fot. Szymon Gruchalski / Tour de Pologne

Sergio Higuita (BORA-hansgrohe), świętujący dziś urodziny, był bezkonkurencyjny na ściance w Przemyślu, wieńczącej trzeci etap Tour de Pologne i sięgnął po kolejny triumf w tym sezonie.

Najdłuższy etap tegorocznego Tour de Pologne mierzył 237,9 kilometra i prowadził z Kraśnika do Przemyśla. Znaczna część odcinka prowadziła po płaskim terenie – ulokowano tam trzy lotne premie LOTTO, w: Janowie Lubelskim, Leżajsku oraz Jarosławiu. Niespełna 60 kilometrów później, peleton pokonywał sekwencję trzech podjazdów, kategoryzowanych jako premie górskie PZU. Ulokowane zostały one w Sólcy (3 km; 5,3%), Kalwarii Pacławskiej (2,1 km; 9,3%) oraz w Gruszowej (2,5 km; 6,7%). Meta została zlokalizowana na ściance w Przemyślu.

Po trzech etapach liderem wyścigu był Jonas Abrahamsen (Uno-X Pro Cycling Team), dzięki bonifikatom zdobywanym na lotnych premiach. Norweg w swojej karierze odniósł jedno zwycięstwo UCI – na etapie Małopolskiego Wyścigu Górskiego 2020 z metą w Nowym Targu.

Kilkukilometrowa walka wyłoniła czterech uciekinierów – Marcina Budzińskiego, prowadzącego w klasyfikacji najlepszego górala PZU Piotra Brożynę (Reprezentacja Polski), Edwarda Theunsa (Trek-Segafredo) i Matthiasa Brändle (Israel – Premier Tech). Po chwili do czołówki doskoczył jeszcze Michel Hessmann (Jumbo-Visma), a grupa została odpuszczona przez peleton i zaczęła zyskiwać błyskawicznie przewagę.

Uciekinierzy mieli okazję powalczyć na lotnej premii LOTTO w Janowie Lubelskim, gdzie najszybszy był Edward Theuns, finiszujący przed Marcinem Budzińskim i Michelem Hessmanem. W międzyczasie przewaga, która ustabilizowała się na poziomie 7,5 minuty, zaczęła maleć i podczas pokonywania drugiego lotnego finiszu wynosiła już zaledwie 3 minuty. Na premii w Leżajsku komplet punktów ponownie zdobył Belg z Trek-Segafredo, a podium uzupełnili Piotr Brożyna i Matthias Brändle. Niestety, z walki o kolejne oczka i bonusowe sekundy Marcina Budzińskiego wyeliminował defekt. Kolarz HRE Mazowsze Serce Polski zdołał jednak szybko wrócić do współuciekinierów.

Za trzecim razem, na lotnej premii LOTTO w Jarosławiu, szczęście uśmiechnęło się jednak do Polaka i to on przeciął kreskę jako pierwszy. Na 70 kilometrów do mety, gdy czołówka kręciła niewiele ponad minutę przed peletonem, na kontratak zdecydował się Thomas De Gendt (Lotto Soudal). Akcja wytrawnego uciekiniera nie zakończyła się powodzeniem i po kilkunastu kilometrach wrócił on do peletonu. W międzyczasie przewaga prowadzącej piątki ponownie wzrosła do około trzech minut.

Przed pierwszym podjazdem kategoryzowanym jako premia górska PZU, kontakt z ucieczką stracił zwycięzca ostatniego lotnego finiszu, Marcin Budziński. Na wspinaczce pod Sólcę, na czoło wysforował się Michel Hessmann i to on pokonał ją najszybciej, wyprzedzając na kresce Edwarda Theunsa, który dołączył do niego za szczytem, oraz Piotra Brożynę, jadącego w koszulce w grochy.

Podjazd pod Kalwarię Pacławską potwierdził, że to Niemiec był dziś najmocniejszy w ucieczce – samotnie przecinając kreskę, zdobył on komplet punktów i objął prowadzenie w klasyfikacji górskiej PZU. Tymczasem tempo w peletonie, na czele którego jechali Mauri Vansevenant (Quick-Step Alpha Vinyl) i Davide Formolo (UAE Team Emirates) było bardzo wysokie i przerzedziło grupę.

Do pierwszych ataków doszło na podjeździe pod Gruszową. Od rywali oderwali się wspomniani Formolo i Vansevenant, a po chwili dołączyli do nich Samuele Battistella (Astana Qazaqstan Team) i Quentin Pacher (Groupama-FDJ). Z grupy kontratakowali też między innymi Jhonatan Narvaez (INEOS Grenadiers) czy Quinten Hermans (Intermarche – Wanty Gobert – Materiaux), jednak wszystko zjechało się za szczytem premii górskiej, wygranej rzutem na taśmę przez Michela Hessmanna.

Kilkudziesięcioosobowy peleton, napędzany przez Vegarda Stake Laengena z UAE Team Emirates, pognał w stronę Przemyśla. Norweg narzucał mocne tempo, dzięki czemu żaden z kolarzy nie zdecydował się na atak na płaskim dojeździe do finałowej ścianki grupa dojechała do niej w jednym kawałku. Jeszcze przed wspinaczką, inicjatywę w peletonie przejęli zawodnicy AG2R Citroen Team i Team BikeExchange – Jayco.

Jako pierwszy z grupy przyspieszył jednak Mike Teunissen (Jumbo-Visma), wypracowując sobie kilkusekundową przewagę. Na czele rozciągniętego peletonu po chwili pojawił się Jhonatan Narvaez, który na 750 metrów do mety skasował akcję Holendra.

Następnie na przyspieszenie zdecydował się Sebastian Berwick (Israel – Premier Tech), którego zaciąg na najbardziej stromym fragmencie zdecydowanie porwał grupę. Z kilkunastoosobowego peletoniku najszybszy okazał się Sergio Higuita (BORA-hansgrohe), finiszujący przed Pello Bilbao (Bahrain – Victorious) i Quintenem Hermansem (Intermarche – Wanty Gobert – Materiaux).

Mistrz Kolumbii sprawił sobie tym samym piękny prezent urodzinowy, a na dokładkę dostał nowym liderem klasyfikacji generalnej Energa.

Wyniki trzeciego etapu Tour de Pologne 2022:

Results powered by FirstCycling.com

 

Poprzedni artykułAlexander Kristoff z wieloletnim kontraktem w Uno-X Pro Cycling Team
Następny artykułMiguel Ángel López przywrócony do ekipy Astana Qazaqstan Team
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
zbig
zbig

do autora…”chopie” jak ty to robisz ,minuta po finiszu i cały tekst…😀

Tom
Tom

W każdym wyścigu piszecie o premiach lotnych, górskich itp a tutaj z uporem maniaka powtarzacie nazwy sponsorów.