Młody Belg wczoraj pokazał się ze świetnej strony podczas rywalizacji na La Flèche Wallonne.
21- letni Mauri Vansevenant jest zawodnikiem Deceuninck – Quick Step od lipca bieżącego roku. W poprzednim sezonie z wielką przewagą wygrał młodzieżowy wyścig Giro Ciclistico della Valle d’Aosta Mont Blanc. Wczoraj pokazał, że w gronie najlepszych kolarzy na świecie nie chce być zawodnikiem anonimowym.
Belg zaatakował już po dziesięciu kilometrach i jechał w grupie wraz z trójką kolarzy: Aaron Van Poucke (Sport Vlaanderen-Baloise), Mathijs Paaschens (Bingoal WB) oraz Marlon Gaillard (Total Direct Energie). Na ostatnich 20 kilometrach jego koło utrzymał tylko Paaschens, którego zgubił podczas podjazdu pod Côte d’Ereffe.
Niestety 4 kilometry przed metą „młodzian” trochę przeszarżował na jednym z zakrętów i wylądował na poboczu. Nie poddał się, wrócił na rower i został doścignięty dopiero u podnóża Mur de Huy.
My new favourite cult rider is Mauri Vansevenant. How he doesn't let go of his handlebars when crashing in the thorn bushes is brilliant (and hilarious). pic.twitter.com/h2aulTGjgx
— Frank (@cycbet) September 30, 2020
Mimo mojego debiutu w tym wyścigu czułem się bardzo dobrze. Pracowałem w ucieczce, a kiedy przewaga zaczęła spadać postanowiłem pojechać na solo. Różnica nie była duża, ale wierzyłem w powodzenie tej akcji i dałem z siebie wszystko.
Niestety na jednym z zakrętów wjechałem ze zbyt dużą prędkością i upadłem. Wsiadłem z powrotem na rower, ale było już wiadomo, że zostanę doścignięty. Szkoda, bo bez tej kraksy walczyłbym o wysokie miejsce na szczycie Mur de Huy
– opowiadał Belg po swojej ambitnej akcji.