Wout van Aert
fot. Jumbo-Visma

Triumfatorem czwartego etapu, jazdy indywidualnej na czas, został Wout van Aert. Tryplet na dzisiejszym odcinku (ponownie) zaliczyli kolarze Jumbo-Visma, a dzisiejszy zwycięzca został nowym liderem wyścigu.

W środowe popołudnie rozegrana została czasówka ze startem w Domérat i metą w Montluçon. Na dystansie 13400m nie było zupełnie płasko, acz trasa nadal preferowała specjalistów od samotnej walki z czasem.

Zdjęcie

Jako pierwszy na trasę ruszył Dmitriy Gruzdev (Astana Qazaqstan Team), który do mety dotarł z czasem 18:04. Trzykrotny mistrz Kazachstanu długo nie nacieszył się jednak prowadzeniem – wyprzedzali go kolejni zawodnicy, a genialny wynik wykręcił Rohan Dennis (Jumbo-Visma). Gdy mijał linię mety na zegarze wyświetlał się rezultat 16:26 (średnia prawie 49km/h).

Przez dłuższy czas nikt nie zbliżał się do wyniku australijskiego byłego mistrza świata, aż wreszcie 16:34 wykręcił Ethan Hayter (INEOS Grenadiers). Reszta zawodników miała wyniki powyżej 17 minut. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że do rywalizacji nie przystąpią Maximilian Schachmann (BORA – hansgrohe) i 11. w klasyfikacji generalnej Ben O’Connor (AG2R Citroën Team).

Na starcie stawali kolejni zawodnicy i każdy ponosił spore straty. Dobry wynik wykręcił wreszcie mistrz Europy Stefan Küng (Groupama-FDJ), który z Rohannem Dennisem przegrywał o „tylko” 4 sekundy. W takich okolicznościach dotarliśmy do startu kluczowych zawodników z czołówki klasyfikacji generalnej.

4. czas na mecie wykręcił Stefan Bissegger (EF Education-EasyPost), ale uwagę wszystkich skupił Simon Yates (Team BikeExchange – Jayco). Brytyjczyk niekojarzony nigdy z samotną walką z czasem przejął prowadzenie na pomiarze czasu w połowie dystansu. Dobrze jechał także Daniel Felipe Martínez (INEOS Grenadiers).

Simon Yates nie obronił co prawda prowadzenia do mety, ale wynik 16:31 musi robić wrażenie. 15 sekund wolniej pojechał Kolumbijczyk z brytyjskiej ekipy, ale dla obu były to dobre rezultaty pod kątem walki w całym wyścigu. Dla porównania Jack Haig (Bahrain – Victorious) tracił na mecie ponad minutę.

Słaby wynik osiągnął także Nairo Quintana (Team Arkéa Samsic, 17:37). Znacznie lepiej jechali z kolei Aleksandr Vlasov (BORA – hansgrohe) i Pierre Latour (TotalEnergies). Rosjanin z czasem 16:51 był 7. na mecie, Francuz z kolei osiągnął 16:39, co dawało mu 5. lokatę.

Do końca pozostawało kilku kolarzy, a na półmetku dobrze prezentowała się jeszcze czwórka zawodników – 6. czas miał Mads Pedersen (Trek-Segafredo), a odpowiednio drugie, piąte i ósme miejsce po 7km mieli trzej kolarze Jumbo-Visma – Wout van Aert, Primož Roglič i jadący w koszulce lidera Christophe Laporte.

Duńczyk na metę wpadł z rezultatem 16:45. Kolejny na mecie był Słoweniec – 16:22 to był najlepszy czas na ten moment, acz jeszcze lepiej zaprezentował się jego belgijski kolega z ekipy. Wout van Aert z czasem 16:20 wygrywa jazdę indywidualną na czas i zostaje nowym liderem Paryż-Nicea. Gwoli ścisłości dziennikarskiej Christophe Laporte do mety dotarł z wynikiem 16:49.

Wyniki 4. etapu Paryż-Nicea:

Poprzedni artykułSam Bennett: „To ja jestem słabym ogniwem naszego pociągu”
Następny artykułGiovanni Visconti kończy karierę
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments