Chociaż na trasie deszczowego, ostatniego odcinka tegorocznej edycji Circuit Cycliste Sarthe bardzo wiele nie poszło zgodnie z planem, obronną ręką wyszedł z tego ścigający się w barwach Jumbo-Visma Olav Kooij. 20-letni sprinter triumfował na mecie piątkowego etapu, niespodziewanie kończąc wyścig na 1. miejscu w klasyfikacji generalnej.
Kombinacja determinacji, wysokiej formy i szczęścia zadziałała dziś na korzyść młodego Holendra, który z bardzo dobrej strony pokazał się między innymi podczas ubiegłorocznego Tour de Pologne.
O ile plan ekipy Jumbo-Visma na piątek zakładał walkę o etapowy triumf, zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Circuit Cycliste Sarthe przypadło im w udziale za sprawą kraksy na ostatnich kilometrach, w której leżał dotychczasowy lider – Mads Pedersen (Trek-Segafredo).
Po zakończeniu rywalizacji Kooji przyznał, że na rozgrywanym w bardzo trudnych warunkach odcinku on również nie ustrzegł się błędów.
To był nerwowy dzień, częściowo ze względu na warunki atmosferyczne. Po tym, jak miałem małą kraksę w początkowej części etapu, bardzo nam pomogło, że Rickowi i Larsowi udało się odjechać z ucieczką,
– wyjaśniał po zakończeniu rywalizacji Olav Kooji.
W ostatecznym rozrachunku bilans szczęścia wypadł jednak na jego korzyść, a 20-latek mógł cieszyć się podwójnym sukcesem.
Kiedy ucieczka została złapana, wszystko wskazywało na sprint z peletonu. Ostatecznie stało się inaczej za sprawą dużej kraksy. To nie było zwycięstwo w najpiękniejszym stylu, ale czasem potrzebna jest też odrobina szczęścia,
– filozoficznie zakończył.