Po kilku dniach niepewności, Primož Roglič ostatecznie pojawi się na starcie Tour de France w Nicei. Słoweniec nie ukrywa, że jego forma może nie być idealna, ale jest gotowy do walki.
Jeszcze kilka dni temu, w związku z wypowiedziami partnerki zawodnika oraz jego samego, wydawało się, że mistrza Słowenii może zabraknąć na starcie Wielkiej Pętli. Na szczęście zwycięzca zeszłorocznej Vuelty podjął „jedyną słuszną” decyzję, pojawiając się w Nicei. Co więcej, w jego słowach da się wyczuć, że jest on pewny swoich możliwości i celu, do którego będzie dążył.
Teraz, gdy już tu jestem, nie mogę się doczekać soboty, by od samego początku dać z siebie wszystko. Jako zespół, na pewno musimy się skupić na samych sobie, gdyż tylko naszą jazdę możemy kontrolować. Nie myślę o innych faworytach, którzy mogą mnie pokonać. Ważne, że są na starcie i możemy w sportowej rywalizacji wyłonić najlepszego. Osobiście zrobiłem co mogłem, by być w wysokiej formie i to mnie cieszy. Oczywiście rekonwalescencja po kraksie zajęła mi nieco dłużej niż myślałem, przez co nie odbyłem wszystkich zaplanowanych treningów, ale jest to część kolarstwa. Cieszę się, że uporałem się z sytuacją
– powiedział Roglič w rozmowie z cyclism’Actu.
Przypomnijmy, że tegoroczna „Wielka Pętla” zacznie się już w sobotę. W niedzielę z kolei na zawodników czeka pierwszy bardzo trudny, górski etap.