem i Włochem. Warto zresztą pochwalić Louisa Leiderta – czasu pierwszorocznego juniora zza naszej zachodniej granicy nie mogli poprawić m.in. Cameron Rogers i Pavel Novák. Zanosiło się jednak, że Niemiec nie utrzyma swojej posady na gorącym krześle do końca tej grupy – na trzecim pomiarze nieznacznie szybsi od niego pozostawali Frank Aron Ragilo i Duarte Marivoet.

Na mecie Estończyk i Belg zamienili się miejscami wobec tego, jak było na wcześniejszych pomiarach. To zawodnik z nadbałtyckiego kraju okazał się być nieznacznie lepszy – ze stratą 1:19 zasiadł na krześle dla zawodnika z drugiego miejsca, a Duarte Marivoet musiał zadowolić się trzecią pozycją.

Grupa 3
Trzecia część stawki była w ogólności dość egzotyczna, ale znalazło się w niej kilku fajnych zawodników. Szczególnie ciekawie zapowiadał się przejazd Nicolasa Milesiego (Włochy), a także zamykającego tą grupę Dominika Ratajczaka. Drugi z Polaków ruszył na trasę o 7:25 naszego czasu.

Dobrze, acz z półminutową stratą, otworzył Rokas Adomaitis (Litwa). Minimalnie wolniej od niego ruszył rzeczony już Nicolas Milesi, a jeszcze gorzej powodziło się Dominikowi Ratajczakowi. Polak po 7,1km tracił już 37 sekund do Hamisha McKenzie.

Na półmetku dużo lepiej od Litwina wyglądał już Włoch, acz to wciąż była jazda na drugą część czołowej dziesiątki na ten moment. Jeszcze więcej tracił Dominik Ratajczak – Polak na półmetku miał już wyraźnie ponad minutę straty. Wszystko zatem zapowiadało, że na większe emocje przyjdzie nam poczekać aż do ostatniej grupy.

Nicolas Milesi ostatecznie ukończył rywalizację z 5. wynikiem w momencie przecinania linii mety. Do pierwszej dziesiątki wskoczył także Benjamin Eckerstorfer (Austria). Dominik Ratajczak rywalizację zakończył na wówczas 18. miejscu – 6 sekund za Hubertem Grygowskim. Cóż, liczyliśmy na nieco więcej, ale miejmy nadzieję, że sami zawodnicy znajdą pozytywy w swoim występie i obrócą to w dobre doświadczenie.

Grupa 4
Ostatnią część stawki otwierał przejazd Artema Shmidta (USA) i Amerykanin jechał naprawdę dobrze – po 7,1km miał 4. rezultat ze stratą 13 sekund do Hamisha McKenzie. Dobrze jechali także Thibaud Gruel (Francja), Romet Pajur (Estonia) czy Jørgen Nordhagen (Norwegia). Każdy z nich jednak tracił nieco do Australijczyka, który był coraz bliżej perspektyw medalowych.

Na 7 sekund do przedstawiciela gospodarzy zbliżył się jadący jako 6. od końca Jan Christen (Szwajcaria). Jako kolejny jechał António Morgado (Portugalia), ale on tracił po 7,1km bardzo dużo i wypadał z walki o medale. Poniżej oczekiwań jechał także Emil Herzog (Niemcy), który kręcił się pod koniec pierwszej dziesiątki. W tej nie mieścił się Mathieu Kockelmann (Luksemburg), aktualny mistrz Europy. Bardzo słabo jechał także Jens Verbrugghe (Belgia) i cała nadzieja na pokonanie jadącego dużo, dużo wcześniej Australijczyka pozostawała w nogach Joshua Tarlinga (Wielka Brytania). Wielki faworyt jechał jak po swoje – po 7,1km przyszły zawodnik INEOS Grenadiers przejął prowadzenie z przewagą aż 10 sekund nad swoim rywalem.

W międzyczasie na metę wpadł Artem Shmidt – Amerykanin osiągnął drugi rezultat ze stratą minuty i 17 sekund do fantastycznego Hamisha McKenzie. Dosłownie chwilę później na półmetku pojawił się Jan Christen – Szwajcar trafił tam do Australijczyka 10 sekund. Blisko był także Emil Herzog – jego strata wynosiła 12 sekund. Dalej nie szło za to Mathieu Kockelmannowi i to oznaczało, że w walce o medale najprawdopodobniej pozostawali jedynie wypisani powyżej pogrubioną czcionką Szwajcar i Niemiec, a także rzecz jasna Joshua Tarling – ten na półmetku prowadził z przewagą 19 sekund.

W drugiej części trasy mocno szalał Romet Pajur – Estończyk piął się w górę tabeli i na 7km przed metą był już wiceliderem ze stratą 46 sekund do Australijczyka. To najprawdopodobniej było za mało, by wskoczyć na pozycję medalową, ale poprawa była bardzo wyraźna. Starczy powiedzieć, że Romet na ostatnich 7km stracił do lidera jedynie sekundę i mógł spocząć na gorącym krześle oczekując na wyniki pozostających na trasie rywali.

Estończyka po 21,7km wyprzedził dopiero Jan Christen – ten także wskoczył rzecz jasna za Hamisha McKenzie, a jego strata wynosiła 33 sekundy. Jeszcze szybciej od Szwajcara jechał Emil Herzog – Niemiec był szybszy od niego o 12 sekund. Wszystko wyglądało jednak na to, że ta dwójka toczyła między sobą pojedynek o brąz, bowiem srebro miało raczej zawisnąć na szyi czekającego na mecie Australijczyka, a mistrzem świata miał zostać najlepszy także i na tym pomiarze Joshua Tarling. Warto jednak zauważyć, że przewaga Brytyjczyka nieco spadła.

Na ostatnim odcinku nie zmieniło się już za wiele. Najpierw na metę wpadł Jan Christen – nieznacznie wyprzedził Rometa Pajura, a do Hamisha McKenzie stracił 40 sekund. Szwajcara wyprzedził Emil Herzog i Niemiec tym samym mógł już tylko czekać na wynik Brytyjczyka, ale musiał mieć świadomość, że ten rezultat da mu brązowy medal. Siedzący na gorącym krześle od prawie 3 godzin Hamish McKenzie ostatecznie kończy ze srebrem – złoto zawisło bowiem na szyi Joshua Tarlinga. Brytyjczyk wygrał z przewagą 19 sekund.

Obaj Polacy znaleźli się na przełomie trzeciej i czwartej dziesiątki.

Wyniki jazdy indywidualnej na czas juniorów w ramach Mistrzostw Świata 2022:

Poprzedni artykułZoe Bäckstedt: „To był jeden z moich największych celów w sezonie”
Następny artykułWollongong 2023: Vittoria Guazzini odebrała pierwszą w historii „tęczę” w kategorii U23
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments