– Zastanawiamy się nad tym, co można zrobić, by uniknąć podobnych sytuacji – powiedział portalowi Cyclingnews.com Mauro Vegni, dyrektor wyścigu Giro d’Italia odnosząc się do faktu, że podczas ceremonii po dziesiątym etapie Biniam Girmay. (Intermarche-Wanty Gobert) zranił się w oko korkiem od butelki z prosecco.
Dziennikarze portalu Cyclingnews.com obecni na miejscu postanowili zapytać dyrektora Giro, czy rozważana jest zmiana sposobu celebrowania na podium tak, aby uniknąć sytuacji, w których kolarz może zranić się korkiem w oko. Vegni jednym zdaniem odpowiedział, że organizatorzy włoskiego wielkiego touru zastanawiają się nad tym, co może (ale nie musi) zwiastować zmiany.
Mauro Vegni przyznał również, taki sposób świętowania etapowego zwycięstwa jest głęboko zakorzeniony w tradycji wyścigu.
– Taka kontuzja jak ta nie wydarzyła się od lat. Mathieu van der Poel doświadczył czegoś podobnego na Węgrzech. Każdy widział, że Biniam Girmay był bardzo rozemocjonowany faktem, że wygrał i chciał to uczcić. Nachylił się nad butelką i korek wystrzelił dokładnie w tym samym momencie. Zobaczymy, jak można to poprawić i sprawić, żeby było bezpieczniej, bez wpływu na moment świętowania przez kolarza, a także, żeby nie miało to negatywnego wpływu na sport oraz na sponsorów
– wyjaśnił Włoch.
Przypomnijmy, że Biniam Girmay musiał wycofać się z wyścigu. Podczas badań, które przeszedł w szpitalu po etapie wykryto, że doznał krwotoku w przedniej komorze oka. Lekarze mówią, że stan oka powinien wrócić do normy, ale kontynuowanie wyścigu było niemożliwe.
Na temat pecha swojego rywala wypowiedział się przed jedenastym etapem Mathieu van der Poel, który zwrócił uwagę na fakt, że rzeczywiście istnieje prawdopodobieństwo zranienia się korkiem.
– Widziałem to po wszystkim. Miałem to samo podczas pierwszego etapu, ale na szczęście korek nie dotknął oka. Może organizatorzy powinni trochę wysuwać ten korek wcześniej albo coś takiego. Wówczas wychodziłby dużo łatwiej. Jest to trochę niebezpieczne. Nie jest to na pewno sposób, w jaki chce się opuszczać Giro
– powiedział lider Alpecin-Fenix.
Przecież kolarze wychodzą na podium ze swoimi goglami, założonymi gdzieś na czubku głowy (Biniam też je miał). Wystarczy je założyć na oczy, gdy zabierają się za spumante.
Alkohol zabija!
A czy były takie przypadki w innych dyscyplinach? Formuła 1 itp….moze tam wyslac kolarzy na instruktaż?
Smutna sprawa, ale tak wyglada, ze trzeba po prostu potrenować, aby robić to bezpiecznie.
Zlikwidować podium, bo przecież kolarz może spaść ze stopnia i się połamać!
To już faceci nie umieją otwierać szampana ?!