fot. ASO / Alex Broadway

Za nami 8-etapowy Wyścig ku Słońcu, czyli jubileuszowa, 80. edycja Paryż-Nicea. Na francuskich szosach po triumf w klasyfikacji generalnej sięgnął Primož Roglič, acz do ostatnich chwil ataku na tą pozycję próbował zwycięzca ostatniego etapu – Simon Yates.

Dla 32-letniego Słoweńca to była 62. zawodowa wygrana w karierze, w tym 15. w klasyfikacji generalnej wyścigu etapowego. Aż 10 z nich miało miejsce w imprezach World Tour co z pewnością może imponować. Warto zresztą przytoczyć statystykę kolarzy mających na koncie triumfy w końcowych zestawieniach zarówno Paryż-Nicea, jak i w Tirreno-Adriatico – Primož Roglič jest ledwie szóstym zawodnikiem w historii z takim zestawieniem.

Jeśli chodzi o sam ostatni etap to było to z pewnością jedno z ciekawszych widowisk jakie mogą pamiętać kolarscy kibice z ostatnich sezonów. Śmiałego ataku próbował Simon Yates, ale Primož Roglič przy ogromnej pomocy kolegów z ekipy, zwłaszcza Wouta van Aerta, obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

To był bardzo ciężki etap. Nie miałem najlepszego dnia. Drużyna znów była super silna. Przede wszystkim mamy Wouta i Wout może zrobić absolutnie wszystko. Jestem z niego niesamowicie zadowolony. Spędziliśmy we Francji wspaniały tydzień. Wszyscy w drużynie mieli swój udział w tym zwycięstwie. Pod koniec było napięcie, ale osiągnęliśmy nasz cel. Cieszę się i odczuwam ulgę po tym zwycięstwa

— podsumowywał ostatni odcinek Paryż-Nicea jego triumfator – Primož Roglič.

Skoro Słoweniec tak mocno podkreślał rolę swojego kolegi klubowego to warto sprawdzić co drugi z kolarzy Jumbo-Visma miał po powiedzenia po francuskiej etapówce. Wout van Aert wygrał w sumie jeden z odcinków, na sześciu z ośmiu (!) stał na podium, a do domu zabierze koszulkę punktową.

Zamierzałem zostać z Primožem tak długo, jak to było możliwe. Próbowaliśmy kontrolować wyścig, ale wiele podjazdów to utrudniało. Myślałem, że przed finałem jesteśmy w dobrej sytuacji. Miałem nadzieję, że Primož ma nogi, które zawsze miał, ale dzisiaj przeżywał ciężkie chwile. Wiedziałem, że druga część wspinaczki będzie nieco bardziej wietrzna i przydałoby się być tam razem. Od tego momentu trzeba było dać z siebie wszystko aż do końca. To był mój cel, aby zdobyć zieloną koszulkę. Byłem dzisiaj w dobrej formie i zdobyłem trochę więcej punktów, więc byłem pewien tej klasyfikacji. Przede wszystkim jednak jestem podekscytowany, że odnieśliśmy zwycięstwo w generalce

— zrelacjonował 8. etap Paryż-Nicea zdobywca zielonej koszulki Wout van Aert.

Bardzo blisko pokrzyżowania planów słoweńsko-belgijskiego duetu był Simon Yates. Kolarz Team BikeExchange – Jayco pojechał jak za swoich najlepszych lat, „sprawdził nogę” Primoža Rogliča i niemalże wydarł mu triumf w klasyfikacji generalnej. Starczy powiedzieć, że Brytyjczyk przegrał w niej o 29 sekund, a trzeci Daniel Felipe Martínez (INEOS Grenadiers) stracił już przeszło dwie i pół minuty.

Chciałem tylko dzisiejszego zwycięstwa etapowego, myślę, że GC i tak było już za daleko. Dla mnie, aby dzisiaj nadrobić tyle czasu, byłoby to naprawdę wielkim wyzwaniem, więc jestem po prostu bardzo zadowolony ze zwycięstwa etapowego. Na początku podjazdu to Quintana nadawał naprawdę mocne tempo, a ja naprawdę myślałem tylko o zwycięstwie etapowym. Nie wygram sprintu van Aertem czy Roglicem, więc musiałem czegoś spróbować, choć też nie czułem się świetnie. Nie byłem pewien, czy mogę zyskać przewagę, ale jeśli nie spróbujesz, nigdy nie wiesz, więc próbowałem, nie było w tym wielkiej taktyki.

— podsumowywał swoje myśli z ostatniego etapu Simon Yates.

Choć atak wymierzony był wyłącznie w triumf na ostatnim odcinku to gdzieś z pewnością musiała się po nim zaświecić w głowie Brytyjczyka lampka pod tytułem „wygranie całej imprezy”. Simon Yates miał jednak świadomość jaki duet go goni, toteż po prostu pewnie obronił wygraną na ostatnim etapie.

To zawsze jest w twojej głowie (wygrana w klasyfikacji generalnej), ale wiedziałem, że na zjeździe stracę trochę czasu tylko dlatego, że nie jestem zbyt dużym facetem, a z dwoma pracującymi za mną kolarzami nie mam szans. Było bardzo ciężko z powodu warunków pogodowych, ale miałem w przeszłości trochę doświadczenia z deszczem, więc byłem na to przygotowany. Teraz mam dwa drugie miejsca w tym wyścigu, może pewnego dnia wrócę i spróbuję ponownie wygrać, ale jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem w tym tygodniu

— zakończył 2. kolarz Paryż-Nicea 2022, czyli Simon Yates.

Poprzedni artykułSylwester Janiszewski zakończył karierę
Następny artykułTirreno-Adriatico 2022: Tadej Pogačar i Phil Bauhaus po finałowym etapie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments