fot. Bahrain-McLaren

Drużyna Bahrain McLaren zaprezentowała się w McLaren Thought Leadership Centre. Napędzana innowacją i technologią używaną w Formule 1 jeden ma nadzieję odmienić kolarstwo i zaznaczyć w tym sporcie swoją obecność. Czy odnajdzie się w tym wszystkim jeden z najlepszych sprinterów wszech czasów Mark Cavendish, któremu dzwoni ostatni dzwonek? 

Zespół, którego właścicielstwem po połowie dzielą się Księstwo Bahrajnu oraz Grupa McLaren ma ochotę rozpocząć nową erę kolarstwa. W tym celu będzie korzystała z rozwiązań, które zaprowadziły Lewisa Hamiltona do szóstego tytułu mistrza świata w Formule 1, ale z drugiej strony sięga po nazwiska, które na tym sporcie zjadły zęby – byłego trenera w Team Sky/Ineos Roda Ellingwortha, Duncana Bradleya i kolarzy takich jak Mark Cavendish, Mikel Landa i Wout Poels.

– Myślę, że ambicja tej drużyny jest jasna. Chcemy wygrywać wielkie toury

– zapowiada Ellingworth.

Cavendish tak samo jak wielką gwiazdą jest także jedną z największych niewiadomych zespołu. Rod Ellingworth zdecydował się go pozyskać, ponieważ wierzy, że sprinter z Wyspy Man jest w stanie wrócić do najwyższej dyspozycji, która dała mu trzydzieści etapowych zwycięstw w Tour de France. Chude lata Brytyjczyka rozpoczęły się w 2017 roku, kiedy to w wyścigu, który zdefiniował jego karierę złamał obojczyk. Później zmagał się z wirusem Epsteina-Barra, który spowodował, że dyspozycję fizyczną musiał budować od zera.

„Manxman”, podobnie jak jego mentor jeszcze z czasów British Cycling, czyli właśnie Ellingoworth, ma nadzieję, że jest w stanie wrócić na szczyt. Ułatwić ma mu to nowatorska drużyna, w której spotykają się innowacja ze starą dobrą kolarską szkołą.

– Mam to szczęście, że ścigałem się w kilku najlepszych drużynach świata. Widzisz w nich te wszystkie małe rzeczy i zdajesz sobie sprawę, że to właśnie one czynią te zespoły tak utytułowanymi. Kiedy przychodzisz do stosunkowo nowego zespołu, ale z całkowicie nową filozofią i widzisz te wszystkie rzeczy w jednym miejscu, po prostu stajesz się podekscytowany

– powiedział podczas prezentacji Mark Cavendish.

Bez względu na to, czy Brytyjczyk zacznie wygrywać, to ekipa Bahrain McLaren będzie jedną z najbardziej interesujących do śledzenia w nadchodzącym roku. Poza nim ciekawie będzie zobaczyć, czy Mikel Landa wyrośnie wreszcie na realnego GC contender, czy rozwój będzie kontynuował Dylan Teuns i co Ellingworth zrobi z potencjałem Wouta Poelsa, który w najwyższej dyspozycji nie odstawał w Pirenejach czy Alpach wiele od chociażby Chrisa Froome’a.

Oficjalnie drużyna będzie funkcjonowała pod nazwą Bahrain McLaren od 1 stycznia 2020 roku.

Poprzedni artykułDrużyna Sunweb tymczasem „odpuszcza” walkę w wielkich tourach
Następny artykułNicolas Portal: „Musimy myśleć o przyszłości”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments