fot. Team INEOS / Russ Eliss

Wczoraj Team INEOS ogłosił swój skład na Volta ao Algarve. Znalazł się w nim Geraint Thomas, dla którego będzie to pierwszy start w tym roku. Dziś zwycięzca Tour de France sprzed dwóch lat wypowiedział się na temat swoich celów w portugalskiej etapówce.

Na razie ostatnim występem Walijczyka pozostają mistrzostwa świata w Yorkshire, których nie udało mu się ukończyć. Teraz jednak wraca do ścigania. Jutro rozpocznie swój udział w Volta ao Algarve – wyścigu w którym startował już trzykrotnie – dwa razy wygrywał, a raz przegrał tylko z Michałem Kwiatkowskim.

Teraz jednak jego plany są inne. Walijczyk jest częścią bardzo mocnej ekipy. Do Portugalii razem z nim jadą m.in uwielbiający ścigać się w Algarve Kwiatkowski, a także Rohan Dennis i Dylan van Baarle, którzy wprawdzie tutaj jeszcze ani razu nie znaleźli się choćby w czołowej “20”, ale podczas innych etapowek kilkukrotnie pokazywali, że potrafią jeździć tego typu wyścigi.

W związku z tym Thomas postanowił tym razem odpuścić sobie walkę w “generalce”. Uznał, że lepsze dla niego będzie skupienie się na pomocy swoim nieco mniej utytułowanym kolegom.

Liczę na pięć udanych dni. W naszym zespole jest mnóstwo kolarzy, którzy mają już w nogach przynajmniej tydzień ścigania. Rohan, Dylan i Michał- oni wszyscy celują we wczesnosezonowe wyścigi i naprawdę dobrze sobie w nich radzą. Jestem tutaj, by ułatwić im jazdę. Owszem, powinienem przyjeżdżać do mety w czołówce, ale nie przyleciałem tutaj po zwycięstwo – to zadanie dla chłopaków. Ja mam im tylko pomóc. 

– mówił oficjalnej stronie swojego zespołu.

Nas ta informacja może tylko cieszyć. W końcu można było się obawiać, że Polak, któremu dobre występy w Algarve zawsze służyły, znów będzie musiał pracować na Thomasa, który jest znacznie bardziej renomowanym kolarzem niż w lutym 2018 (właśnie wtedy przegrał z kolarzem z Torunia). To by mocno utrudniło mu walkę w klasyfikacji generalnej. Na szczęście wypowiedź 33-latka wskazuje na to, że z dwójki Thomas-Kwiatkowski, to Polak ma większe szanse na trzeci triumf w Algarve i udane rozpoczęcie sezonu.

 

Poprzedni artykułPasożyt w jelicie Toma Dumoulina
Następny artykułAleksandra Tecław i Justyna Kiryła niepewne startu w Tokio. „Kwalifikacje na Igrzyska są bardzo niejasne”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments