Choć kolarskie mistrzostwa świata zakończyły się już blisko tydzień temu, to w różnych miejscach wciąż słychać ich echa. Tym razem wrócić do belgijskiej imprezy postanowił Wout Van Aert.
Jego reprezentacja Belgii okazała się jednym z rozczarowań wyścigu ze startu wspólnego. Choć startowała u siebie i dysponowała piekielnie mocną kadrą z Evenepoelem, Stuyvenem i właśnie Van Aertem, to występ zakończyła bez medalu. W takiej sytuacji najłatwiej jest zrzucić winę na selekcjonera. Jednak kolarz na co dzień jeżdżący w Jumbo-Visma ma na ten temat inne zdanie.
Chciałem pochwalić naszego selekcjonera za taktykę. Myślę, że była bardzo dobra i od początku każdy wiedział, co ma robić
– zaczął swoją wypowiedź dla Sporzy.
Już czytając to zdanie, trudno oprzeć się wrażeniu, że było to wyraźne odniesienie do słów Remco Evenepoela. Młody kolarz był na trasie flandryjskiego czempionatu być może najjaśniejszym punktem belgijskiej ekipy. Zabierał się w ucieczki, a po tym, jak został dogoniony, harował jak wół na rzecz swoich liderów. W tamtym momencie wydawało się, że przewidywania Eddy’ego Merckxa, który przed wyścigiem mówił, że Evenepoel nie będzie dobrze wywiązywać się z roli pomocnika, są kompletnie nietrafione. Teraz nie jest to już takie oczywiste. Belg popsuł dobre wrażenie zostawione na szosie swoją wypowiedzią po wyścigu.
W wywiadzie dla Het Laatste Nieuws mówił, że taktyka była dla niego niejasna. Dodawał też, że selekcjoner nie chciał dać mu wolnej ręki, choć czuł się na siłach, by walczyć o tęczową koszulkę. Nic dziwnego, że te słowa nie przypadły do gustu Van Aertowi, który w niedzielę zawiódł – miał być zdecydowanym lider, ale nie był w stanie pojechać za Alaphilippem i w końcówce wyręczać musiał go Jasper Stuyven, który ostatecznie zajął 4. miejsce.
Spodziewałem się krytyki. Ona była nieunikniona, ponieważ przegraliśmy. Zawsze tak jest. No ale nie spodziewałem się ciosu z wewnątrz. Gdy jesteś członkiem ekipy, nie jest zbyt mądrze dolewać oliwy do ognia. Zwłaszcza że Remco powiedział dużo więcej w rozmowie z dziennikarzami, niż na spotkaniu zespołu. Przed wyścigiem nie miał żadnego problemu z naszą taktyką – teraz, po fakcie łatwo jest się wymądrzać
– mówił kolarz Jumbo-Visma.
Na koniec dodał, że w najbliższym czasie muszą wyjaśnić między sobą nieporozumienia. I nic dziwnego – w końcu przed nimi jeszcze wiele wspólnych startów. Dobrze byłoby, gdyby obeszło się w nich bez błędów komunikacyjnych.
Niech się kłócą. To ile już lat Belgowie nie wygrali MŚ? Niedługo będziemy odliczać tak jak Francuzom TdF 🙂
Skoro mają tak silna ekipę, a Evenepoel zgłaszał, że czuje się na siłach atakować to powinni mu dać taką możliwość i pracę na rzecz Aerta przerzucić na innych. Jakby Evenepoel uciekł i wygrał medal – są wygrani, jak nie to i tak by finiszował ktoś inny. Evenepoel to talent z kosmosu, a trasa z tymi podjazdami była pod niego, powinni go puścić.
No ale Remco był mocny i powinni na niego jechać. Trener powinien zrewidować taktykę w czasie wyścigu a Wout powinien dać Remco wolna rękę jak czuł się słabo a nie temu, którego bardziej lubił.