Z kilkoma niebezpiecznymi sytuacjami mieli do czynienia hiszpańskojęzyczni kolarze drużyny INEOS Grenadiers, którzy trenują w Kolumbii. W jednej z nich omal nie wjechałby w nich samochód, który jechał nieprawidłową stroną drogi.
Na zgrupowaniu w Kolumbii przebywają między innymi: Egan Bernal, Richard Carapaz, Daniel Martinez, Brandon Rivera, Andrey Amador, Carlos Rodriguez oraz Omar Fraile. Jest z nimi polski masażysta Marek Sawicki, który w mediach społecznościowych podzielił się zdjęciami z mini zgrupowania „Grenadierów”.
Wyświetl ten post na Instagramie
Przygotowania do sezonu 2022 idą pełną parą, choć niestety nie obyło się bez niebezpiecznych sytuacji na drodze. We wtorek, gdy grupa Egana Bernala i spółki znajdowała się na lekkim zjeździe, nagle prosto na nich zaczął jechać samochód, który wyprzedzał busa i samotnego rowerzystę.
Video z tego wydarzenia można obejrzeć poniżej. Jego autorem jest Karol David Torres, właściciel Karolo a Rudea, który zapewnia zaplecze techniczne zawodnikom przebywającym w Ameryce Południowej.
Esto ocurrió en el último entrenamiento del @INEOSGrenadiers en Colombia. Un auto rebasa justo antes de entrar a la curva y a pesar de la doble línea amarilla. Un imprudente se pudo llevar por delante a @RichardCarapazM, @Eganbernal o cualquier ciclista del mundo 😠 pic.twitter.com/SoeVrhWwJH
— Santiago Guerrero (@guerrerosanti7) January 18, 2022
Tego samego dnia kolarze wykonali manewr nagłego skrętu w lewo, aby ewentualnie uniknąć zderzenia z psem, który na szczęście ostatecznie nie wszedł im w drogę.
Większa część drużyny, w tym Michał Kwiatkowski, przebywa na Majorce. Egan Bernal rozpocznie sezon w Tour de la Provence (10 lutego) i jego głównym celem będzie wyścig Tour de France, który wygrał w 2019 roku. Richard Carapaz z kolei będzie pełnił rolę lidera w Giro d’Italia, w którym zwyciężył w tym samym sezonie.
W naszym kraju takie sytuacje to „normalka”.
O włos? Tam było kilka włosów przynajmniej
Eee..machnąłem na to ręką.
W sumie nic nadzwyczajnego, częsta sytuacja na naszych drogach.
To ja jeżdżąc rowerem codziennie mam takie sytuacje. Tylko u nas niestety to normalka a tam to rzadko spotykana niebezpieczna sytuacja
Dokładnie chyba na żadnym Polskim kolarzu nie zrobiło to wrażenia.