fot. Bahrain McLaren

Po pięciu latach przerwy Enrico Battaglin znów będzie kolarzem Bardiani-CSF-Faizane. Trzydziestolatek wróci do włoskiego zespołu po pięciu latach przerwy.

Włoch jeździł w tej ekipie już w latach 2011-2015 i był to dla niego bardzo udany okres. W 2013 roku wygrał swój pierwszy etap Giro d’Italia, a w 2014 był jednym z trzech kolarzy Bardiani, którym udała się ta sztuka (obok Battaglina byli to Stefano Pirazzi i Marco Canola). Kilkanaście miesięcy później, dzięki kolejnym dobrym występom dostał kontrakt w Lotto-Jumbo.

W holenderskim zespole sięgnął po trzecie zwycięstwo etapowe w swoim narodowym wielkim tourze, ale po trzech latach podjął decyzję o odejściu z niego. W zeszłym roku był zawodnikiem Katushy, a po jej upadku przeszedł do Bahrain-McLaren. Po swój najlepszy wynik w barwach zespołu z Półwyspu Arabskiego sięgnął wczoraj, gdy w walce o 3. miejsce na 16. odcinku Giro d’Italia ograł Bena Swifta i Kamila Małeckiego. To jednak nie wystarczyło by pozostać w World Tourze. Postanowił więc wrócić do swojego kolarskiego domu.

To w tym zespole dostałem swoją pierwszą poważną szansę, to tu osiągnąłem pierwsze poważne sukcesy i wreszcie, to stąd trafiłem do World Touru. Jestem zadowolony ze swojego pięcioletniego doświadczenia w najwyższej dywizji, dzięki któremu będę mógł teraz przyczynić się do rozwoju moich młodszych kolegów z zespołu

– mówił kolarz, którego trzeba uznać za dość wszechstronnego. Najlepiej czuje się na finiszach z mniejszej grupy, ale dobrze odnajduje się także na płaskich finiszach. Ma nadzieję, że w barwach Bardiani wreszcie będzie mógł maksymalnie wykorzystać te umiejętności.

Cieszę się, że znów będę mógł odgrywać kluczową rolę w zespole, który liczy się w światowym peletonie i może liczyć na zaproszenia na największe wyścigi świata. Wiemy, że wystartujemy we wszystkich wyścigach zarządzanych przez RCS, a także liczymy na zaproszenie od organizatorów Amstel Gold Race. Dlatego jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tego nowego rozdziału w mojej karierze i jestem pewien, że dostarczę ekipie wielu powodów do radości

– zapowiedział.

 

Poprzedni artykułGiro d’Italia 2020: Colle dell’Agnello zagrożone, duże szanse na obecność Stelvio
Następny artykułAG Driedaagse Brugge-De Panne 2020: Dublet „Watahy”. Yves Lampaert zwycięski
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments