fot. INEOS Grenadiers

Na poniedziałek przypada tappone nad tappone, czyli królewski etap 104. edycji Giro d’Italia. Podczas wspinaczki na dach wyścigu, którego rolę w tym roku po raz piętnasty pełni Passo Pordoi, jego uczestnicy zmierzą się z najbardziej znanymi podjazdami Dolomitów, a zwycięzca zostanie wyłoniony w Cortinie d’Ampezzo, czyli królowej nieco innych sportów. Oby taka lokalizacja mety nie okazała się samospełniającą przepowiednią…

Piszę o tym dlatego, że mało optymistyczne prognozy pogody jeszcze wczoraj nie dawały żadnej gwarancji, że dzisiejszy odcinek włoskiego wielkiego touru zostanie rozegrany zgodnie z pierwotnym planem. Póki co nie mamy jednak informacji o wdrożeniu wariantu B, co oznacza, że przed kolarzami 5 400 metrów przewyższenia na dystansie 212 kilometrów, których znaczną część pochłonie wspinaczka na ikoniczne Passo Fedaia, Passo Pordoi (Cima Coppi) i Passo Giau, ten ostatni zdecydowanie najbardziej przerażający z całej trójki.

Chociaż alpejskie trio (ponieważ Dolomity są częścią Południowych Alp Wapiennych w Alpach Wschodnich), na którego zboczach przez dekady pisane były najbardziej dramatyczne, heroiczne i emocjonujące karty Giro d’Italia szczerzy swoje zębiska w drugiej części etapu, z pierwszym podjazdem dnia uczestnicy wyścigu zmierzą się już po pokonaniu 10 kilometrów.

La Crosetta (11,6 km, śr. 7,1%), bo o niej mowa, siłą rzeczy pozostaje w cieniu Fedai, Pordoi i Giau, jednak w poniedziałek najprawdopodobniej koncertowo odegra swoją rolę, przyczyniając się do uformowania odjazdu dnia. A nie muszę już pewnie przypominać, że w tej edycji Giro d’Italia ucieczka to nie zesłanie, ale większa niż zazwyczaj szansa.

Pierwszy zjazd od wspinaczki na Passo Fedaia dzieli ok. 70 kilometrów, jednak zawierają one dwie niekategoryzowane hopki, a trasa wiodąca przez prowincję Belluno pnie się w górę niemal bez przerwy. Sama Fedaia (14 km, śr. 7,6%, max. 14%) to zaś nie tylko najdłuższy podjazd dnia, ale w swojej drugiej części wzniesienie bardzo trudne, które w połączeniu z prognozowanym chłodem może bardzo wcześnie obnażyć luki w pancerzu niektórych wysoko sklasyfikowanych zawodników.

Przed rozpoczęciem dzisiejszego etapu najwięcej uwagi skupia Passo Pordoi (11,8 km, śr. 6,8%, max. 10%), które sięgając 2239 metrów, już piętnasty raz pełni rolę symbolicznego dachu Giro d’Italia. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Cima Coppi par excellence, czyli Passo dello Stelvio (2759 m n.p.m.), dotąd pojawiło się na trasach dziesięć razy. Pordoi samo w sobie nie ma wiele tajemnicy czy magii, a z trójki pokonywanych dziś legendarnych przełęczy Dolomitów jest tym najmniej wymagającym, ale już sam wysiłek na takiej wysokości i w niekorzystnych warunkach atmosferycznych najprawdopodobniej odciśnie swoje piętno. Czekająca zaś na szczycie nagroda ma wymiar symboliczny, punktowy (aż 50 punktów do klasyfikacji górskiej!) i finansowy, dlatego walka o tę premię – najprawdopodobniej rozegrana przez uciekinierów – powinna być emocjonująca.

Wisienką na torcie, czy może maliną na tarcie (kto próbował tej w Madonnie di Campiglio, ten wie) będzie w poniedziałek wspinaczka na finałowy Passo Giau (9,9 km, śr. 9,3%, max. 14%), który najmocniej kąsa u podnóża, ale na całym dystansie konsekwentnie oscyluje wokół 10%.

Do mety w Cortinie d’Ampezzo prowadzi 17-kilometrowy zjazd.

Oto, co na temat 16. etapu 104. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:
Etap 16, 24 maja: Sacile > Cortina d’Ampezzo (212 km)

Nie lubicie poniedziałków? Oni mają gorzej. Właśnie tego dnia rozegrany zostanie królewski etap 104. edycji Giro d’Italia, podczas którego grane będą złote przeboje Dolomitów. Z podjazdów dnia Passo Fedaia (14 km, śr. 7,6%, max. 18%) jest tym najdłuższym, Passo Pordoi (11,9 km, śr. 6,8%, max. 10%) pełni honory Cima Coppi, a Passo Giau (9,9 km, śr. 9,3%, max. 14%) jest najtrudniejszy, co nie napawa optymizmem zważywszy, że będą pokonywane właśnie w tej kolejności. Tuż po starcie uczestnicy włoskiego wielkiego touru zmierzą się również z La Crosettą (11,6 km, śr. 7,1%), która z jednej strony odciśnie swoje piętno na kompozycji odjazdu dnia, z drugiej zaś doda swoje trzy grosze do łącznej sumy przewyższenia, sięgającej na tym etapie 5710 metrów. WOW. Do mety w Cortinie d’Ampezzo prowadzi niemal 20-kilometrowy zjazd, a sam finisz poprzedzi krótki odcinek pokryty kostką brukową, który w obliczu skali zaplanowanych na poniedziałek przeszkód nie odegra już chyba żadnej roli.

Pogoda

Prognozy przewidują 7-9 stopni w Canazei i Cortinie, na najwyższych przełęczach 1-2 stopnie i szanse opadów w granicach 99-100%. Matematykę zróbcie sami.

Faworyci

To najprawdopodobniej kolejny dzień, w którym będziemy świadkami dwóch równolegle toczonych wyścigów, jednak będzie on kluczowy zarówno dla najwyżej klasyfikowanych kolarzy generalki, jak i tych marzących o tytule króla gór.

W ucieczce dnia możemy dziś spodziewać się tych dotąd najbardziej aktywnych oraz znakomitych górali, którzy we wcześniejszej fazie rozgrywania Giro pogrzebali swoje nadzieje na walką o maglia rosa. Mogą do nich należeć Bauke Mollema (Trek-Segafredo), Koen Bouwman (Jumbo-Visma), Geoffrey Bouchard (AG2R Citroen), Davide Formolo (UAE-Team Emirates), Jan Hirt (Intermarche-Wanty-Gobert), George Bennett (Jumbo-Visma), Dan Martin (Israel Start-Up Nation), Matteo Badilatti (Groupama-FDJ), Matteo Fabbro (Bora-hansgrohe), Lorenzo Fortunato (EOLO-Kometa), Victor Lafay (Cofidis) czy Rein Taaramae (Intermarche-Wanty-Gobert).

Z nieuniknionego pojedynku najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej obronną ręką powinien wyjść Egan Bernal (INEOS), z którym przemawia nie tylko aktualna forma i siła drużyny, ale również naturalne przystosowanie do wspinaczki na takich wysokościach. Spodziewam się też dobrych występów Simona Yatesa (BikeExchange), Hugh Carthy’ego (EF Education-Nippo) i Aleksandra Vlasova (Astana-Premier Tech).

Giro d’Italia 2021: zapowiedź całego wyścigu

Giro d’Italia 2021: plan transmisji telewizyjnych

Giro d’Italia 2021: lista startowa

Poprzedni artykułVuelta Ciclista a la Región de Murcia 2021: Zwycięski rajd Antonio Jesúsa Soto
Następny artykułGiro d’Italia 2021: Zmiana trasy 16. etapu! Bez Passo Fedaia i Passo Pordoi
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments