Być może ciężko to uwierzyć, ale odrodzony w 2018 roku Deutschland Tour to jedyna impreza wieloetapowa dla elity mężczyzn rozgrywana na terytorium Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi od lat mają bardzo ubogi kalendarz kolarski, więc gdy już dochodzi do tych jedynych zawodów to rywalizacja zawsze stoi na wysokim poziomie.

Polskie kolarstwo od lat trapi gigantyczne rozwarstwienie wyścigów – mamy World Tour, w którym nie mogą się ścigać krajowe grupy oraz całkiem pokaźną liczbę wyścigów najniższej kategorii. Nasi sąsiedzi z kolei może i mają więcej prestiżowych imprez, ale są to dwie jednodniówki WT – BEMER Cyclassics i Eschborn-Frankfurt, do tego wróciło etapowe Deutschland Tour, ale poza tym rozgrywane są tam jeszcze tylko jednodniowe Rund um Köln i Sparkassen Münsterland Giro. To wszystko sprawia, że choć w Niemczech funkcjonuje aż 8 grup CT to wiele z nich praktycznie nie ma szansy pokazać się przed własną publicznością, a muszą zwiedzać Europę.

Deutschland Tour tymczasem, choć do World Touru nie należy, zyskuje coraz wyższą renomę. Ulokowanie w kalendarzu niedługo przed Mistrzostwami Świata sprawia, że kolarze chętnie przyjeżdżają do Niemiec budować formę, sąsiedztwo worldtourowego klasyku w Hamburgu sprawia, że na miejscu są zespoły i sprzęt. W tym roku zobaczymy w związku z tym na starcie aż 14 z 18 World Teamów, do tego ledwie 2 Pro Teamy oraz jedynie 3 z 8 niemieckich ekip CT i kadrę Niemiec. Dość osobliwy widok, nieprawdaż?

Po powrocie Deutschland Tour do kalendarza UCI rozegrano 3 edycje – w 2018 roku najlepszy był Matej Mohorič, rok później Jasper Stuyven, zaś rok temu gospodarze wreszcie doczekali się swojego triumfatora – ze zwycięstwa cieszył się Nils Politt i jego BORA-hansgrohe. Czy w tym roku gospodarze znów będą mogli świętować? Dowiemy się już za kilka dni.

Trasa
Wyścig otworzy liczący 2600 metrów prolog poprowadzony ulicami Weimaru. Powinno być dość szybko, choć do pokonania będzie 6 zakrętów o kącie około 90 stopni. Po 1500 metrach organizatorzy zaplanowali pomiar czasu.

Drugiego dnia kolarze pojadą z Weimaru do Meiningen, a etap będzie liczył nieco ponad 170km. Do pokonania będzie kilka hopek, na ostatniej z nich rozdane zostaną nawet bonusowe sekundy, acz należy się spodziewać walki dużego peletonu.

Drugi etap poprowadzi z Meiningen do Marburga i odcinek liczący nieco ponad 200km będzie genialną okazją do tego, żeby to na nim pogubić niektórych sprinterów. W samej końcówce na kolarzy czekają bowiem 3 górskie premie oraz walka o bonusowe sekundy rozgrywana ledwie 8km przed metą – miejsc do ataków powinno być zatem pod dostatkiem.

Nowością w Deutschland Tour będzie meta ulokowana na podjeździe. Obserwując ostatnich zwycięzców jasno było widać, że ta impreza rozgrywała się w ostatnich latach w nieco inny sposób, ale tym razem klasyfikacja generalna rozstrzygnie się najprawdopodobniej na etapie z Freiburga do Schauinsland. Finałowa wspinaczka to 11,6km o średnim nachyleniu 6,5% – jest co podjeżdżać, acz najtrudniejsze momenty są w pierwszej połowie podjazdu.

Niemiecka etapówka pożegna się z kibicami etapem z Schiltach do Stuttgartu. Profil mocno przypomina ten z drugiego odcinka, różnica jest jednak taka, że tym razem w finale kolarze będą pokonywać miejskie rundy i w kółko ten sam podjazd. Jeśli po 3. etapie w klasyfikacji generalnej będą małe różnice to kto wie? A nuż dojdzie tu jeszcze do ciekawych ataków.

Faworyci klasyfikacji generalnej
Tytułu bronić będzie Nils Politt (BORA-hansgrohe), ale w obliczu zmian w profilu trasy walki można się prędzej spodziewać po takich kolarzach jak Emanuel Buchmann czy Felix Großschartner. Nie będzie im jednak łatwo – na starcie pojawi się m.in. Adam Yates (INEOS Grenadiers), w dodatku w świetnej obstawie, której częścią będzie wracający na światowe szosy Egan Bernal.

Po miesięcznej przerwie do zmagań powraca Romain Bardet (Team DSM), niewiele krócej w wyścigach nie oglądaliśmy Baukę Mollemy (Trek-Segafredo). Ten drugi stanie jednak u boku będącego na fali, 21-letniego Mattiasa Skjelmose Jensena. Profil tego wyścigu z pewnością odpowiada także Pello Bilbao (Bahrain-Victorious), u boku którego zobaczymy jedynego Polaka w tym wyścigu – Filipa Maciejuka.

O wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej pokusić mogą się także Ruben Guerreiro (EF Education-EasyPost), Iván Ramiro Sosa (Movistar Team), George Bennett (UAE Team Emirates), Tobias Foss (Jumbo-Visma) czy gospodarze – Simon Geschke (Reprezentacja Niemiec) oraz Georg Zimmermann (Intermarché – Wanty – Gobert).

Puncherzy
Rok temu niemiecka etapówka była wyścigiem dla puncherów i nie bez powodu wygrał ją wówczas Nils Politt (BORA-hansgrohe). Ostatnimi czasy dobrą formę w takim terenie prezentował Greg Van Avermaet (AG2R Citroën Team), a niektóre wyścigi pokazały, że nigdy nie wolno ignorować Alberto Bettiola (EF Education-EasyPost), Alessandro Coviego (UAE Team Emirates) czy Mauri Vansevenanta (Quick-Step Alpha Vinyl Team).

Sprinterzy
Faworytem nr 1 z pewnością będzie Fabio Jakobsen (Quick-Step Alpha Vinyl Team), ale powalczyć z nim może cała masa kolarzy. Gospodarze liczą z pewnością na Phila Bauhausa (Bahrain-Victorious), którego rozprowadzać będzie Jonathan Milan. Przed własną publicznością pokazać mogą się także przyboczni Jakuba Mareczki (Alpecin-Deceuninck) – Alexander Krieger bądź Henri Uhlig. Szybkimi Niemcami są także Felix Groß (UAE Team Emirates), którego ograniczać może obecność Fernando Gavirii oraz Max Kanter (Movistar Team), Marius Mayrhofer (Team DSM) czy Kim Heiduk (INEOS Grenadiers).

Światowa czołówka? Tej w Niemczech nie zabraknie. Na Deutschland Tour przyjeżdżają także Olav Kooij (Jumbo-Visma), Caleb Ewan (Lotto Soudal), Alexander Kristoff (Intermarché – Wanty – Gobert) czy objawienie niedawnego BEMER Classics – Marco Haller (BORA-hansgrohe).

Kandydaci do wygrania prologu
Być może nie wszyscy pamiętają, ale Filippo Ganna (INEOS Grenadiers) to nie tylko wybitny specjalista od walki z czasem na szosie, ale i król torowych wyścigów na 4km. To czyni Włocha głównym faworytem dzisiejszego prologu, acz powalczyć z nim mogą m.in. Mikkel Bjerg (UAE Team Emirates), Maurice Ballerstedt (Alpecin-Deceuninck) czy kolarze wymienieni jako sprinterzy.

Mój typ
Wydaje mi się, że Adam Yates będzie chciał pokazać, że w tego typu stawce nie ma sobie równych. Chciałbym jednocześnie podkreślić, że nie tylko górski etap będzie ciekawy – emocje zapowiadają się bowiem na każdym z odcinków.

Transmisja
Wyścig będzie można śledzić w Eurosport Playerze:

  • prolog (środa) – 17:00-19:00
  • 1. etap (czwartek) – 15:00-17:00
  • 2. etap (piątek) – 15:00-17:00
  • 3. etap (sobota) – 16:00-18:00
  • 4. etap (niedziela) – 15:00-17:00
Poprzedni artykułGra w czerwone – zapowiedź 5. etapu Vuelta a España 2022
Następny artykułArnaud De Lie: „Dałem z siebie wszystko”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
inez
inez

A to nie jest „kolarska liga mistrzów”. Nie stać ich czy zwyczajnie myślą i chcą rozwijać swoje kolarstwo w przeciwieństwie do Tour de Balon?