fot. AFP

Wout van Aert powoli wznawia treningi po kontuzji odniesionej podczas Tour de France. Pomóc w powrocie do formy może mu dodatkowa motywacja w postaci nagrody „Flandrien-Trofee”, która wczoraj trafiła w jego ręce.

„Flandrien-Trofee” to trofeum przyznawane  od 2003 roku przez flamandzką gazetę Het Nieuwsblad. Trafia ono do najlepszego belgijskiego kolarza sezonu. W przeszłości nagrodę wygrywali tacy kolarze jak Philippe Gilbert, Tom Boonen, czy Greg van Avermaet. W tym roku najpoważniejszym rywalem van Aerta był Remco Evenepoel, jednak ostatecznie zwycięstwo przypadło starszemu z Belgów.

Bardzo cieszę się z otrzymania tej nagrody. Miałem wielkie szczęście, że trafiłem do wspaniałego zespołu, co sprawiło, że stałem się lepszym kolarzem. Pokonanie Remco to dla mnie wielki zaszczyt. Mimo że ma dopiero 19 lat, już teraz jest wielkim zwycięzcą. Jego triumf w Clasica San Sebastian zrobił na mnie olbrzymie wrażenie.

– mówił Het Laatste Nieuws.                                                                      

Kolarz z Herentals zasłużył sobie na tytuł świetnymi wynikami uzyskiwanymi przez niego przed feralną kraksą. Najpierw świetnie spisywał się w klasykach – w pierwszej trójce skończył E3 BinckBank Classic i Strade Bianche, później wygrał dwa etapy Criterium Dauphine, by na przełomie czerwca i lipca najpierw zdobyć mistrzostwo Belgii w jeździe indywidualnej na czas, a potem pokonać m.in Vivianiego i Sagana na sprinterskim etapie Wielkiej Pętli.

Natomiast nagrodę dla najlepszego kolarza spoza Belgii wygrał inny bohater Tour de France – Julian Alaphilippe. W pozostałych kategoriach wygrywali Sophie De Vuyst (najlepsza kolarka), Thomas de Gendt (błysk roku),  Victor Campenaerts (nagroda im. Patricka Sercu za osiągnięcia poza szosą), Ilan Van Wilder i Julie De Wilde (najlepsi młodzieżowcy) oraz Dries Verstappen (najlepszy nowicjusz).

Poprzedni artykułAdam Hansen zaimponował w Ironmanie pomimo… niewielu treningów biegowych
Następny artykułSergio Pardilla zakończył karierę
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments