Fot. Bora-hansgrohe

Maciej Bodnar zajął dziś 3. miejsce na etapie indywidualnej jazdy na czas rozgrywanej w ramach 78. edycji Tour de Pologne, ustępując wyłącznie wyśmienitym w tej konkurencji Remiemu Cavagnie i Joao Almeidzie. Po zakończeniu rywalizacji 36-letni Polak podzielił się z nami obszernymi przemyśleniami na temat sobotniego odcinka oraz zdradził plany na najbliższą przyszłość.

Może rezultatowo to moja najlepsza czasówka [w ostatnim czasie], ale myślę, że dużo lepszą czasówkę pojechałem na Mistrzostwach Polski. Jeśli popatrzę na swoje rezultaty, na moc, jaką generowałem, na pewno na Mistrzostwach Polski czy Tour de Suisse czułem się lepiej. Na pewno fizycznie można było wyciągnąć ode mnie coś więcej, aczkolwiek w takiej jestem formie, a nie innej i więcej dziś pociągnąłem z serca, niż z nóg.

Jednocześnie podkreślił, że dobry wynik w czasówce nie był jego głównym celem w tym wyścigu, a możliwość skoncentrowania się na niej częściowo wynikała z wcześniejszego pecha liderów ekipy Bora-hansgrohe. 

Wiadomo, że na Tour de Pologne przyjeżdżałem z myślą, by pomagać Pascalowi [Ackermannowi] czy naszym młodym liderom. Niestety wyścig zaczął się dla nas nie po naszej myśli i myślałem o tej czasówce. Dzień po dniu wolałem się skupić na pomocy kolegom, a dzisiaj to była już tylko koncentracja [na jeździe] tylko dla samego siebie. Wiadomo, że czasówki zawsze jakoś wymagają dodatkowej koncentracji – zwłaszcza, że znów mogłem pojechać z orłem na piersi i to mi dało motywację.

Następnie Bodnar podsumował wytyczoną przez organizatorów Tour de Pologne trasę sobotniej jazdy indywidualnej na czas.

Trasa nie była wymagająca, ale była techniczna. Tutaj nie można było sobie pozwolić na błędy, bo na każdym zakręcie każdy błąd to dodatkowe 2-3 sekundy, na koniec jak widać bardzo cenne. Tutaj nie mam sobie nic do zarzucenia, bo myślę, że pojechałem w miarę dobrze technicznie, siły też dobrze rozłożyłem, bo z tego, co wiem, końcówka była bardzo mocna. Może gdyby było 10 kilometrów, to by było lepiej.

Wypowiedział się też na temat dość ekstremalnych warunków pogodowych, które towarzyszyły rywalizacji, czyli upału i momentami dość mocnych porywów wiatru.

Zdecydowanie wolę taką pogodę, jak dzisiaj mamy, niż deszcz czy zimno. Wszyscy się dziwią, że z Polski jesteśmy, to powinniśmy lubić zimno – na zachodzie tak myślą – ale właśnie wiem po sobie, że moje mięśnie lepiej pracują w cieple. Poza tym na czasówce nie myśli się już o pogodzie, jest się skoncentrowanym tylko na jeździe i nie doskwierał mi ten gorąc.

Na pewno trzeba było wziąć pod uwagę ostatnie 8 kilometrów. Nie podpalić się na pierwszych 4 kilometrach, gdzie było z wiatrem i gdzie każdy myślał ‘wow, jest lekko i mogę przycisnąć’. Ja właśnie tak podszedłem do tego wyścigu: początek trochę lżej, z kontrolą, a końcówka ile się da. 

Na koniec Maciej zdradził, jak będzie wyglądał jego plan startów na najbliższe tygodnie.

Mój najbliższy cel to na pewno chciałbym się jak najlepiej przygotować do Mistrzostw Świata, aczkolwiek wcześniej mam sporo wyścigów: Benelux Tour, Słowację, Paryż-Roubaix, być może Mistrzostwa Europy, tak że na koniec sezonu jeszcze jest tego sporo i trzeba znaleźć odpowiedni balans między startami i odpoczynkiem.

Rozmawiała: Aleksandra Górska

Poprzedni artykułMichał Kwiatkowski: „Dzień mogę zaliczyć do udanych, choć szampana nie otwieram”
Następny artykułVuelta a España 2021: Primož Roglič wygrywa i zakłada czerwoną koszulkę!
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Maciej
Maciej

Świetna jazda Macieja i Michała w tej czasówce. Brawo Panowie.