fot. ASO/Pauline Ballet

Już od kilku dni wiadomo, że Romain Bardet nie weźmie udziału w przyszłorocznym Tour de France. W rozmowie z Cyclingnews Vincent Lavenu – szef AG2R La Mondiale starał się wyjaśnić tę decyzje.

Dla kolarza, który od wielu lat jest nadzieją na pierwsze francuskie zwycięstwo w Wielkiej Pętli od czasów Bernarda Hinault, ostatni sezon nie był najlepszy. Przede wszystkim z powodu słabej postawy w czasie najważniejszego kolarskiego wyścigu na świecie. Wprawdzie wygrał klasyfikację górską, ale po raz pierwszy od 6 lat znalazł się poza pierwszą „10” klasyfikacji generalnej.

W przyszłym roku nie spotka go podobne rozczarowanie, ponieważ w ogóle nie pojawi się na starcie w Nicei. Zamiast tego w maju zadebiutuje w Giro d’Italia. W ostatnim czasie pojawiły się pogłoski, że 29-latek już od dawna chciał podjąć taki krok, ale za każdym razem uniemożliwiali mu to szefowie ekipy. Jednak Lavenu dementuje te plotki.

Czasami się kłócimy – nie zdarza się to zbyt często, ale nieraz mamy różne wizje co do tego, w którą stronę pójść, ale wygląda to tak, że podajemy swoje argumenty, słuchamy się nawzajem i dochodzimy do konsensusu. Czasem wychodzi na jego, czasem na nasze, ale nigdy go do niczego nie zmuszamy. Nie sądzę, że ten typ zarządzania dobrze wpłynąłby na takiego kolarza jak Romain.

– powiedział w rozmowie z Cyclingnews szef AG2R La Mondiale.

Dużo mówi się o tym, że kluczowe znaczenie miał krótki odstęp czasowy między Tour de France, a Igrzyskami Olimpiskimi, w których Francuz również zamierza wziąć udział. Pewnie faktycznie miało to duży wpływ na decyzję, ale zdaniem Lavenu najważniejsze było zmęczenie psychiczne Bardeta.

Przez ostatnie siedem lat zawsze jeździł w Tour de France. Ostatnia edycja Wielkiej Pętli była dla niego bardzo trudna i pełna negatywnych doświadczeń. To wszystko zmusiło go do powiedzenia sobie „czas na Giro”, o którym zresztą zawsze marzył. Oczywiście trasa Tour dobrze pasuje do profilu Romaina, ale jest też wiele innych czynników, które wpływają na decyzję kolarza – choćby jego psychika i motywacja. Zawodnik osiąga dużo lepsze wyniki wtedy, gdy sam chce wystąpić w jakimś wyścigi, niż gdy sam zmusza się do tego, by wziąć w nim udział.

– dodał

Miejmy nadzieję, że ta decyzja faktycznie okaże się najlepszą z możliwych. Być może dzięki temu zobaczymy go w świetnej formie nie tylko podczas Igrzysk Olimpijskich, ale także podczas Tour de Pologne.

Poprzedni artykułAbby-Mae Parkinson podpisała kontrakt z drużyną Lotto Soudal Ladies
Następny artykułAlberto Bettiol: „naprawdę potrzebowałem tego odpoczynku”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments