fot. Tomasz Markowski/Małopolski Wyścig Górski

Stanisław Aniołkowski znalazł nowy zespół. Mistrz Polski będzie w przyszłym sezonie reprezentować prokontynentalne Bingoal-Wallonie Bruxelles.

Młody – 23-letni kolarz dwa ostatnie sezony spędził w CCC Development Team. W barwach rozwojowej ekipy CCC zanotował wiele zwycięstw m.in. w Turul Romaniei czy Visegrad 4 Race, jednak jego największym sukcesem było zdobycie mistrzostwa Polski kilka miesięcy temu, a także udział w mistrzostwach świata w Imoli.

Wiele wskazywało na to, że Polak znajdzie sobie miejsce w World Tourze, jednak ostatecznie zespołem, któremu udało się zapewnić jego usługi jest Bingoal-Wallonie Bruxelles. Co prawda ekipa ta jeździ w drugiej dywizji, ale co roku bierze udział w wielu bardzo prestiżowych klasykach, takich jak Liege-Bastogne-Liege, Strzała Walońska czy Wyścig Dookoła Flandrii. Dzięki temu możemy być niemal pewni, że biało-czerwoną koszulkę będzie można w przyszłym roku zobaczyć na największych kolarskich zawodach na świecie.

Stanisław Aniołkowski jest bardzo szybkim kolarzem i bez wątpienia ma olbrzymi potencjał. Jest jednym z największych talentów w Polsce. Potrafi wygrywać wyścigi i nie boi się wyzwań. Dla nas jest olbrzymią nadzieją na przyszłość. W tym roku wygrał mistrzostwo Polski elity, co wiele mówi. Bardzo dobrze pasuje do naszego zespołu – trochę jak Emil Liepins dwa lata temu. Stanisław ma doskonałą mentalność, rozumie świat kolarstwa i wie co chce osiągnąć

– mówi szef jego nowej ekipy – Christophe Brandt, który porównał Aniołkowskiego do Łotysza, który po rocznym pobycie w jego ekipie trafił do worldtourowego Treka-Segafredo. Trzymamy kciuki za to, by „Aniołek” poszedł w jego ślady – osiągnął kilka dobrych wyników w barwach Bingoal, a później poszedł jeszcze wyżej.

Poprzedni artykułNaszosowe oceny: zachodni front
Następny artykułEnric Mas: „Miałem wszystko, by wygrać etap pod L’Angliru”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments