fot. FDJ Nouvelle-Aquitaine Futuroscope

Marta Cavalli z drużyny FDJ Nouvelle-Aquitaine Futuroscope wygrała tegoroczną edycję wyścigu Walońska Strzała. 24-letnia Włoszka wyprzedziła dosłownie na ostatnich metrach podjazdu Mur de Huy Annemiek Van Vleuten (Movistar). 

Zawodniczki wystartowały z miasta Huy i po 133 kilometrach finiszowały również w Huy, na słynnej ściance Mur de Huy. Na pierwszych 65 kilometrach nie było większych trudności, choć teren był oczywiście pofałdowany. Następnie rozpoczęły się pętle. Pierwszy oznaczony podjazd, z jakim zmierzyły się panie to Côte de Cherave (1,3 km; 8,1%). Warto również odnotować, że po raz pierwszy w 25-letniej historii tego wyścigu kolarki musiały trzykrotnie zmierzyć się z Mur de Huy.

Finałowa ścianka, jedna z najbardziej znanych w całym kolarskim kalendarzu, to 1300 metrów podjazdu o średnim nachyleniu 9,6%, ale maksymalnym (400 metrów przed metą) sięgającym 19%.

Na starcie zameldowały się dwie Polki: druga w ubiegłorocznej edycji Kasia Niewiadoma (Canyon-SRAM) oraz Marta Jaskulska (Liv Racing Xstra).

Pierwszą, która podjęła akcję ofensywną była Katia Ragusa z drużyny Liv Racing Xstra. Było to około 100 kilometrów przed metą. Atak Ragusy sprowokował także mnóstwo innych ataków. Najpierw dołączyły do niej dwie kolejne zawodniczki: Anastasia Carbonari (Valcar Travel & Service) oraz Kylie Waterreus (Lotto-Soudal Ladies), a później także Silvia Zanardi (Bepink) oraz Federica Pergiovanni (Valcar-Travel & Service). 80 kilometrów przed metą przewaga prowadzącej szóstki nad peletonem wynosiła około minuty.

W trakcie pierwszego podjazdu na Mur de Huy czołowa szóstka miała nieco ponad minutę przewagi nad peletonem. Tam bardzo mocne tempo nadawała Zanardi, natomiast zostawała Waterrus.

Zmianę sytuacji w wyścigu przyniósł kolejny podjazd – na Côte d’Ereffe, gdzie nastąpiły kolejne ataki z peletonu. W ich wyniku utworzyła się nowa, 15-osobowa czołówka w składzie: Anna Shackley (SD Worx), Alena Amialiusik, Elise Chabbey (Canyon//Sram), Leah Thomas (Trek-Segafredo), Jelena Eric (Movistar), Esmée Peperkamp (Team DSM), Amanda Spratt (BikeExchange-Jayco), Anouska Koster (Jumbo-Visma), Krista Doebel-Hickock (EF Education-Tibco-SVB) oraz Yara Kastelijn (Plantur-Pura), które dołączyły do pięciu prowadzących zawodniczek, które zaatakowały około 100 kilometrów przed metą. Podczas drugiej, czyli de facto przedostatniej, wspinaczki na Mur de Huy czołówka miała około 2,5 minuty przewagi nad peletonem.

W miarę zbliżania się do mety przewaga czołówki malała. W peletonie wciąż znajdowało się bowiem wiele zawodniczek zainteresowanych walką o zwycięstwo. Wśród nich były chociażby kolarki FDJ Nouvelle-Aquitaine-Futuroscope, które starały się kontrolować pogoń. Ogromną pracę w tej kwestii wykonała Brodie Chapman.

Tuż przed ostatnim podjazdem pod Côte d’Ereffe zmienić rower musiała jedna z faworytek do zwycięstwa w wyścigu Ashleigh Moolman-Pasio, jednak jej drużyna zrobiła to znakomicie i kolarka z RPA szybko wróciła do głównej grupy.

10 kilometrów przed metą czołówka miała już tylko około 20 sekund przewagi. W dobrej sytuacji znajdowała się drużyna Kasi Niewiadomej Canyon-SRAM, ponieważ z przodu jechały dwie jej zawodniczki, zaś do walki z peletonu była gotowa Niewiadoma. Pogoń za czołówką kontynuowała Chapman.

U podnóża przedostatniego podjazdu dnia, czyli Côte de Cherave główna grupa miała już w zasięgu wzroku uciekające zawodniczki. Najdłużej walczyły Kostelijn i Koster, ale całkowita zmiana sytuacji w wyścigu była tylko kwestią metrów.

Peleton podzielił się na stromiznach Cherave i niestety 5 kilometrów przed metą w drugiej grupce została Kasia Niewiadoma. Do przodu za sprawą mocnego pociągnięcia na szczycie Ashleigh Moolman-Pasio odjechała całkiem spora grupka.

Na szczęście około 2 kilometrów przed metą grupa Polki zdołała dojechać do bardzo mocnej i kluczowej dla losów całego wyścigu grupki. Dużą pracę wykonała dla swojej liderki Pauliena Rooijakkers. Jednak w wybornej sytuacji była Van Vleuten, która przed wspinaczką na Mur de Huy miała trzy koleżanki z drużyny do pomocy. Kasia Niewiadoma nie dała rady wziąć udziału w ostatecznej rozgrywce.

Annemiek Van Vleuten jechała na pierwszej pozycji przez większą część finałowej wspinaczki, ale na kole siedziała jej Marta Cavalli. Był jeden krótki moment, w którym wydawało się, że Włoszka nie da rady wyjść z koła byłej mistrzyni świata, ale ostatecznie udało jej się to dosłownie przed kreską. A zatem po raz kolejny (po Strade Bianche i Ronde van Vlaanderen) Van Vleuten przegrywa wyścig w ostatniej chwili po dwuosobowej walce. Poprzednio jej pogromczynią była Lotte Kopecky, a tym razem jest to Marta Cavalli.

Na trzecim miejscu finiszowała Demi Vollering. Niewiadoma uplasowała się poza pierwszą dziesiątką.

Dla Cavalli jest to drugie zwycięstwo w sezonie. Poprzednio triumfowała w Amstel Gold Race.

Wyniki:

Poprzedni artykułTadej Pogačar: „Przyjeżdżamy na ardeńskie klasyki ze wspaniałymi wspomnieniami”
Następny artykułSzosowy Klasyk Miękinia w dolnośląskim peletonie
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments