W środę w Polkowicach odbyła się konferencja prasowa, podczas której podsumowano pierwszy rok CCC Team w kolarskim World Tourze. Po jej zakończeniu udało nam się porozmawiać z kilkoma zawodnikami pomarańczowej ekipy. Jednym z nich był Szymon Sajnok.

Za młodym kolarzem wspaniały rok. Niemal nie było po nim widać, że ma dopiero 22 lata i debiutuje w World Tourze. Choć ani razu nie wygrał, to zaliczył kilka bardzo dobrych wyników – m.in w takich wyścigach jak Bredene Koksijde, Tour de Wallonie, czy przede wszystkim Vuelta a Espana. W Hiszpanii aż czterokrotnie meldował się w czołowej “10”, a na ostatnim etapie, kończącym się w Madrycie zajął trzecie miejsce. Dlatego nic dziwnego, że zawodnik z Kartuz dobrze będzie wspominał kończący się powoli rok.

Jestem bardzo zadowolony ze swojego pierwszego sezonu w World Tourze. Przez ostatnie dwanaście miesięcy czułem euforię i być może wpłynęło to na moje wyniki w ostatniej Vuelcie, choć myślę że większe znaczenie miało to, że byłem do tego startu po prostu dobrze przygotowany i wstrzeliłem się z formą

– mówił nam.

Jego wyczyn na hiszpańskich szosach musi imponować. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do rywali takich jak Sam Bennett, czy Fabio Jakobsen, nie mógł liczyć na dobrze zorganizowany pociąg. Musiał sobie radzić sam i – wzorem Petera Sagana – samotnie poszukiwać najlepszego koła. Choć zawodnik CCC w wielu wywiadach podkreślał, że wzoruje się na Słowaku, to przyznaje, że dużo lepiej czuje się, mając obok siebie dobrze zorganizowany pociąg.

Prawdę mówiąc wolę mieć obok siebie drużynę, która mnie rozprowadzi. W tym roku nie było to możliwe, ponieważ nasza ekipa dopiero rozpoczęła swoją przygodę z World Tourem i nie zdążyliśmy się wystarczająco dobrze zgrać, zabrakło nam też trochę doświadczenia – w końcu na Vuelcie aż pięciu z nas debiutowało w Wielkim Tourze, więc ciężko się dziwić, że nie udało nam się stworzyć prawdziwego sprinterskiego pociągu. Jednak wierzę, że wszystko przed nami

– zdradził.

To oznacza, że teraz, gdy zespół będzie bardziej zgrany i dołączy do niego kilku mocnych zawodników, młodemu kolarzowi będzie nieco łatwiej sięgać po zwycięstwa. Wpływ na jego wyniki może mieć również to, że kompletnie odpuści sobie starty na torze, rezygnując tym samym ze startu w Tokio.

Na razie dałem sobie spokój z torem i zamierzam w pełni skupić się na szosie. Moja sytuacja w kwalifikacjach do Tokio nie była łatwa, więc uznałem, że muszę odpuścić. Wiem że nie udźwignąłbym startów w obu specjalnościach, a nie wiadomo czy gdybym starał się o start na Igrzyskach, to rzeczywiście by mi się to udało, dlatego wybrałem szosę. Nie mówię, że nie wrócę jeszcze na tor, ale na razie chcę skoncentrować się na startach dla CCC.

– powiedział.

Ta informacja może nas nieco martwić – w końcu można było mieć nadzieję, że Szymon powalczy w Japonii o medal, ale jeśli okaże się, że ta decyzja faktycznie ułatwi mu rozwój na szosie, to raczej nie będzie jej żałował.

W Polkowicach rozmawiali Arlena Sokalska i Marek Bala

Poprzedni artykułBahrain – Merida zmieni sponsora tytularnego?
Następny artykułUCI ponownie sprawdzi próbki moczu z lat 2016-2017
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments