pogacar tour de france 2022
UAE Team Emirates

Wczoraj specjalista od północnych klasyków, dziś sprinter, jutro góral. Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) potrafi wszystko i robiąc to wygląda, jakby niespecjalnie się przy tym męczył. Za sprawą zwycięstwa na 6. etapie 109. edycji Tour de France, podczas którego niewiele przebiegało według oryginalnego scenariusza, 23-letni Słoweniec po raz pierwszy w tym roku założył koszulkę lidera wyścigu i może już jej nie oddać.

W czwartek rozegrany został najdłuższy odcinek tegorocznej Wielkiej Pętli, który na papierze dedykowany był uciekinierom. Walka pomiędzy drużynami o umieszczenie swoich zawodników w odjeździe trwała więc od samego startu, owocując bardzo wysoką średnią prędkością zmierzoną dla pierwszych dwóch godzin rywalizacji.

Dziś było ciężko od samego startu, pierwsze dwie godziny były szalone, bo najsilniejszy gość odjechał w ucieczce,

– powiedział po zakończeniu 6. etapu 109. edycji Tour de France Tadej Pogačar (UAE Team Emirates).

Pierwszym zaskoczeniem dnia był bardzo nieliczny, bo zaledwie trzyosobowy odjazd. Drugim, że znalazł się w nim ówczesny lider Tour de France, czyli Wout van Aert. Zmusiło to kolarzy UAE Team Emirates do wzmożonej pracy na czele głównej grupy.

Wielu kolarzy mocno pracowało w peletonie, łącznie z zawodnikami naszej drużyny. Myślałem, że on [Wout van Aert] dojedzie do mety, ale koniec końców peleton okazał się silniejszy. Kiedy dotarliśmy do ostatniego podjazdu, ciągle czułem się dobrze.

To, że 23-letni Słoweniec czuł się dobrze, z perspektywy czasu wydaje się potężnym niedopowiedzeniem. Na zlokalizowanym na krótkiej ściance finiszu w Longwy Pogačar zaprezentował przyspieszenie, na które żadnej odpowiedzi nie byli w stanie znaleźć mocni w tego rodzaju okolicznościach Michael Matthews (BikExchange-Jayco), Primoz Roglič (Jumbo-Visma), Dylan Teuns (Bahrain Victorious) czy Thomas Pidcock (INEOS Grenadiers).

To nie był klasyczny sprint, ponieważ ostatnie dwa podjazdy przejechaliśmy naprawdę szybko. To wykraczało poza możliwości nas wszystkich, na finałowym wzniesieniu było bardzo ciężko, chaotycznie i w ogóle. Najwyraźniej miałem dostatecznie dobrą nogę, żeby przycisnąć w końcówce,

– zakończył dwukrotny zwycięzca Tour de France.

Po rozegraniu sześciu etapów, liderem 109. edycji Tour de France jest Tadej Pogačar. Prowadzi on nad drugim Neilsonem Powlessem (EF Education-EasyPost) i trzecim Jonasem Vingegaardem (Jumbo-Visma) z przewagą odpowiednio 4 i 31 sekund.

Poprzedni artykułTour de Pologne 2022: Arnaud Démare na czele Groupamy-FDJ
Następny artykułTour de France 2022: Dlaczego Van Aert uciekał i inne opinie po 6. etapie
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tajfun
Tajfun

No i liderem pewnie już pozostanie do końca. Niewyobrażam sobie widoku żeby ktoś mu odjechał w bezpośrednim starciu. Oby wygrał TdF i Vuelte w tym roku!

Michal
Michal

W żadnym wypadku Tadej nie może startować we Vuelcie!

Marcin
Marcin

Myślę że celowo ja odda. Lepiej jest kontrolować wyścig bez koszulki. No chyba że jest tak mocny a ekipa w takiej formie że mają w nosie ciężar kontrolowania wyścigu w koszulce lidera.

Damian
Damian

Źle mu z oczu patrzy.