Zwyczajowo po Tour de France na całym świecie odbywają się pokazowe kryteria z udziałem jego największych gwiazd. Już we wtorek miało miejsce to w belgijskim Roeselare, gdzie Cav nie dał szans rywalom.
Ważniejsze jednak od wygranej w Roeselare Criterium, gdzie kolarz z Wyspy Man ubrany w zielony trykot zwycięzcy klasyfikacji punktowej ograł jadących w okolicznościowych fioletowo-żółtych strojach Alpecin-Fenix Jaspera Philipsena i Tima Merliera było to, że po wyścigu Cav opowiedział nieco o obecnych planach i swojej przyszłości dziennikarzom.
– Po przyjeździe do Paryża mieliśmy małą imprezę. W czasach koronawirusa nie można planować ani robić nic wielkiego, ale wszyscy z zespołu byli na miejscu, więc zorganizowaliśmy „imprezę w bańce”, podczas której omawialiśmy nasz Tour de France jeszcze raz
– opowiadał na mecie Cav.
Roeselare jest rodzinnym miastem Patricka Lefevere, menedżera Deceuninck-QuickStep i z miejsca pobytu Marka Cavendisha jest rzut kamieniem do siedziby zespołu, więc można podejrzewać, że na dniach będzie on prowadził dyskusję o tym, co będzie dalej z jego kontraktem.
– Jeszcze nie widziałem Patricka. Właśnie wróciłem z Paryża, więc nie rozmawiałem jeszcze o mojej przyszłości w zespole. Chcę cieszyć się dzisiejszym dniem. Zamierzam teraz znaleźć trochę czasu dla mojej rodziny. Tęskniłem za żoną i dziećmi, a także chcę trochę odzyskać siły po ciężkim Tourze
– kwitował pytania o nowy kontrakt Cavendish.
Przed kryterium odbyły się mini zawody w formie jazdy na czas w Roeselare, które wygrał kolega z zespołu Cavendisha, Tim Declercq, który to otrzymał również czerwoną latarnię na cześć jego ostatniego miejsca w Tour de France. Obecni byli tam także m.in. Dylan Teuns, Edward Theuns, Tim Declercq, Jelle Wallays, Brent Van Moer czy Jonas Rickaert.