Już za dwa tygodnie Julian Alaphilippe rozpocznie swój siódmy sezon w World Tourze. Na trzynaście dni przed swoim startem w Vuelta a San Juan Francuz jest w świetnym humorze.

Zawodnik Deceunincku będzie miał okazję pościgać się w Argentynie po raz drugi w karierze. Debiutował tam w zeszłym roku – ze świetnym skutkiem. Wygrał dwa odcinki, dwukrotnie zakładał koszulkę lidera, a cały wyścig zakończył na drugim miejscu, za Winnerem Anaconą. 

Tamten start okazał się także świetnym przetarciem przed właściwą częścią sezonu, który zakończył z 12 zwycięstwami (m.in w Strade Bianche, Mediolan-San Remo i na etapach Tour de France). Dlatego nic dziwnego, że wraca do Ameryki Południowej pełen dobrych myśli.

Świetnie wspominam swój poprzedni pobyt w Argentynie. Wygrałem wtedy dwa etapy i zająłem drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. To był bardzo przyjemny tydzień zarówno dla mnie, jak i dla zespołu – także z powodu pięknej pogody i fanów, którzy wspierali nas na trasie. Cieszę się, że znów mogę tu wrócić i już nie mogę doczekać się rozpoczęcia wyścigu. Obiecuję, że dam z siebie wszystko.

– mówił francuskiemu Cyclism’Actu

Oczywiście wyścig w Argentynie znów ma być dla niego jedynie preludium przed kolejnymi, znacznie ważniejszymi startami. Choć miniony rok był w wykonaniu 27-latka wspaniały, to ten może być dla niego jeszcze lepszy. Do wygrania pozostało mu w końcu jeszcze wiele wyścigów. 

Niedawno mówił, że na razie najmocniej nastawiony jest na dobre występy w Wyścigu Dookoła Lombardii i Liege-Bastogne-Liege, ale oczywiście weźmie udział również w wielu innych klasykach. Jednym z nich jest Ronde Vlaanderen – wyścig, w którym będzie miał okazję zadebiutować.

Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonałem podczas zgrupowania. Cieszę się, że zadebiutuję w tym wyścigu, ale podchodzę do niego ze spokojem.  Nie nastawiam się na walkę o wysokie lokaty – nie wiem jeszcze jak spisuję się w tego rodzaju wyścigach. Jestem jednak dobrej myśli – znajduję się w zespole, który wie, jak należy zachowywać się podczas klasyków. Myślę, że to będzie wspaniałe wyzwanie

– dodał.

Na razie wiele wskazuje na to, że w Belgii Francuz będzie jedynie pomagał zawodnikom nieco bardziej obytym z brukiem i przede wszystkim zbierał doświadczenie, które może zaprocentować w kolejnych edycjach. Ale oczywiście z Francuzem nigdy nic nie wiadomo, więc jego ewentualna walka o czołowe lokaty we Flandrii raczej nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem.

Poprzedni artykułAustralijskie lato nie dla Chrisa Hamiltona
Następny artykułZmiany w składzie Jumbo-Visma na Santos Tour Down Under 2020
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments