Ian Garrison wciąż czeka na powrót do Europy, gdzie lada moment zostanie wznowiony kolarski sezon. Z powodu braku odpowiednich dokumentów Amerykanin nie mógł wsiąść do samolotu lecącego na Stary Kontynent.
Garrison to jeden z kilku młodych kolarzy, którzy przed tym sezonem podpisali kontrakt z Deceuninck-Quick Step. To że ma spory talent udowodnił już kilkukrotnie – w zeszłym roku wygrał mistrzostwa Stanów Zjednoczonych elity w jeździe indywidualnej na czas, a już w barwach ekipy Patricka Lefevere’a zajał 3. miejsce na jednym z etapów Tour de la Provence – wyścigu zaliczanego do Pro Series.
Jednak przerwa wymuszona koronawirusem sprawiła, że jego adaptacja w nowym zespole jest mocno utrudniona. Na szczęście już niedługo wyścigi znów będą mogły być organizowane, tyle że wciąż nie wiadomo czy Garrison będzie mógł wziąć w nich udział. Amerykanin ma problem z wylotem do Europy.
W środę poszedłem na lotnisko, ale niestety nie pozwolono mi kupić biletu, ponieważ nie miałem przy sobie żadnego dokumentu rządowego. W tym momencie rozmawiam z różnymi ambasadami, by otrzymać dokument, który pozwoliłby mi na powrót do Europy
– mówił VeloNews.
Kolarz z USA nie mógł wyruszyć w podróż na nasz kontynent nawet pomimo tego, że miał przy sobie upoważnienie od kierownictwa swojej ekipy. Ze względu na wciąż trwającą pandemię, wylot ze Stanów Zjednoczonych jest znacznie trudniejszy niż wcześniej. Aby opuścić kraj, trzeba mieć przy sobie m.in wizę, a tej niestety Garrison nie zdążył jeszcze sobie wyrobić.
Przez trzy ostatnie lata byłem zawodnikiem Hagens Berman Axeon, więc nie spędzałem na Starym Kontynencie zbyt dużo czasu. To dopiero mój pierwszy sezon w europejskim zespole. Wyrabiałem sobie wizę, ale pandemia sprawiła, że nie byłem w stanie załatwić wszystkich formalności i wciąż nie mam tego dokumentu
– mówił.
Oby Garrisonowi udało się znaleźć jakieś rozwiązanie tej sytuacji. W przeciwnym wypadku nie będzie w stanie w pełni wykorzystać tego bardzo ważnego dla siebie roku.