fot. Jumbo-Visma

Gent-Wevelgem In Flanders Fields – „Na Polach Flandrii”, pamiętających krwawe boje I Wojny Światowej, rozegra się dziś jeden z najbardziej prestiżowych, brukowanych klasyków. Gandawa-Wevelgem rokrocznie ekscytuje zaciętą potyczką ekip sprinterskich z klasykowcami, jednocześnie skłaniając kibiców do refleksji, nad tym, co działo się „Na Polach Flandrii” na początku ubiegłego stulecia…

Trasa

Gandawa-Wevelgem rozpoczyna, w tym roku nieco zaburzoną, serię trzech najważniejszych północnych klasyków w kalendarzu – wyścig po zachodniej Flandrii zwiastuje nadciągający wielkimi krokami Ronde van Vlaanderen, a także czający się za rogiem Paryż-Roubaix (w tym roku, z powodu wyborów prezydenckich we Francji, wyścig odbędzie się trzy, a nie dwa tygodnie po Gandawa-Wevelgem). Nim jednak poznamy kolejnych zwycięzców monumentalnych klasyków, jeden z kolarzy sięgnie po triumf w Gandawa-Wevelgem.

Wyścig, podobnie jak w ostatnich dwóch latach, rozpocznie się w Ieper (bądź Ypres, jeśli ktoś woli po francusku). Stamtąd trasa zacznie wić się bez celu płaskimi szosami, pośród flandryjskich pól. Początkowo zawodnicy skierują się w stronę Wevelgem, lecz po kilkudziesięciu kilometrach zawrócą i udadzą się nad wybrzeże Morza Północnego, jakby zmieniając zdanie. Następnie podążą wzdłuż granicy belgijsko-francuskiej, podążając w międzyczasie przez liczne odsłonięte tereny, w tym słynny sektor De Moeren.

Po 150 kilometrach płaskiego jak stół wyścigu, trasa drastycznie się zmieni – naprzemiennie zacznie się wznosić i opadać. Pierwszą trudnością terenową będzie Scherpenweg (1200 m; 3%), przypominający ścieżkę rowerową. Po tym podjeździe, zawodników czeka krótki, lecz treściwy Baneberg (250 m; 6%), którego nachylenie maksymalnie wynosi aż 20%. Następnie kolarze podjadą pod Monteberg (1560 m; 3,9%), a także znany, lubiany i brukowany Kemmelberg-Belvedere (1500 m; 6,5%) – najcięższa wspinaczka zaplanowana na niedzielne popołudnie. Nachylenie na początkowych stu metrach wynosi aż 25%!

Po sekwencji „bergów”, teren nieco się wypłaszczy – na 30-kilometrowym, łagodnie pofałdowanym fragmencie, największymi przeszkodami będą trzy, niezbyt wymagające sektory szutrowe. Po nich, około 60 kilometrów przed metą, kolarze ponownie pokonają Monteberg i Kemmelberg-Belvedere, a następnie będą wspinali się pod Scherpenweg, Baneberg oraz, jakże by inaczej, Kemmelberg, tym razem od drugiej strony (700 m; 10,9%).

Ze szczytu Kemmelbergu do mety pozostanie 35 względnie płaskich kilometrów. Po niespełna 250 kilometrach kolarze zafiniszują na długiej prostej w Wevelgem.

Pogoda

Słoneczna, wiosenna pogoda stale utrzymuje się w Belgii, więc jedynym parametrem, na który naprawdę warto zwrócić uwagę, jest wiatr. Szczególnie, jeśli mówimy o płaskim wyścigu, jakim jest Gandawa-Wevelgem. Prędkość podmuchów może dochodzić do 20 km/h – nie jest to liczba zatrważająca, lecz należy przygotować się na próby założenia rantów i przedwczesnego podzielenia peletonu, szczególnie na odcinku De Moeren, ale i pozostałych odsłoniętych fragmentach, których „Na Polach Flandrii” nie zabraknie. Wiatr może mieć nie tylko wpływ na ewentualny podział peletonu, ale na powodzenie odważnych ataków. Od szczytu Kemmelbergu, przez kilkanaście kilometrów kolarzom będą towarzyszyły czołowe podmuchy, ułatwiające peletonowi pogoń.

Możliwe scenariusze rozegrania wyścigu

Wszystkie oczy będą zwrócone na Wouta van Aerta. Po pokazie mocy, który swoim rywalom kolarze Jumbo-Visma sprezentowali w E3 Saxo Bank Classic, część ekip będzie tylko czekała, jak na wyrok, na ruch zawodników holenderskiej formacji, natomiast inne postarają się wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać, że też potrafią. W teorii każdej ekipie może zależeć na rozerwaniu peletonu na wietrze, choć niektórym z nich – na przykład Quick-Step Alpha Vinyl z Fabio Jakobsenem w składzie – będzie odpowiadał też w scenariusz, w którym do grzebieniowatego fragmentu trasy dojeżdża spora grupa.

Należy też zwrócić uwagę, że do upragnionego rozerwania peletonu w pierwszej części wyścigu wcale nie musi dojść. Wtedy wszystko rozstrzygnie się na ostatnich 100 kilometrach – najpierw, na podjazdach, niesamowite tempo narzucą kolarze Jumbo-Visma, do spółki z INEOS Grenadiers czy pojedynczymi wolnymi strzelcami. Dzięki temu większość „typowych sprinterów” pożegna się z czołową grupą – jeśli stanie się to wystarczająco wcześnie, a w pozostałości z peletonu znajdzie się wielu kolarzy zainteresowanych pogonią, odjazd będzie miał szanse powodzenia.

Jeśli jednak klasykowcy oderwą się od sporej grupy dopiero na ostatnich wspinaczkach, akcja zostanie raczej szybko zlikwidowana. Najprawdopodobniej czeka nas kolejne już w tym sezonie przeciąganie liny między kilkunastoosobową czołówką, a peletonem napędzanym przez sprinterskie ekipy. Pytanie tylko, jak zakończy się to tym razem?

Faworyci

Wout van Aert (Jumbo-Visma) – obrońca tytułu sprzed roku, główny faworyt i lider najlepszej drużyny tegorocznego sezonu północnych klasyków. Na tym można by w zasadzie zakończyć, ale po co, skoro można jeszcze chwilę poekscytować się znakomitością holenderskiego składu. Zabraknie w nim co prawda Tosha Van der Sande, który złamał rękę w łokciu, jednak i tak bezsprzecznie będzie to najsilniejsza drużyna w stawce. Zarówno jej lider – Wout van Aert – jak i pomocnicy: Christophe Laporte, Tiesj Benoot, Nathan Van Hooydonck, Mike Teunissen, Edoardo Affini i Timo Roosen (warto wymienić każdego z nich) – prezentują fenomenalną formę i są gotowi na rozniesienie w drobny mak każdego wyścigu, na starcie którego akurat się pojawią. Jeśli nie wyjdzie im selekcja na rantach, można spodziewać się prób rozerwania peletonu już od pierwszego podjazdu pod Scherpenweg, a nawet jeśli nie zakończą się one powodzeniem – Wout van Aert będzie jednym z głównych faworytów do wygrania sprintu.

Jeśli jednak o wygraną powalczy kilkunastoosobowa grupka, która wykrystalizuje się na ściankach, powinno znaleźć się w niej kilku kolarzy Jumbo-Visma. Będą oni kluczowi dla losów wyścigu, co w ubiegłorocznej edycji pokazał Nathan Van Hooydonck, dając z siebie 100% na rzecz swojego lidera, Wouta van Aerta. W tym roku będzie podobnie, tylko tym razem mistrz Belgii będzie miał do dyspozycji kilku takich Van Hooydoncków, którzy – w zależności od sytuacji wyścigowej – sami mogą też pokusić się o wygraną.

Tim Merlier i Jasper Philipsen (Alpecin-Fenix) – belgijski duet postara się wydrzeć zwycięstwo z rąk Jumbo-Visma i innych ekip worldteamowych. Tim Merlier i Jasper Philipsen, a w szczególności ten drugi, dobrze radzą sobie w ciężkim terenie i powinni włączyć się w walkę o końcowy triumf. Jeśli chodzi o aktualną dyspozycję – w przypadku Merliera nie ma żadnych wątpliwości. Sięgał po zwycięstwa w Danilith Nokere Koerse, a także Minerva Classic Brugge-De Panne oraz zajął trzecie miejsce w Bredene Koksijde Classic. Jasper Philipsen po wystrzale w UAE Tour, gdzie wygrał dwa etapy, nieco przygasł, jednak nie należy go z tego powodu lekceważyć. Obaj zawodnicy są znakomitymi sprinterami i jeśli o wygranej zadecyduje finisz z peletonu, będą jednymi z głównych faworytów do zwycięstwa.

Mads Pedersen (Trek-Segafredo) – zwycięzca Gandawa-Wevelgem 2020. Belgijski wyścig idealnie pasuje jego charakterystyce – jest w stanie wygrać go zarówno po wymagającym dniu w siodle, z małej grupki, jak i z dużego peletonu: w sprincie na wymęczenie nie ma sobie równych. W tym roku zanotował już kilka świetnych wyników i niewykluczone, że kolejny do swojego dorobku dopisze już dziś.

Biniam Girmay (Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux) – już w ubiegłym roku, podczas mistrzostw świata orlików, Erytrejczyk pokazał, że potrafi ścigać się po belgijskich pagórkach, jednak w E3 Saxo Bank Classic przeszedł sam siebie. Jechał bardzo aktywnie, często samotnie kasując próby ataków, a na koniec zajął piąte miejsce. Biniam Girmay również jest typem kolarza, któremu sprzyjałby ciężki wyścig, lecz jest w stanie zafiniszować w czołówce nawet w sprincie z kilkudziesięcioosobowej grupy.

Stefan Küng (Groupama-FDJ) – obserwatorom kolarstwa nie umknęła świetna jazda Stefana Künga i Valentina Madouas w E3 Saxo Bank Classic. Tym razem na starcie stanie tylko Szwajcar i można spodziewać się po nim aktywnej jazdy, zabierania się w odjazdy. Nie będzie się w nich raczej przepracowywał – ten ciężar wezmą na siebie kolarze liczący na kilkunastoosobowy finisz. Kolarz Groupama-FDJ może czekać do samego końca na atak, wierząc w swoje umiejętności jazdy na czas – to właśnie one mogą pozwolić mu utrzymać się przed ewentualnym pościgiem.

Dodatkowo warto zwrócić też uwagę na Arnaud Demare’a, który w przypadku sprintu z peletonu może powalczyć o czołową lokatę, a także na Kevina Genietsa i świetnie dysponowanego Lewisa Askeya, drugiego kolarza Classic Loire Atlantique.

INEOS Grenadiers – warto zastanowić się nad taktyką brytyjskiej formacji na Gandawa-Wevelgem. Mają w swoim składzie solidną opcję na finisz, jaką jest Elia Viviani, lecz raczej nie jest to materiał na zwycięzcę takiego wyścigu, biorąc pod uwagę, że jeśli on przetrzyma największe trudy wyścigu, uczyni to też: Jakobsen, Merlier, Philipsen, Van Aert, Pedersen, Demare, De Lie i inni. We Flandrii zobaczymy też Jhonatana NarvaezaDylana van Baarle – którzy z bardzo dobrej strony pokazali się w E3 Saxo Bank Classic – Bena Turnera, Bena Swifta, a także wracającego do zdrowia Toma Pidcocka. Można spodziewać się więc, że Elia Viviani pojedzie Gandawa-Wevelgem „na wszelki wypadek”, a pozostali kolarze INEOS Grenadiers skupią się na dyktowaniu wysokiego tempa i jak największym utrudnieniu wyścigu. Bardzo ciężko będzie im jednak znaleźć sposób na zawodników pokroju Wouta van Aerta czy Madsa Pedersena, więc raczej nie ma co liczyć na klasyczne zwycięstwo brytyjskiej formacji.

