fot. PhotoGomezSport

Kilkanaście tygodni temu ogłoszono, że od nowego sezonu Philippe Gilbert będzie zakładał koszulkę Lotto Soudal. Teraz szef zespołu zdradził kilka szczegółów dotyczących współpracy z Belgiem

Transfer 37-latka był jednym z najważniejszych dokonanych w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Belg odszedł z Deceuninck-Quick Step, gdzie jego rola, pomimo świetnych wyników (np. zwycięstwo w Paryż-Roubaix) była stopniowo marginalizowana na rzecz Juliana Alaphilippe’a, do Lotto Soudal – zespołu, którego barwy miał już okazję zakładać kilka lat temu.

Tu jest znacznie ważniejszą postacią. Nie tylko pod względem sportowym. Według Johna Lelangue pozycja Gilberta w zespole jest na tyle wysoka, że może sam ustalać sobie plany startów.

W zasadzie to on decyduje o swoim programie startowym. Jeśli poprosi mnie, abym zgodził się na jego występ w Tour de France, to zgodzę się bez wahania – nie tylko dlatego, że trasa wyścigu zaczyna się w Nicei, w której bardzo lubi trenować. Po prostu wiem, że wystartuje tylko wtedy, gdy będzie wiedział, że stać go tam na walkę o zwycięstwo etapowe

– przyznał dyrektor generalny Lotto Soudal w rozmowie z belgijskim Het Nieuwsblad.

Poza prawdopodobnym startem w Wielkiej Pętli, Belga w przyszłym roku czeka również kilka innych wyścigów. Prawdopodobnie wiosną weźmie udział w paru klasykach – m.in Mediolan – San Remo – jedynym monumencie, którego jeszcze nie udało mu się wygrać. Jeśli zdołałby zmienić ten stan rzeczy, to dołączyłby do zaledwie trzech kolarzy – Eddy’ego Merckxa, Rika Van Looya i Rogera De Vlaemincka, którym udało się wygrać wszystkie pięć najważniejszych wyścigów jednodniowych świata.

Możliwe że później weźmie udział w Igrzyskach Olimpijskich, gdzie miałby szanse powalczyć o swój pierwszy medal na tej imprezie. Natomiast dyrektor generalny jego nowego zespołu – prawdopodobnie w porozumieniu z samym Gilbertem – snuje już dalekosiężne plany związane z jego osobą.

W 2021 odbędą się mistrzostwa świata w szwajcarskim Martigny, które prawdopodobnie będą ukoronowaniem jego wspaniałej kariery. Z tego co wiem, Philippe chce tam wygrać, a potem przejechać rok w tęczowej koszulce, aby w końcu zakończyć swoją długą i piękną karierę. Chcielibyśmy, aby później został ambasadorem naszego zespołu. Jest w końcu jest najlepszym belgijskim kolarzem swojego pokolenia. Wiem co mówię – pracowałem już z wieloma zawodnikami, ale jeszcze nigdy nie spotkałem takiego mistrza jak on.

dodał.

Jeśli rzeczywiście tak się stanie, to utytułowany Belg zakończy swoją karierę w 2022 roku. To oznacza, że będzie miał jeszcze trzy szanse na wygranie Primavery. Jeśli udałoby mu się tego dokonać, to można być pewnym, że po przejściu na emeryturę, Gilbert byłby jeszcze milej widziany na posadzie ambasadora Lotto.

Poprzedni artykułZakharov zostaje w Astanie
Następny artykułDavide Cassani: „w tym roku lepiej odpuścić sobie start w Wielkiej Pętli”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments