fot. Od lewej: Karolina Karasiewicz i Aurela Nerlo / fot. Marta Wiśniewska Naszosie.pl

Ellen Van Dijk znów znalazła pogromczynię. Nową mistrzynią Europy została Marlen Reusser. Najwyżej z Polek rywalizację ukończyła Aurela Nerlo.

Chwilę po zawodniczkach u23 na trasę mistrzostw Europy ruszyła elita kobiet. Przygotowana dla nich trasa była dokładnie taka sama, jak ta pokonana przez młodsze koleżanki. Miała 22 kilometry i była niemal całkowicie płaska.

Zdjęcie

Podobnie jak w pozostałych czasowych konkurencjach reprezentowała nas dwójka zawodniczek. Tym razem były to Aurela Nerlo i podwójna mistrzyni Polski sprzed paru miesięcy – Karolina Karasiewicz – ta ostatnia ruszała z rampy startowej jako szósta od końca.

Powody do radości dała nam już pierwsza ze startujących Polek, a więc Nerlo. Gdy 12. zawodniczka ubiegłorocznych mistrzostw Europy orliczek przekraczała punkt kontrolny, na pomiarze czasu obok jej nazwiska pojawiła się jedynka. Jej czas był na tyle dobry, że później z pokonaniem go miały naprawdę dobre zawodniczki, w tym reprezentująca Słowenię Eugenia Bujak.

Drugą część trasy również udało się jej pokonać bardzo szybko i ostatecznie jej czas na mecie wynosił 29:44. Od początku wiele wskazywało na to, że poprawić go nie zdoła Karasiewicz. Polka przyjechała na metę punktu kontrolnego z czasem o kilka sekund gorszym niż jej młodsza koleżanka z TKK Pacific Nestle Fitness Toruń. Po przejeździe wszystkich zawodniczek zajmowała 21. miejsce na półmetku rywalizacji.

Niezły występ w drugiej części czasówki pozwolił jej na awans o dwie pozycje. To oznaczało, że obie Polki kończą zmagania w drugiej dziesiątce. Główne role odgrywały inne zawodniczki. Zwycięstwo przypadło Marlen Reusser, która sprawiła, że Ellen Van Dijk znów musiała obejść się smakiem na mistrzostwo Europy. Holenderka wygrała pierwsze cztery edycje kontynentalnego czempionatu – dopiero w zeszłym roku pokonać zdołała ją Anna van der Breggen. Teraz słynna Holenderka nie pojawiła się na starcie, a Van Dijk i tak znalazła pogromczynię – tym razem w postaci 29-letniej Szwajcarki. Podium uzupełniła Lisa Brennauer.

Poprzedni artykułFilippo Ganna: „Cała szóstka wykonała świetną pracę”
Następny artykułMarta Jaskulska: „Chciałam jechać mocno od samego początku”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments