fot. Getty Images Sport/INEOS Grenadiers

Nazwiska na liście startowej świeże jak nowalijki oraz biegnąca w poprzek Flandrii trasa, której finałowe kilometry dają wiele miejsca do kreatywnej interpretacji. Oto Dwars door Vlaanderen, którego 76. edycja rozegrana zostanie już dziś.

Na poparcie hipotezy mówiącej, że to właśnie Belgia jest kolebką kolarstwa, znajdzie się dostatecznie dużo argumentów. Niech za kolejny posłuży fakt, że podczas gdy pamiętny rok 1945 był dla Europy i sporej części świata okresem powstawania z gruzów i popiołów, mieszkańcy tego maleńkiego kraju błyskawicznie powrócili do kultywowania najukochańszej ze swoich rozrywek. Jak? Powołując do życia nie jeden, ale cztery wyścigi, które rozgrywane są po dziś dzień: Omloop Het Volk, Kuurne-Bruksela-Kuurne, Gent-Wevelgem i właśnie Dwars door Vlaanderen.

Wszystkie one niezliczoną ilość razy przecinają te same drogi i bergi Flandrii, tworząc jedyny w swoim rodzaju labirynt, ale unikalny charakter każdego z nich ciągle pozostawia wystarczająco dużo miejsca na nieco ogólniejsze ich sklasyfikowanie. Zgodnie z tym podziałem Kuurne-Bruksela-Kuurne, Scheldeprijs i rozgrywane w znośnych warunkach atmosferycznych Gent-Wevelgem stanowią najbardziej realistyczne cele wiosennej kampanii dla sprinterów, podczas gdy Omloop Het Nieuwsblad, E3 Saxo Bank Classic i Ronde van Vlaanderen tradycyjnie przypisywane są najbardziej wytrzymałym specjalistom od wyścigów jednodniowych. 

Na najdalszej orbicie wyżej wymienionej klasyfikacji znajduje się jutrzejszy Dwars door Vlaanderen, który ze względu na swoją taktyczną plastyczność może tymczasowo przynależeć do obu grup, w żadnej z nich nie goszcząc jednak na stałe. Prawdziwy outsider i konieczna dla zachowania równowagi szczypta chaosu w ogólnie przyjętym porządku. Można w tym miejscu doszukiwać się jego podobieństw do niedzielnego Gandawa-Wevelgem, którego dwa odmienne oblicza są doskonale znane, ale o ile w jego przypadku decydującym czynnikiem niemal zawsze jest hulający po polach zachodniej Flandrii wiatr, o charakterze Dwars najczęściej stanowią decyzje podejmowane przez rywalizujących na trasie kolarzy. 

Z jednej strony wyścigowi towarzyszy zazwyczaj słoneczna pogoda, a w ostatnich latach został on zdecydowanie skrócony, by dystansem nie zniechęcać faworytów nadchodzącego Ronde van Vlaanderen. Z drugiej zaś, pod kątem wspinaczki jest on cięższy od jednoznacznie dedykowanych sprinterom północnych klasyków, a ostatni podjazd na trasie oddalony jest od linii mety w Waregem o niespełna 10 kilometrów. Właśnie ta dość oryginalna kombinacja czynników sprawiła, że na trasie tegorocznej edycji wyścigu zobaczymy bardzo nietypowy pojedynek na brukach Mathieu van der Poela z Tadejem Pogacarem. Nie jest jednak wykluczone, że całkiem w charakterze Dwars door Vlanderen, ostatecznie to ktoś inny skradnie cały show.

Trasa

Z Roeselare do położonego w sercu najbardziej pagórkowatej części Flandrii Waregem, uczestnicy 76. edycji Dwars door Vlaanderen pokonają łącznie 183,7 kilometra i 13 podjazdów. Organizatorzy kolejny raz zdecydowali się na zmianę trasy, usuwając z niej między innymi ikoniczny Taaienberg, a decydujący w ubiegłych edycjach Knokteberg przesuwając aż 50 kilometrów od linii mety. 

Mimo tego, przepis na wyścig pozostaje z grubsza ten sam, a o ostatecznych losach rywalizacji powinny w tym roku decydować pokonywane w krótkiej sekwencji Berg Ten Houte, Kanarieberg (1,2 km, śr. 7.1%), Knokteberg (1,1 km, śr. 7.2%), Mariaborrestraat i Ladeuze (1,0 km, śr. 6.5%). Finałową część zmagań otworzy Nokereberg (500 m, śr. 5,7%, max. 6,7%), a ostatni z podjazdów – Holstraat (400 m, śr. 5,7%, max. 8,6%) – znajduje się 8,3 kilometra od linii mety w Waregem.

Pogoda

W końcu we Flandrii ma trochę popadać, choć głównie do południa, dlatego rywalizującym w Dwars door Vlaanderen może pozostać jedynie wspomnienie w postaci mokrych szos. Dodatkowa atrakcja? Dla tych, którzy stawiają swoje pierwsze kroki na brukach, na pewno.

Faworyci

Rozgrywana w środę, 76. edycja Dwars door Vlaanderen anonsowana jest jako wielki pojedynek Mathieu van der Poela z Tadejem Pogacarem, ale na liście startowej nie brakuje kolarzy zdolnych ukraść temu nietypowemu duetowi show.

Po raz pierwszy w tym sezonie w roli faworyta na starcie stanie Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix). Dwars door Vlaanderen sam w sobie jest niewielką nagrodą, ale potencjalnie olbrzymią dawką pewności siebie przed drugim monumentem sezonu, a zmieniona trasa nie powinna mieć większego wpływu na styl ścigania się Holendra. Jeśli powie przed startem, że przyjechał do Roeselare trochę potrenować, to jak zwykle mydli oczy – przyjechał, żeby wygrać wyścig. Wspierać go będzie niezły skład z Driesem De Bondtem, Giannim Vermeerschem, Michaelem Goglem i Julianem Vermote, podczas gdy Jasper Philipsen cierpliwie poczeka na ewentualny sprint z dużej grupy.

Czy Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) może wygrać Ronde van Vlaanderen? Dziś po południu będziemy mądrzejsi o wiedzę, czy w ogóle powinien próbować. Po zmianie trasy, Dwars door Vlaanderen wydaje się relatywnie łagodnym przetarciem dla żółtodzioba, ale jest w tym myśleniu pewien błąd: konieczność nieustannej walki o pozycję na wąskich, bocznych drogach, którymi ta edycja prowadzi, może być dla niedoświadczonego kolarza znacznie większym wyzwaniem, niż cała konstelacja stromych podjazdów. 23-letni Słoweniec nie byłby sobą, gdyby nie spróbował zawalczyć o dobre miejsce w Waregem, a wynik poniżej górnych 25 procent stawki będzie dla niego rozczarowaniem, ale nie miejmy złudzeń – nie odda on swoich marzeń o trzecim z rzędu tytule Tour de France, przepychając się z Jonathanem Milanem na łokcie w belgijskim polu. Tak, jak nie zamierzał tego robić, ginąc podczas zjazdu z Poggio za Matejem Mohoricem. Pogacar nigdy nie traci z oczu głównego celu. Ekipę na ten wyścig Słoweniec ma niewybitną, ale ogromne doświadczenie Matteo Trentina z pewnością może się przydać w krytycznych momentach.

Z uwagi na mały niewypał w niedzielę, dzień pomocnika w Jumbo-Visma przełożono na środę, a swoją szansę na wcielenie się w główną rolę otrzyma w Dwars door Vlaanderen Tiesj Benoot. Od rozpoczęcia tegorocznej kampanii północnych klasyków, 28-letni Belg nie mógł narzekać na brak poświęcanego mu czasu telewizyjnego, jednak dziś jego wysoka forma i wysiłki na czele grupy liderów mogą okazać się zaliczką na poczet własnego sukcesu. Łatwym zadaniem to nie będzie, ponieważ dieslowski silnik Benoota dość radykalnie ogranicza liczbę scenariuszy, w których realistycznie może on zabiegać o zwycięstwo, jednak ekipa Jumbo-Visma co krok udowadnia, jak skutecznie rozdaje obecnie karty w wyścigach jednodniowych. Z dobrej strony mogą się też pokazać Mike Teunissen i Timo Roosen, a młody Olav Kooij będzie miał nadzieję na sprint z peletonu.

Podczas gdy Tom Pidcock pozostaje cieniem wersji samego siebie z przełajowych tras, na czele drużyny INEOS Grenadiers stanie Dylan van Baarle – zwycięzca tej imprezy z ubiegłego roku. Wysoka forma Holendra bardzo cieszy, bo w końcu przypomina on o swoim klasycznym rodowodzie i jednocześnie potwierdza potencjał, który wykazywał już przed pięcioma laty. 

To, że o ekipie Quick-Step Alpha Vinyl wspominam dopiero teraz, samo w sobie jest znakiem zachodzących w kolarstwie przemian, ale w Dwars door Vlaanderen stawiają oni na sprawdzonego Yvesa Lampaerta. Nawet jeśli dyspozycja 30-latka z Izegem była dotąd niższa, niż oczekiwano, jest jedynym kolarzem w całej historii imprezy, który wygrał ją dwa razy z rzędu – między innymi dlatego, że potrafił chwytać się mało oczywistych szans na solowy triumf, które daje ten wyścig. Tego nie traci się z dnia na dzień. Opcją Quick-Stepu na sprint peletonu będzie niemal niezawodny Fabio Jakobsen.

W tegorocznym Dwars door Vlaanderen startuje tylu mocnych kolarzy, że z łatwością można by nimi obdzielić dwie lub nawet trzy edycje z ubiegłych lat. Liderem Treka kolejny raz będzie świetnie dysponowany Mads Pedersen, podczas gdy o satysfakcjonujący wynik dla AG2R Citroen nieustannie walczą Greg Van Avermaet i Oliver Naesen. Kolejny raz z dobrej strony mogą się również pokazać Victor Campenaerts, Arnaud De Lie (Lotto Soudal), Soren Kragh Andersen (Team DSM), Stefan Küng (Groupama-FDJ), Michael Valgren (EF Education-Easy Post), Anthony Turgis (TotalEnergies) czy Ivan Garcia Cortina (Movistar).

Barwy polski w Dwars door Vlaanderen reprezentować będą Maciej Bodnar (TotalEnergies), Filip Maciejuk (Bahrain Victorious) i Stanisław Aniołkowski (Bingoal Pauwels Sauces WB)

 

Wyścig Dwars door Vlaanderen 2022 rozegrany zostanie w środę, 30 marca.

Transmisja z imprezy dostępna będzie na kanale Eurosport 1 i w Playerze od godz. 14.45

Poprzedni artykułHRE Mazowsze Serce Polski wystartuje w Giro d’Italia Giovani U23
Następny artykułTour de France 2022: Strava dołącza do grona partnerów wyścigu
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments