fot. La Vuelta

Vuelta rzadko rezygnuje ze swoich ulubionych sztuczek. Nie zrobi tego również w niedzielę, w swoim stylu kończąc długi, pierwszy tydzień rywalizacji finiszem na podjeździe kategorii Especial i zmuszając zawodników do pokonania blisko 5000 metrów przewyższenia w andaluzyjskim skwarze. Czy to wystarczy na Primoza Roglica i ekipę Jumbo-Visma?

Dzisiejszy odcinek liczy 188 kilometrów i rozpocznie się w położonym jeszcze w prowincji Murcja Puerto Lumbreras. Cała rozrywka związana z górską wspinaczką, która przełoży się na najwyższą w całej tegorocznej edycji wyścigu sumę przewyższenia wynoszącą 4725 metrów, będzie mieć jednak miejsce już w Andaluzji, w czym jest pewien problem. 

Jak na jeden w większych górskich etapów Vuelty, ten niedzielny posiada bowiem wyjątkowo mało sprzyjający z perspektywy zainteresowanych udziałem w odjeździe dnia górali początek, pomiędzy miastem startowym a 30. kilometrem prowadząc głównie w dół. Pierwszy podjazd dnia również nie należy do najtrudniejszych – będzie to rozpoczynająca się w okolicach 64. kilometra wspinaczka na pięknie nazwany Alto de Cuatro Vientos (10 km, śr. 3,6%), więc można się spodziewać, że pierwsze próby formowania ucieczki będą w niedzielę nerwowe i nieskuteczne, a na nadanie jej ostatecznego kształtu będzie trzeba dość długo poczekać.

Następny w menu dnia pojawi się nie tylko najwyżej wyniesiony, ale prawdopodobnie najciekawszy podjazd 9. etapu Vuelty, czyli Alto Collado Venta Luisa (29 km, śr. 4,4%). Jeśli śledzicie hiszpański wielki tour od dłuższego czasu i/lub macie oko do detali, to na pewno sami wiecie, że termin collada czy collado raczej nie jest tam stosowany w przypadku niepozornych hopek. To wzniesienie 1. kategorii to blisko 30 kilometrów wspinaczki, a relatywnie niskie średnie nachylenie związane jest z jego nieregularnością – sama na podstawie profilu naliczyłam na tym dystansie cztery krótkie zjazdy. Prawdziwe wyzwanie rozpoczyna się na kilometrze 16. i nie odpuszcza aż do 22., dlatego powinien być to ważny moment dla losów ucieczki, ale też odcinek, na którym można będzie poddać próbie formę dnia pomocników lidera wyścigu.

Po zjeździe rywalizujący kolarze pokonają jeszcze raczej nie mający znaczenia Alto Castro de Filabres (7,1 km; 3,9%), bo w tej części rywalizacji wszyscy myślami będą już przy wieńczącym niedzielne zmagania Alto de Velefique (13,2 km, 6,4%). Dotąd podjazd ten pojawił się na trasie hiszpańskiej Vuelty tylko raz w 2009 roku, kiedy triumfował Ryder Hesjedal, a różnice w czołówce nie były miażdżące, ale zawsze pamiętać trzeba o kontekście. Choć konieczny do pokonania dystans i stopień trudności są zbliżone (ten dzisiejszy, ze względu na Collado Venta Luisa uważam za nieco trudniejszy), dzisiejszy odcinek przypada na koniec wydłużonego tygodnia pracy, co nigdy nie pozostaje zupełnie bez znaczenia. Warto też zwrócić uwagę na najwyższe nachylenia przypadające na pierwsze kilometry Alto de Velefique, co przynajmniej na papierze może zachęcić do ofensywnych akcji te drużyny, które nie powinny czekać na kolejny sprint z małej grupy, w którym przegrają z Roglicem. Końcówka podjazdu to już niższy gradient, ale dojazd do mety poprzedza kilka bardzo ciasnych serpentyn, co również ułatwia przeprowadzenie ewentualnego ataku.

Oto, co na temat 9. etapu 76. edycji wyścigu Vuelta a Espana napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Pierwszy tydzień Vuelta a Espana zakończy się z przytupem – etapem o największym przewyższeniu (4657 metrów w pionie). W drugiej części odcinka zawodnicy pokonają trzy kategoryzowane podjazdy – Alto Castro de Filabres (7,1 km; 3,9%), Alto Collado Venta Luisa (29 km; 4,4%) i wymagający Alto de Velefique (13,2 km; 6,4%). Różnice w czołówce najprawdopodobniej nie będą tu zbyt duże, ale wielu kolarzy może pożegnać się tu z myślami o podium klasyfikacji generalnej.

Pogoda

Dziś ok. 28 stopni w dolinach i 21 stopni w górach, czyli dalej bardzo ciepło, ale w ramach optymalnego przedziału na skali. Na północ od Almerii i w okolicach Alto de Velefique może przed południem spaść deszcz, ale raczej nie ma szans, aby pozostawiło to jakikolwiek ślad na szosach czy w wilgotności powietrza zanim po południu dotrą tam kolarze.

Faworyci

Ucieczka czy jeden wyścig faworytów o wszystko? To dziś wyjątkowo trudne pytanie. Z jednej strony można zakładać, że uformowanie odjazdu dnia pochłonie dziesiątki kilometrów, a tym samym harcownikom pozostanie niewiele czasu na zbudowanie sensownej przewagi. Z drugiej jednak to najsilniejsze ekipy wyścigu decydują o tym, ile przestrzeni chcą pozostawić ucieczce, a Jumbo-Visma, Bahrain-Victorious czy INEOS mogą nie być zainteresowane tak wczesnym wykorzystywaniem sił swoich pomocników. Przed nimi długi wyścig z bardzo ciężkim decydującym tygodniem.

Ostatecznie więc z perspektywy ucieczki nie przedstawia się to aż tak źle, a na prawdopodobnych kandydatów do walki o etapowy triumf wyglądają Simon Carr (EF Education-Nippo), Michael Storer, Chris Hamilton, Romain Bardet (Team DSM), Geoffrey Bouchard (AG2R Citroen), Jan Polanc, Rafał Majka (UAE-Team Emirates), Ion Izagirre (Astana-Premier Tech), Damiano Caruso (Bahrain-Victorious), Guillaume Martin (Cofidis), Pavel Sivakov (INEOS Grenadiers) czy Lucas Hamilton (BikeExchange).

Wiemy jednak, że Primoz Roglic bywa nieco zachłanny – czasem nawet kosztem swoich pomocników, dlatego walki liderów o etap też nie można całkowicie wykluczyć. Wówczas jeżdżący w barwach Jumbo-Visma Słoweniec będzie faworytem, ale nieźle wyglądają też akcje Enrica Masa (Movistar), Adama Yatesa (INEOS Grenadiers) czy wysoko sklasyfikowanych kolarzy Bahrain-Victorious. Wydaje się, że Mark Padun, Jack Haig i Gino Maeder są nielicznymi kolarzami z czołówki, którzy swoim wczesnym atakiem nie wywołają natychmiastowej reakcji w grupie liderów. To zaś może okazać kluczowe na decydującym podjeździe dnia, który najtrudniejszy jest na pierwszych kilometrach.

Poprzedni artykułMaciej Paterski: „Miałem dwa kryzysy, ale je przezwyciężyłem”
Następny artykułTour of Norway 2021: Kraksa Kamila Małeckiego
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michal
Michal

Po pierwszym zdaniu poznałem Autorkę! Co za styl 🙂

PIOTR
PIOTR

A kiedy Polacy będą faworytami ??
Cały czas kto inny.

Jacek
Jacek

@PIOTR Czy Pani Ola jest odpowiednim adresatem tego pytania?