fot. Le Tour de France

Za nami prawdziwie morderczy, choć krótki etap 109. Tour de France. Podczas 17. odcinka działo się naprawdę wiele, a różnice czasowe na mecie okazały się być drugimi największymi w tym wyścigu. Co mieli do powiedzenia po tych zmaganiach Jonas Vingegaard, Romain Bardet i dyrektor sportowy walczącego z limitem czasu Fabio Jakobsena?

Jednym z największych wygranych dzisiejszego odcinka, jeśli nawet nie numerem 1, jest z pewnością jadący w koszulce lidera klasyfikacji generalnej Jonas Vingegaard. 25-letni Duńczyk wprawdzie nie zwyciężył na etapie, ale brak strat do zapowiadającego szalone ataki Tadeja Pogačara znacząco zbliża kolarza Jumbo-Visma do triumfu w całym Tour de France, a to cel po stokroć ważniejszy niż jakikolwiek pojedynczy etap.

Oczywiście, że chciałbym wygrać etap, ale taki finisz bardziej odpowiadał Tadejowi. Dzisiaj była walka i cieszę się, że miałem siły by podążać za Pogacarem i McNultym. Nie jest miło być odizolowanym od kolegów na przedostatnim podjeździe, ale zdecydowanie nie mogę winić chłopaków. Ciężko pracowali

— mówił na mecie 17. odcinka 109. Tour de France jego lider, Jonas Vingegaard.

Nieco inny nastrój z pewnością może mieć Romain Bardet. Francuz wczoraj wypadł z walki o podium, a dzisiaj bardzo ambitnie i zespołowo próbował odzyskać to, co stracił. Nie wszystko poszło po myśli kolarza Team DSM, ale i tak 31-latek dzięki 6. lokacie na etapie awansował z 9. na 6. miejsce w klasyfikacji generalnej i traci tylko półtorej minuty do 4. pozycji. To dobra pozycja do dalszej walki na jutrzejszym odcinku.

Jestem bardzo zadowolony z tego dnia. Myślę, że jako zespół możemy być dumni ze sposobu, w jaki jeździliśmy. Chcieliśmy zapomnieć o tym co wydarzyło się wczoraj i wyruszyliśmy do walki tak, jak zaplanowaliśmy na spotkaniu – kilku z nas z było przodu, a potem spróbowałem dołączyć do chłopaków. Nie możemy żałować, zrobiliśmy wszystko i zostawiliśmy serce na szosie

— powiedział po 17. etapie Romain Bardet, obecnie drugi z Francuzów w klasyfikacji generalnej.

Kompletnie inny pojedynek odbył tego dnia Fabio Jakobsen. Holender ukończył zmagania ledwie 15 sekund przed limitem czasu, a na ostatnich metrach dopingowały go całe rzesze kibiców i członkowie jego drużyny zgromadzeni na linii mety. Dla sprintera Quick-Step Alpha Vinyl Team utrzymanie się w wyścigu to szansa na walkę o wygrane na 19. i 21. etapie.

Dzisiejszy dzień był pełen gazu od samego początku, to był bardzo szybki i trudny etap, który wielu kolarzy zmusił do odkrycia swoich granic. Nie chodziło o obliczenia związane z limitem, bo było jasne, że będzie ciasno – dzisiaj chodziło po prostu o wyrobienie się, a Fabio to zrobił, co jest najważniejsze. Pokazał, że ma dużo charakteru i niesamowitego ducha walki, którego już znaliśmy, a teraz mamy nadzieję, że wyzdrowieje i pokona etap Hautacam, aby mieć szansę walczyć o kolejne zwycięstwo już w Paryżu

— powiedział dyrektor sportowy Quick-Step Alpha Vinyl Team, Tom Steels.

Jeśli ktoś nie widział końcówki w wykonaniu Fabio Jakobsena to zdecydowanie warto to zobaczyć. Wycieńczenie Holendra pokazuje, że każdy sportowiec przecinający metę musi włożyć w swój udział w Tour de France 100% swoich sił i możliwości.

Poprzedni artykułCecilie Uttrup Ludwig z nowym kontraktem w FDJ – SUEZ – Futuroscope
Następny artykułTour de Pologne 2022: Bardzo mocny skład ekipy BORA-hansgrohe
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments