Rosyjskiej federacji nie zobaczymy w najbliższym czasie na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata – taką decyzję podjęli dziś członkowie Komitetu Wykonawczego Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Oczywiście dyskwalifikacja obejmuje również kolarzy.
Kara jest pokłosiem skandalu dopingowego, który wybuchł w 2014 roku, po tym jak niemiecka telewizja ARD wyemitowała dokument pt. „Tajemnice dopingu – jak Rosja produkuje swoich zwycięzców”. Niedługo później Rosjanom udowodniono, manipulowali wynikami kontroli antydopingowych, a następnie dla zatarcia śladów niszczono próbki.
Z tego powodu nasi wschodni sąsiedzi byli już zdyskwalifikowani z poprzednich igrzysk – zarówno letnich, jak i tych zimowych. Teraz, z powodu braku współpracy ze strony rosyjskich działaczy, karę nie tylko wydłużono o cztery lata, ale też rozszerzono o mistrzostwa świata.
To oznacza, że Aigul Gareeva, która w tym roku wygrała w Yorkshire złoty medal w jeździe indywidualnej na czas, będzie przynajmniej do września 2024 ostatnią rosyjską zawodniczką, która usłyszała hymn swojego kraju podczas kolarskich mistrzostw świata.
Mimo to wydaje się, że Pavel Sivakov, Ilnura Zakarin i spółka mogą spać spokojnie. Wszystko dlatego, że podobnie jak podczas zimowych igrzysk olimpijskich, będą mogli występować pod neutralną flagą, choć jeszcze nie wiadomo, czy pojedzie ich trzech, jak wynikałoby z kwot startowych podanych przez UCI w połowie listopada, czy też nieco mniej.