W przeorganizowanym kalendarzu sezonu 2020 Peter Sagan jest pewien startu w Mediolan-San Remo – reszta zostanie ustalona później. W ostatnich ośmiu sezonach zanotował w „klasyku klasyków” sześć miejsc w pierwszej dziesiątce, w tym w 2017 roku został pokonany przez Michała Kwiatkowskiego dosłownie o włos. Słowak chce więc wreszcie rozliczyć się z tym wyścigiem.
We wtorek 5 maja Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) ma podać daty innych poza Tour de France (29 sierpnia-20 września) wyścigów. Peter Sagan, podobnie jak wszyscy inni kolarze, czeka na te informacje z niecierpliwością.
– Tylko wtedy, kiedy podane zostaną daty wszystkich trzech wielkich tourów, będę w stanie stworzyć mój program startów i wyznaczyć jakieś cele. Jednak już teraz wiem na pewno, że wystartuję w Mediolan-San Remo – wyścigu, którego nigdy nie wygrałem
– powiedział Peter Sagan dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”.
Były trzykrotny mistrz świata nie trenował na szosie od dwóch miesięcy, ponieważ w Monako, gdzie mieszka nie można tego robić. Ma więc nadzieję, że kiedy już wyścigi zostaną wznowione każdy kolarz będzie miał wystarczająco czasu do przygotowania.
– Mam nadzieję, że na początku wszyscy będziemy mieli tyle samo czasu na trenowanie i na to, aby być gotowym. Ja będę mógł wychodzić z domu od 3 maja, a Księstwo [Monako] będę mógł opuszczać od 11 maja
– poinformował Sagan.
Słowaka zapytano również o to, czy ewentualnie jest gotowy na to, aby ścigać się prawie do Świąt Bożego Narodzenia, bo na to się zanosi, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że Vuelta a España jest planowana na listopad.
– Dla mnie to jest w porządku. Mam teraz wystarczająco dużo wypoczynku. Jestem w takiej formie jak w listopadzie… byłem gotowy na klasyki, kiedy wszystko się zatrzymało. Ale z drugiej strony nie ma sensu być teraz w formie, kiedy do i tak tylko czysto hipotetycznych wyścigów jest tak daleko
– dodał Sagan.