fot. Movistar

Enric Mas udzielił niedawno wywiadu dla ValentiEstaLoco – hiszpańskiemu kanałowi na YouTube. Mówił w nim m.in o presji i kolarskich marzeniach

Przejście Enrica Masa do Movistaru było jednym z większych transferów przed tym sezonem. Niestety jak do tej pory Hiszpan nie miał okazji zaprezentować się w niebieskiej jasnoniebieskiej koszulce podczas najważniejszych wyścigów, ponieważ z powodu koronawirusa większość z nich została odwołana. 

Mimo to o jego zespole jest ostatnio całkiem głośno. Duży wpływ miał na to serial o Movistarze, który od jakiegoś czasu można obejrzeć na Netfilxie. Co prawda od czasu publikacji serialu minęło już dużo czasu, jednak od tego czasu o ekipie wypowiadają się kolejni zawodnicy i dyrektorzy sportowi. Nie zawsze są to wypowiedzi pozytywne – ostatnio grupę skrytykował choćby Nairo Quintana. To wszystko sprawia, że po powrocie do ścigania, na ekipie Hiszpana, a więc także na nim samym, będzie ciążyć większa presja niż zazwyczaj.

Myślę, że powinienem sobie z tym poradzić. Wielu ludzi próbuje nakładać na mnie olbrzymią presję, ale szczerze mówiąc nie przejmuję się tym. To jasne, że muszę odczuwać presję, ale przecież to normalne. Znalazłem się w miejscu, w którym chciałby być pewnie każdy kolarz – trafiłem do ekipy, która funkcjonuje w peletonie już od 40 lat. W dodatku jestem jej bardzo ważnym, choć nie najważniejszym zawodnikiem – tym jest oczywiście Valverde

– mówił Enric Mas w rozmowie z hiszpańskim kanałem.

Mimo to można się spodziewać, że w ciągu najbliższych kilku-kilkunastu miesięcy Mas dostanie kilka szans, by powalczyć na własny rachunek w najważniejszych wyścigach. Na pytanie o imprezę, którą najbardziej chciałby wygrać, odpowiedział dość pewnie:

Myślę, że Tour de France. Wiem, że zwycięstwo w tym wyścigu to nie jest prosta sprawa. Trzeba utrzymać równą formę przez 21 dni, nie licząc dni odpoczynku, które również są bardzo ważne. W tym czasie może wydarzyć się bardzo wiele rzeczy – możesz przebić gumę, upaść na zjeździe, przeziębić się i później przez dwa dni walczyć z gorączką… Jednak historia tego wyścigu jest niesamowita, fajnie byłoby stać się jej częścią. Tyle że nie mam zamiaru koncentrować się tylko na Wielkiej Pętli – chcę wygrywać każdy wyścig, w którym wezmę udział.

 

Przypomnijmy, że w zeszłym roku dość blisko zwycięstwa w największym wyścigu świata był jego ówczesny zespołowy kolega – Julian Alaphilippe, który stracił koszulkę dopiero po 19. etapie. Jednak Masowi również przez długi czas szło bardzo dobrze – przez moment był nawet 4. w klasyfikacji generalnej, jednak przez problemy zdrowotne pod koniec drugiego tygodnia stracił szansę na dobrą lokatę. Jednak być może w tym sezonie będzie miał więcej szczęścia. Oczywiście pod warunkiem, że Wielka Pętla się odbędzie…

Poprzedni artykułScott Addict RC 30 – uzależniający nie tylko z nazwy
Następny artykułJazda w grupach wciąż zakazana
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments