Doświadczony kolarz drużyny Movistar skrytykował na mecie trzeciego etapu wyścigu Vuelta a España w Bredzie trasę etapu wokół tego holenderskiego miasta. 

Valverde przetrwał trzeci i zarazem ostatni dzień wyścigu Vuelta a España na holenderskiej ziemi bez szwanku, ale na mecie był bardzo zły na trasę, jaką zaproponowali w niedzielę organizatorzy.

 – Zanim wypowiem się o trasie wolę wziąć prysznic i trochę ochłonąć. Trasa… nie „wku*** mnie”. Przejeżdżaliśmy siedem razy przez to samo miasto. Jeśli mam powiedzieć to, co myślę… Wolę jednak nic nie mówić. Dobre jest chociaż to, że kontrolowaliśmy wszystko bardzo dobrze i uniknęliśmy kraks

– powiedział Alejandro Valverde, który drugiego dnia wyścigu w Utrechcie miał kraksę bez konsekwencji na ostatnich 700 metrach.

„El Bala” ściga się w ostatniej Vuelcie w swojej karierze, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.

Poprzedni artykułLorena Wiebes: „Będąc sprinterką w Team DSM miałam dobry trening przed ME”
Następny artykułSchaal Sels Merksem-Johan Museeuw Classic 2022: Arnaud De Lie zdobywa kolejne zwycięstwo
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Ahmed
Ahmed

to czekamy aż jakiś europejski Tour wystartuje w USA i odwiedzi potem Australie, szutry w Brazylii, bruki w Peru strade bianchi w Arabii Saudyjskiej i wjedzie na Fuji w Japonii oraz Kilimandżaro w Afryce, a na koniec czasówka w Europie. Może znajdą się krytycy,- ale za to jak kasa będzie się zgadzała !