fot. Małopolski Wyścig Górski / Tomasz Markowski

Za kolarzami, biorącymi udział w Małopolskim Wyścigu Górskim, pierwszy górski test – etap z Wieliczki do Myślenic, zakończony podjazdem pod Górę Chełm. Na wspinacze najszybszy był Włoch Walter Calzoni (Gallina Ecotek Lucchini Colosio), w trójkowym finiszu pokonał Jonasa Rappa (Hrinkow Advarics Cycleang) i Lars Quaedvlieg (UWTC De Volharding).

W końcówce pierwszego etapu na kolarzy czekał schodkowy podjazd pod Górę Chełm, którego nachylenie miejscami przekraczało 10%. Kolarze nie zwlekali jednak z atakami i, wykorzystując wcześniejsze wspinaczki – w szczególności ściankę w Kobielniku – starali się porwać peleton i doprowadzić do selekcji.

Szczególnie aktywni i widoczni byli zawodnicy Hrinkow Advarics Cycleang, którzy, między innymi za sprawą ataków Manuela Boscha, starali się animować ściganie. Austriak, dzięki agresywnej jeździe, wywalczył koszulkę najlepszego górala – to jednak nie jedyny sukces kolarzy z austriackiej ekipy na pierwszym odcinku Małopolskiego Wyścigu Górskiego. Gdy Manuel Bosch został złapany przez okrojoną grupę, wraz z innymi kolegami z zespołu zaczął nadawać wysokie tempo, aż do połowy finałowego podjazdu, gdy w czołówce zaczęły się pierwsze ataki.

Czujnie jechał wtedy lider zespołu – Jonas Rapp – który w ostatecznym rozrachunku przeciął linię mety na drugim miejscu, tuż za zwycięzcą – Walterem Calzonim (Gallina Ecotek Lucchini Colosio).

– W ciężkiej części wyścigu, na około 70 kilometrów do mety, było wiele stromych podjazdów. Mój kolega z drużyny – Manuel Bosch – zaatakował, a gdy został doścignięty, kontrolowaliśmy kolejne akcje. Na drugiej górskiej premii oderwała się kilkunastoosobowa grupa – mój zespół: Manuel Bosch, Michael Konczer i Rainer Kepplinger nadawali bardzo wysokie tempo, ale nikt nie chciał nam pomóc, więc trochę odpuściliśmy, przez co doszła nas kolejna grupka. Na ostatnią wspinaczkę wjechała około 25-osobowa grupka – moi koledzy dyktowali świetne tempo i o zwycięstwie zadecydował bardzo ciężki sprint pod górę. Myślę, że zwycięzca zasługiwał na wygraną – miał w końcówce najwięcej mocy

– opisywał Jonas Rapp w rozmowie z naszym portalem.

Dobra forma Niemca z Hrinkow Advarics Cycleang w Małopolskim Wyścigu Górskim nie była przypadkowa. W tym roku zdołał potwierdzić, że jest jednym z lepszych górali w środkowej Europie na poziomie kontynentalnym – zajmował miejsca w czołówkach Belgrad – Banja Luka czy GP Vipava Valley & Crossborder Goriska. Z małopolską imprezą również wiąże miłe wspomnienia – w ubiegłorocznej edycji zajął w niej wysokie, dziewiąte miejsce.

– W ubiegłym roku miałem problemy z podjazdem pod Górę Chełm, bo nie jest to regularna wspinaczka, tylko „góra-dół”, więc nie do końca sprzyja ona klasycznym góralom. Dzisiaj miałem jednak bardzo dobre nogi i mogłem powalczyć o czołowy wynik – liczę też, że będę mógł poprawić wyniki sprzed roku na kolejnych etapach

– mówił nam Rapp.

W przeciwieństwie do Góry Chełm w Myślenicach, podjazd pod Przehybę – na którym jutro zakończy się wyścig – jest regularny i bardziej sprzyja charakterystyce niemieckiego górala. Dodatkowo, będzie mógł on liczyć na dobrą pomoc ze strony swoich kolegów z drużyny – ekipa Hrinkow Advarics Cycleang najlepiej poradziła sobie z wczorajszym etapie, pokazując, że ma chrapkę na coś więcej niż drugie miejsce na etapie i prowadzenie w klasyfikacji najlepszego górala.

– Na podjazdach jesteśmy jedną z najsilniejszych drużyn w wyścigu. Właśnie dlatego jechaliśmy dzisiaj ofensywnie, próbowaliśmy podzielić peleton – wyszło to całkiem dobrze. W kolejnych dniach postaramy się o etapowe zwycięstwo

– dodał kolarz Hrinkow Advarics Cycleang.

– Mam nadzieję, że będę w stanie walczyć o wygraną w całym wyścigu. Miałem 4 tygodnie przerwy od ścigania, w trakcie której sporo trenowałem, więc nie do końca wiem, w którym miejscu aktualnie się znajduję, ponieważ nie mogłem porównać swojej formy z innymi kolarzami podczas wyścigów. Mam jednak wrażenie, że ten blok treningowy bardzo dobrze wpłynął na moją dyspozycję i powinna być ona lepsza niż w ubiegłym roku

– zakończył.

Poprzedni artykułMiguel Ángel López wznowił treningi po feralnej kontuzji
Następny artykułWyścig Pokoju Orlików 2022: Sebastian Kolze Changizi triumfatorem pierwszego etapu
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments