fot. Bahrain-McLaren

Jeden z najlepszych sprinterów na świecie swojego pokolenia Mark Cavendish (Bahrain-McLaren), przyznał w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Times”, że oprócz problemów zdrowotnych związanych z wirusem Epsteina-Barra, walczył także z depresją. 

Cavendish jest mistrzem świata z 2011 roku, zwycięzcą Mediolan-San Remo z 2009 roku, a także autorem prawie stu pięćdziesięciu zwycięstw, w tym trzydziestu triumfów etapowych w Tour de France. Bez dwóch zdań jest jednym z najlepszych sprinterów swojego pokolenia, jeśli nie jednym z najlepszych w historii kolarstwa w ogóle. Dodając do tego medale olimpijskie i mistrzostw świata zdobyte w kolarstwie torowym, czyni go to kolarzem niemalże kompletnym.

Jednak ostatnie lata były dla Cavendisha jednym wielkim pasmem problemów zdrowotnych, a także konfliktów z drużyną Dimension Data (obecnie NTT Pro Cycling), którą ostatecznie opuścił po ubiegłym sezonie. Od czasu, gdy w 2016 roku wygrał cztery etapy Wielkiej Pętli jest cieniem samego siebie z nie tak przecież dalekiej przeszłości.

Wszystko przez kilkuletnie zmagania z wirusem Epsteina-Barra, który sportowcowi nie pozwala trenować, a „zwykłemu” człowiekowi odbiera nawet siły niezbędne do codziennego funkcjonowania. Na domiar złego w połowie 2018 roku zdiagnozowano u niego depresję kliniczną.

– W ostatnich latach ucierpiało nie tylko moje zdrowie fizyczne. Dość mocno walczyłem także z depresją kliniczną, którą zdiagnozowano u mnie w sierpniu 2018 roku. Nie brałem jednak żadnych leków, ale otrzymałem pomoc i teraz mogę powiedzieć, że z tego wyszedłem. Dobrze jest być już po tym wszystkim i szukać wyłącznie pozytywnych rzeczy

– powiedział Cavendish.

Sezon 2020 miał być dla niego otwarciem nowego rozdziału – być może ostatniego w kolarskiej karierze, bowiem „Manxman” ma już 34 lata. Po odejściu z drużyny Dimension Data otrzymał kontrakt w drużynie Bahrain-McLaren, której szefem został jego stary dobry znajomy z czasów British Cycling, a następnie Team Sky – Rod Ellingworth. Jednak ponownie coś krzyżuje mu plany. Tym razem jest to pandemia koronawirusa.

– Niewiedza, kiedy wrócimy do ścigania? Miałem tak przez dwa lata

– uciął w swoim stylu Cavendish.

W tym sezonie Mark Cavendish zdążył zapisać na swoim koncie dziesięć dni wyścigowych. Ścigał się w na Wschodzie – w Saudi Tour oraz w UAE Tour. Jego najlepsze miejsce na etapach tych wyścigów to trzynaste – podczas trzeciego odcinka Saudi Tour.

Poprzedni artykułZdziwienie Nicolasa Roche’a na temat obniżki wynagrodzeń w World Tourze
Następny artykułMathieu Van der Poel obiera cel na Tour de France
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments