Fot. CCC Team

Georg Zimmermann, Jan Hirt i Jonas Koch znaleźli sobie nowy zespół. Z ich usług w przyszłym sezonie będzie korzystać Circus-Wanty Gobert.

Wszyscy trzej zawodnicy spędzili ten sezon w barwach CCC Team, jednak żaden z nich nie może się pochwalić specjalnie imponującymi wynikami. Jedyne co udało im się osiągnąć, to zwycięstwa w klasyfikacji górskiej wczesnosezonowych wyścigów we Francji – Koch wygrał ją w Tour de la Provence, a Zimmermann w Etoile de Besseges.

Mimo to każdego z nich zobaczymy w przyszłym sezonie w World Tourze, ponieważ belgijska ekipa, obecnie jeżdżąca w drugiej dywizji, w przyszłym sezonie awansuje, dzięki wykupieniu licencji CCC Team.

Już na początku naszych rozmów z Jimem Ochowiczem, szukaliśmy najlepszego sposobu na połączenie naszych zespołów. Chcieliśmy wcielić do niego tylu kolarzy CCC Team, ilu bylibyśmy w stanie. Ostatecznie doszliśmy do wniosku, że Jan Hirt i George Zimmermann to zawodnicy o profilu, jakiego brakowało w naszym zespole. Nieźle wyglądają w górach, a także w wyścigach etapowych. Hirt już zdążył to udowodnić, a Zimmermann może zrobić to już niedługo, ponieważ jest bardzo utalentowanym, młodym kolarzem. Transfer ich, a także Jonasa Kocha, jest dla nas bardzo istotny. Koch jest doświadczonym all-rounderem, który będzie bardzo ważną częścią naszej ekipy podczas klasyków, a także w naszym pociągu sprinterskim

– mówił Jean-François Bourlat, manager zespołu.

Jak na razie w składzie Circus-Wanty Gobert na przyszły sezon jest zaledwie 24 kolarzy, co oznacza, że możemy spodziewać się, że dołączy do niego jeszcze kilka nowych nazwisk. Być może wśród będą inni zawodnicy CCC Team, którzy wciąż, przynajmniej oficjalnie, nie mają podpisanych kontraktów na przyszły sezon, a więc: Josef Cerny, Jakub Mareczko, Łukasz Wiśniowski, Michał Paluta, Joey Rosskopf, Will Barta lub Kamil Gradek.

 

Poprzedni artykułSzymon Rekita w ATS Voster Team
Następny artykułVuelta a España 2020: Wellens wygrywa w Galicji
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments