Zgodnie z oczekiwaniami, najlepszą ekipą otwierającej hiszpański wielki tour drużynowej jazdy na czas okazała się Jumbo-Visma. Spośród znajdujących się w jej składzie trzech Holendrów, zaszczyt założenia czerwonej koszulki lidera Vuelta a España przypadł temu najbardziej doświadczonemu, a więc Robertowi Gesinkowi.
36-letni Holender, którego problemy zdrowotne dość wcześnie zmusiły do porzucenia roli lidera na największe wyścigi etapowe, od kilku sezonów pełni rolę pomocnika liderów Jumbo-Visma. Nie ukrywał więc, że możliwość ponownego znalezienia się na pierwszym planie – w dodatku przed własną publicznością – zapamięta jako jedną z najpiękniejszych chwil w swojej karierze kolarskiej.
Nie mogę w to uwierzyć, jestem naprawdę wdzięczny chłopcom. Byli dziś niesamowicie silni i jestem wdzięczny za to, że mogę założyć czerwoną koszulkę. To jeden z najjaśniejszych momentów mojej kariery,
– powiedział po zakończeniu 1. etapu 77. edycji wyścigu Vuelta a España Robert Gesink (Jumbo-Visma).
Gesink przez całą swoją zawodową karierę związany był z kolejnymi wcieleniami Jumbo-Visma, a niegdyś Rabobanku. Podkreślił więc, że czerwoną koszulkę lidera Vuelty uznaje za dostatecznie dobrą formę podziękowania za pracę włożoną w sukcesy tej ekipy.
Znaliśmy niektóre międzyczasy i wiedzieliśmy, że byliśmy szybcy, ale ciągle musieliśmy pozostać skoncentrowani na dotarciu do mety, bo w drużynowej jeździe na czas wiele może się wydarzyć. Zdawałem sobie sprawę, że jako ekipa z tyloma silnymi kolarzami mieliśmy szansę na odniesienie zwycięstwa.
Oczywiście najczęściej moją rolą jest wspieranie drużyny i Primoža, dlatego to [umożliwienie objęcia prowadzenia w wyścigu] jest bardzo miłym sposobem na okazanie wdzięczności za moją pracę w ostatnich latach. Jutro pojadę przez Holandię w czerwonej koszulce i będzie to spełnieniem marzeń,
– zakończył 36-latek z Varsseveld.