Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) wygrał czwarty etap wyścigu kończący się na Jebel Jais i został nowym liderem wyścigu.

W czwartym dniu na kolarzy rywalizujących w UAE Tour czekał dość tradycyjny etap z metą na wzniesieniu Jebel Jais (18,7 km długości; średnie nachylenie 5,7%). Łącznie do pokonania było 181 kilometrów, a kolarze startowali z Fujairah Fort.

UAE-Tour-profil-4.-etapu

Tuż po starcie w ucieczkę zabrali się Luca Rastelli (Bardiani-CSF-Faizanè) i Jakob Egholm (Trek – Segafredo).

Po przejechani 50 kilometrów w peletonie mieliśmy kraksę, w której uczestniczył między innymi Mark Cavendish (Quick-Step Alpha Vinyl Team). Na szczęście „Cave” szybko wrócił do dużej grupy.

Ucieczka wypracowała sobie w pewnym momencie nawet osiem minut przewagi.

Kolarze w ucieczce solidarnie podzielili się zdobyczami na dwóch lotnych premiach. Po drugiej z peletonu odjechali walczący o trzecią pozycję Jasper Philipsen i Jonas Rickaert (obaj Alpecin-Fenix) oraz Dmitry Strakhov (Gazprom – RusVelo). Jednak nie byli to raczej kolarze, którzy mieliby jakieś szanse na finałowym podjeździe.

31 kilometrów przed metą ucieczka miała jeszcze trzy minuty przewagi, a goniąca trójka jechała tylko 30 sekund przed peletonem. Kontrująca grupka została szybko doścignięta.

Już na początku finałowego podjazdu z peletonu zaczęli odpadać sprinterzy, a ucieczka przeszła do historii na 17 kilometrów przed metą. Mocne tempo dyktował przede wszystkim Mikkel Bjerg (UAE Team Emirates), a kiedy zmienił go George Bennett grupka faworytów zaczęła topnieć. Odpadł z niej Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers).

Osiem kilometrów przed metą mocniej nacisnął Rafał Majka (UAE Team Emirates), a po tej akcji nie wytrzymał Tom Dumoulin (Jumbo – Visma). Po chwili odpadł także lider wyścigu Stefan Bissegger (EF Education-EasyPost).

Siedem kilometrów przed szczytem po raz kolejny zaatakował Majka, a wraz z Polakiem na czele pojawili się Rein Taaramäe (Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux), Chris Harper (Jumbo-Visma), Gino Mäder (Bahrain – Victorious), Ruben Guerreiro (EF Education-EasyPost) i Andreas Leknessund (Team DSM).

Akcję Rafała zlikwidował trzy kilometry dalej młody Luke Plapp (INEOS Grenadiers). Dyktowanie tempa przejęli kolarze Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux, co starał się wykorzystać chwilę później Jan Hirt.

Jednak przez kolejne metry mieliśmy kolarskie szachy. Towarzystwo rozruszał Aleksandr Vlasov (BORA – hansgrohe) i na czele zostało tylko siedmiu kolarzy. 1300 metrów przed metą jednak dojechała do nich kolejna grupka, w której był Majka oraz jadący świetnie Filippo Ganna (INEOS Grenadiers).

O zwycięstwie zadecydował sprint z dość sporej grupki faworytów. Wygrał zdecydowanie Tadej Pogačar (UAE Team Emirates), który został nowym liderem wyścigu. Drugie miejsce zajął Adam Yates (INEOS Grenadiers), a trzecie Aleksandr Vlasov (BORA – hansgrohe).

 

Poprzedni artykułTour du Rwanda 2022: Kent Main wygrywa na etapie pełnym podjazdów
Następny artykułMathieu van der Poel zadebiutuje w Giro d’Italia?
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michal
Michal

Jaką tradycją jest podjazd, który jest drugi raz w historii użyty?

Marek
Marek

aż przykro patrzeć jak mocarny Majka który mógłby walczyć o zwycięstwo w całym wyścigu musi tyrać na innych… to brak ambicji czy …?

Tajfun
Tajfun

Szkoda Ganny, pokazał serce, a Rafał mógłby spokojnie to wygrać gdyby był liderem zespołu.