Matteo Trentin (UAE Team Emirates) – Włoch rozpoczął sezon klasyków znakomicie – od miejsc w czołowych dziesiątkach w wyścigach, wchodzących w skład opening weekend oraz zwycięstwa w Le Samyn. Następnie, z powodu choroby, wycofał się z Paryż-Nicea, więc nie do końca wiadomo, jak ma się obecnie jego dyspozycja. Powinna jednak być coraz lepsza, bowiem główne cele Matteo Trentina zbliżają się wielkimi krokami. W Gandawa-Wevelgem Włoch może powalczyć o czołową lokatę, w przypadku finiszu z okrojonej grupki. Jeśli dojdzie do sprintu z dużego peletonu, należy zwrócić uwagę na Pascala Ackermanna, który wydaje się odnajdywać dobrą formę.

Matej Mohorič (Bahrain – Victorious) i Søren Kragh Andersen (Team DSM) – po stronie Słoweńca są znakomita forma, o której świadczą występy w Mediolan-San Remo i E3 Saxo Bank Classic, a także umiejętność jazdy po brukach i pagórkach. Dodatkowo Mohorič znakomicie czuje się na długich dystansach.  Być może wystarczy to do zabrania się w kluczową akcję, jednak, najprawdopodobniej, szansę na wygraną miałby tylko w przypadku solowego ataku w końcówce. By taka akcja zakończyła się powodzeniem, w ewentualnej grupce musieliby znaleźć się sami liderzy, bez pomocników, a przy obecnej jeździe Jumbo-Visma raczej jest to scenariusz niemożliwy. W podobnej sytuacji jest Søren Kragh Andersen, który również jeździ bardzo walecznie i świetnie radzi sobie na pagórkach, jednak nie jest typem kolarza, będącym w stanie wygrać finisz z grupy.

Fabio Jakobsen (Quick-Step Alpha Vinyl) – osłabiony przez kontuzje i choroby zespół Quick-Step Alpha Vinyl przywiózł do Flandrii swój talizman, jakim jest Fabio Jakobsen – jeden z najlepszych sprinterów świata. Forma podopiecznych Patricka Lefevere’a, specjalizujących się w klasykach, nie jest jeszcze najlepsza, natomiast w przypadku Holendra jest inaczej. Od początku roku trzyma niezwykle wysoki poziom, dzięki czemu zanotował w tym roku aż sześć zwycięstw. Na siódme będzie liczył już dziś, jednak może się przeliczyć, jeśli nie utrzyma się względnie wysoko na podjazdach. W pogoni za czołową grupą, która powinna się tam utworzyć, pomogą mu między innymi Kasper Asgreen, Davide Ballerini, Yves Lampaert, Florian Senechal czy Bert Van Lerberghe, którzy również sami mogą włączyć się w rywalizację o solidne lokaty.

Niewykluczone, że o pozycje w czołówce powalczą też Rasmus Tiller (Uno-X Pro Cycling Team), Oliver Naesen i Stan Dewulf (AG2R Citroen Team), Anthony Turgis i Dries Van Gestel (TotalEnergies), Dylan Groenewegen (Team BikeExchange), Danny van Poppel (BORA-hansgrohe), Jasper Stuyven (Trek-Segafredo), Victor Campenaerts czy Arnaud De Lie (Lotto Soudal).

W Gandawa-Wevelgem wystartują Stanisław Aniołkowski (Bingoal Pauwels Sauces WB), Maciej Bodnar (TotalEnergies), Kamil Gradek oraz Filip Maciejuk (Bahrain – Victorious).

j typ

Wout. Van. Aert. Bez względu na scenariusz.

Transmisja

Męski wyścig Gandawa-Wevelgem będzie transmitowany na antenie Eurosport 1 od 14.15 (w Playerze/GCN+ od 13.00). Po jego zakończeniu będziemy mogli obejrzeć końcówkę rywalizacji kobiet (w Playerze/GCN+ od 16.15).

Poprzedni artykułSergio Higuita: „Wiedzieliśmy, że ucieczka będzie miała dziś duże szanse”
Następny artykułGandawa-Wevelgem 2022: Nie tylko wyścigi elity – na starcie również kategorie młodzieżowe
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments