fot. Team Bike Exchange

Luke Plapp (Inform TMX Make) szturmem zdobył tytuł mistrza Australii elity w jeździe indywidualnej na czas. 20-latek pokonał czterokrotnego mistrza Luke’a Durbridge’a (Team Bike Exchange) i jednocześnie największego faworyta do zwycięstwa o 43 sekundy. 

Według pierwotnych planów Plapp miał wystartować w kategorii do lat 23, ale za namową swojego starszego i bardziej doświadczonego kolegi Richie Porte’a zapisał się na listę startową w kategorii elity. Okazało się, że było to znakomite posunięcie, ponieważ młody Australijczyk zdobył koszulkę mistrza kraju.

Liczącą 37,5 kilometra trasę pokonał w czasie 46 minut, co oznacza, że średnia prędkość jego przejazdu wyniosła 48,9 km/h. O 43 sekundy wolniejszy był Luke Durbridge, zaś jego kolega z drużyny Inform TMX Make Kel O’Brien stracił do niego minutę i 10 sekund. Po przekroczeniu linii mety, Plapp upadł wyczerpany na ziemię, złapał oddech i chwilę później podzielił się wrażeniami z wyścigu.

– Te minuty, w trakcie których czekałem na to, czy zostałem mistrzem czy nie, były bardzo nerwowe. Cały zespół czekał razem ze mną, włącznie z moim najlepszym kumplem Blakiem [Quickiem], który uścisnął mnie zaraz po tym, jak dowiedzieliśmy się, że zwyciężyłem. Był to dla mnie wyjątkowy moment. Następnie spotkałem się z moją rodziną, która była na miejscu. To było coś niewiarygodnego, trudno mi w to uwierzyć

– mówił pełen emocji Plupp.

To, że Plapp jest w świetnej formie było widać już podczas wyścigu Santos Festival of Cycling, w którym zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Zwyciężył na pierwszym etapie po imponującej 80-kilometrowej ucieczce, a na odcinku z metą na Willunga Hill był drugi, oddając zwycięstwo Richiemu Porte’owi.

Zawiedziony porażką jest Luke Durbridge, który przyznał jednocześnie, że przed Plappem znajduje się świetlana przyszłość.

– Chciałem dzisiaj zwyciężyć, zwłaszcza że dokonywałem tego w ostatnich latach. Jednak Plapp pojechał naprawdę imponująco. Jestem pewien, że przed nim jeszcze wiele wspaniałych zwycięstw. Ale – tak – jestem rozczarowany swoją jazdą. Mam nad czym pracować, ponieważ wykręciłem gorsze liczby niż w poprzednim sezonie. Czegoś mi dzisiaj brakowało, ale i tak dałem z siebie wszystko

– powiedział Durbridge.

Być może na kolarza drużyny Bike Exchange negatywnie wpłynęło zamieszanie związane z koronawirusem. Pomimo że sytuacja pandemiczna w Australii uległa ostatnio poprawie, to wciąż obowiązują w tym kraju restrykcje związane z przemieszczaniem się pomiędzy regionami. Dotknęło to bezpośrednio Durbridge’a, który jeszcze dobę przed wyścigiem znajdował się w swoim domu w Perth. Musiał zatem wystąpić o specjalne pozwolenie na przemieszczenie się z zachodniej Australii do Victorii.

– Myśle, że zadziałaliśmy bardzo szybko. Miałem szczęście, że pozwolono mi się przemieścić, ale jednocześnie musiałem poddać się kilku testom na COVID-19. Ostatni miałem wczoraj o godzinie 22, ale na szczęście rano otrzymałem negatywny wynik i mogłem pojechać na mistrzostwa. Ale tak, to była bardzo stresująca doba

– dodał Luke Durbridge.

Mistrzostwa Australii zostały odłożone z powodu pandemii o mniej więcej miesiąc. W nadchodzący weekend odbędą wyścigi ze startu wspólnego.

Poniżej pierwsza dziesiątka wyścigu jazdy indywidualnej czas elity mężczyzn.

Tymczasem w wyścigu elity kobiet triumfowała zwyciężczyni kobiecej edycji tegorocznego Santos Festival of Cycling Sarah Gigante (Tibco-SVB) – co ciekawe równolatka Plappa. Liczącą 28,6 km trasę pokonała w czasie 40 minut i 41 sekund (średnia prędkość 42,2 km/h). O 17 sekund wolniejsza była srebrna medalistka Grace Brown (Bike Exchange), zaś brązowy medal zdobyła Nicole Frain (Sydney Uni-Staminade).

Poprzedni artykułNairo Quintana wyleczył kontuzję kolana i planuje pierwsze starty w nowym sezonie
Następny artykułLista startowa Etoile de Bessèges 2021. Na starcie trzech Polaków, w tym Kwiatkowski
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments