fot. Giro d'Italia

Kolejny trudny, górski etap w tegorocznej edycji Giro d’Italia 2021 za nami. Także tym razem nie zabrakło emocji. Czas na oceny.

Plusy:
Duch Nico Portala
Na dzisiejszym etapie ekipa INEOS zrobiła wszystko, by rywale nie mieli łatwego dnia. Mało kto spodziewał się jednak ataku w środkowej części etapu, na płaskowyżu pomiędzy pierwszym i drugim kategoryzowanym podjazdem. To właśnie tam jazda podopiecznych Dave’a Brailsforda zrobiła zdecydowanie największe wrażenie, tym bardziej, że po śmierci Nicholasa Portala, Brytyjczykom brakowało właśnie tego typu rozwiązań.

Spełnione marzenie
Dziś bez wątpienia najwięcej powodów do radości ma dwóch doskonałych górali – Gino Mader i Attila Valter. Ten pierwszy wygrał etap w pięknym stylu, po całodniowej ucieczce w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Ten drugi w końcu udowodnił swój talent, fantastycznie walcząc w końcówce i zdobywając różową koszulkę lidera z kilkunastoma sekundami przewagi nad Remco Evenepoelem. Obaj zasługują na wielkie wyrazy uznania.

Prawdziwi liderzy
W przypadku walki o zwycięstwo w całym wyścigu, na dzisiejszym etapie zdecydowanie najlepiej zaprezentowali się Egan Bernal i Remco Evenepoel. Kolumbijczyk ewidentnie miał dzisiaj ochotę na walkę o najwyższe cele, co może dawać duże nadzieje jego kibicom. Belg z kolei pokazał, że jego forma jest naprawdę znakomita, a co warto pamiętać, wciąż ma on po swojej stronie całkiem długą czasówkę w Mediolanie.

Niedoceniany
Do tej pory Giulio Ciccone był znany z agresywnej jazdy, kończącej się przede wszystkim zwycięstwami etapowymi. Dziś Włoch udowodnił jednak, że stać go na jeszcze więcej. Jego znakomita jazda na ostatnim podjeździe jest o tyle niezwykła, że wcześniej oglądaliśmy go w stosunkowo długiej akcji zaczepnej.

Minusy:
Rozkojarzenie
Bez wątpienia takie sytuacje, jak ta z Pieterem Serrym i samochodem BikeExchange nie mogą mieć miejsca. Niestety jednak, zgodnie ze słowami Alexa Howesa, jest to w dużej mierze wina nowych przepisów. Oczywiście, dyrektorzy mają absolutny obowiązek uważać na kolarzy, lecz ponownie dochodzi do sytuacji spowodowanej głupimi decyzjami centrali.

Szybki odpływ
Niestety, dla kibiców George’a Bennetta i Jaia Hindleya, tegoroczne Giro d’Italia nie będzie już tak przyjemne. Obaj zawodnicy zawiedli na dzisiejszym etapie, tracąc naprawdę dużo do najgroźniejszych rywali. Liczyliśmy, że faworyci będą w stanie trzymać się we względnie niedużych odstępach co najmniej do etapu kończącego się w Montalcino. Niestety niektórzy już teraz wypadli z walki.

Poprzedni artykułAttila Valter: „Planowałem zdobyć tę koszulkę”
Następny artykułGino Mäder: „Powiedzieliśmy sobie, że dziś pojedziemy dla Mikela”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments